Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sorella pii piii piiii

Niepełnosprawne/niedorozwinięte dzieci

Polecane posty

Gość Sorella pii piii piiii

Witam! Zawsze mnie interesowało jak to jest urodzić niepełnosprawne/niedorozwinięte dziecko. Co czuje wtedy kobieta? Czujecie do siebie wstręt, że "coś" takiego się Wam przytrafiło czy od razu kochacie całym sercem? Wiecie jakie sa przyczyny tego, że dziecko urodziło się takie a nie zdrowe? Wina wasza, jakichś leków, obciążenie genetyczne czy przypadek? Jak sobie radzicie z takimi dziećmi? Nie macie czasami dość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupi temat wiadomo...
ze kazdy zceka na zdrowe dziecko jak rozdi sie chore jest ciezko i przykro ale mozna podolac wszystkiemu nikt nie jest idealny i pamietaj ze zdrowego dziecka tez mozna miec dosc ! i widac ze jestes mloda osoba mysle ze matka by nie zalozyla takiego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie rzucajcie sie
na autorkę. czy na tym forum mozna pisac tylko na beztroskie tematy typu zupki,kupki? czy te, ktore poruszjaa smutne kwestie to ma być temat tabu?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelom_om
Osobiście nie mam, ale moja teściowa ma...A zadowolona zawsze była, bo za darmo pieniążki dostawała, a mojemu mężowi spieprzyła dzieciństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sorella pii piii piiii
Hahaha spodziewałam się takiego pierwszego postu :) Nie jestem młoda i nie decyduję sie na dziecko ponieważ mój mąż jest genetycznie obciążony genem mukowiscydozy. I chociaż bardzo chciałabym dziecko mieć, rozsądek podpowiada, że lepiej dziecka nie mieć, żeby z góry go nie skreślać. Ale są kobiety, które rodzą nie mając często świadomości a potem jest płacz. I dlatego chciałabym dowiedzieć się jak to jest. Zal? Obwinianie siebie itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepelnosprawne dzieci
tez sa wspaniale tak samo jak przy zdrowych sa wzloty i upadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelom_om
to co? chore dziecko jest z góry spisane na straty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sorella pii piii piiii
Ale ja się domyślam, że są wspaniałe kochane itd. Chodzi mi o to jak się dowiedziałyście? W czasie ciąży, po porodzie, jak długo po porodzie? I co mówili lekarze? Wina wasza czy przypadek? Nie czułyście się gorsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sorella pii piii piiii
kamelom_om: wiesz dzieci z mukowiscydozą nie żyją długo a przy tym okropnie się męczą, nie wiem jak Ty ale ja nie mam serca urodzić takiego dziecka. Co z tego, że ja je będę kochac skoro i tak umrze. Nie uważasz, że to nieodpowiedzialne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bananowapani
ja mieszkam na wyspach i tu jak dziecko ma wady genetyczne klasyfikuje sie aytomatycznie do aborcji mało kto decyduje sie na poród ale jak urodzi ma fantastyczna opieke medyczna sama nie wiem czy bym sie zdecydowała nigdy nie usialam wybierac nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostost
mam w rodzinie dziecko- roslinke. Matka przez pierwsze 2 tygodnie miala depresje poporodowa, była na psychotropach, pote wziela sie w garsc, dziecko jest przez nia i wszystkich bardzo kochane. Ona sie nie obwinia ani nie czuje gorsza,zyje normalnie, wręcz pełnia zycia, wsrod przyjaciól, dziecko dalo jej kopa - zdobyla drugi zawód, wybudowała dla niego dom, nawiazala nowe kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sorella pii piii piiii
Heh na wyspach to jest na wyspach to jest torchę inny swiat i inna opieka zdrowotna. U nas wygląda to zupełnie inaczej, wystarczy oglądać wiadomości jak ludzie walczą z NFZtem. Ja wiem, że nigdy nie dopuszczę do zajścia w ciążę a jeśli nawet to wiadomo co... Nie chciałabym tego, bo wiem że mimo że jest szansa urodzić zdrowe dziecko i nawet niemała nie miałabym chyba sumienia urodzić. Zawsze pozostaje to "a jeśli"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzic po urodzeniu niepełnosprawnego dziecka przechodzą etapy akceptacji lub braku akceptacji 1szok rodzice nie wierzą że dziecko jest niepełnosprawne, chore 2szukanie cudownego lekarstwa, jeżdżenie po ośrodkach zdrowia, lekarzach itp 3 żal że dziecko jest inne, nie pódzie na studia, nie widzi, nie słyszy, poruszać się będzie na wózku, lub będzie niepełnosprawne intelektualnie 4 akcptacja lub brak akceptacji dla dziecka oczywiście to tylko uogulnione, czy matka czuje wstręt do dziecka? może ale tak naprawdę czuje żal szczególnie kiedy dziecko jest normalne, a ciało jest uszkodzone nie karzdy jest w stanie podłać wychowaniu i opiece, co się tyczy pieniążków to nie są to kokosy al matka ma opiekuncze a jak trochę popracowała to niską emeryture i opikuncze duż tego nie ma, ale jeżeli opiekujesz się kimś bliskim a nie dla kasy to wystarczy, czasami mops/pcpr coś doda. z rodzeństwem jest różnie zależy od rodzicow jak wychowują zdrowe dzici, jak obarczają obowiązkami, czsami rodzeństwo zaraz po śmierci rodziców oddają do zakładu, czsami sie zajmują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sorella pii piii piiii
Ja widzę po moich sąsiadach. Mają 3 synów i jeden jest trochę opóźniony w rozwoju. Skonczył od biedy podstawówkę, teraz gonia go do roboty w jakichś ogrodach itp, jak się z chłopakiem gada słychać w głosie, że ma trochę wadę wymowy, poza tym na żaden inny temat jak zwierzęta się z nim nie porozmawia. I oni żyja tak w biedzie, wiadomo chłopak zarabia grosze a utrzymywać będa go do swojej śmierci. Żal mi tej matki bardzo. Ja bym się chyba załamała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj siostrzyczko pi pi, ja mam taka historie ze szok! w zeszlym roku we wrzesniu mialam praktyki w liceum ogolnoksztalcacym, jako stazystka - nauczycielka (chociaz nauczycielka nie zostalam, bo nie chcialam:P ). Po jednej z lekcji, jak prawie wszystkie dzieciaki juz wyszly z klasy, zobaczylam, ze jeden dzieciak sie guzdrze w przedostatniej lawce. Na to ja mowie do niego: "no dawaj dawaj mlody - zageszczaj ruchy, bo ja chce tez miec przerwe!" (tak troche zazartowalam)... on do mnie: "dobrze dobrze - juz prawie skonczylem"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...cd: i w tej chwili przezylam najwiekszy szok w moim zyciu! no po prostu mnie wmurowalo na maksa... zobaczylam, ze ten dzieciak zamiast prawej reki ma taki chudziutki kikucik, zakonczony czyms, co przypomina palec wskazujacy... a lewj reki nie ma wcale! ... po porstu mnie zmrozilo, ze tak idiotycznie wypalilam do niego... On juz sie taki niepelnosprawny urodzil. Co wazne - chodzi do bardzo dobrego liceum, ma dobre wyniki w nauce, jest lubiany, SAM SOBIE ZE WSZYSTKIM SWIETNIE RADZI!!!, pieknie maluje, normalnie cwiczy na w-fie, gra we wszystkie gry, w siatkowke i kosza - normalnie robi wszystko tym kikutkiem - organizm sie przystosowal do tego kalectwa.. Zreszta ja mysle ze jak ktos nagle traci obie rece to ma gorzej, a jak on sie taki urodzil, to poniekad nie przezyl jakiegos szczegolnego szoku. Uwazam, ze bardzo duza zasluga w tym jak swietnie daje sobie rade ten dzieciak jest jego rodzicow, bo widac ze nie dali za wygrana, nie zamkneli go w domu, nie wyreczali we wszystkim - dzieki temu mlody jest naprawde swietny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i musze powiedziec, ze ten chlopak jest naprawde pogodnym, serdecznym nastolatkiem, zawsze usmiechniety, zawsze chetny do pomocy, wszyscy go lubia, wszystkim imponuje.. a on sam mowi, ze sie nie czuje niepelnosprawny (!)... a co do mukowiscydozy, to z tego co sie dowiedzialam, to przy kazdej ciazy masz az 75% szans, ze urodzilabys zdrowe dziecko, wiec to jest calkiem sporo :) od czego sa badanie prenatalne...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj siostrzyczko pi pi, ja mam taka historie ze szok! w zeszlym roku we wrzesniu mialam praktyki w liceum ogolnoksztalcacym, jako stazystka - nauczycielka (chociaz nauczycielka nie zostalam, bo nie chcialam:P ). Po jednej z lekcji, jak prawie wszystkie dzieciaki juz wyszly z klasy, zobaczylam, ze jeden dzieciak sie guzdrze w przedostatniej lawce. Na to ja mowie do niego: "no dawaj dawaj mlody - zageszczaj ruchy, bo ja chce tez miec przerwe!" (tak troche zazartowalam)... on do mnie: "dobrze dobrze - juz prawie skonczylem"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja na studiach miałam kolegę z porażeniem mięśniowym. Miał problemy z mówieniem, pisaniem, chodzeniem... A był najlepszy na roku. Wiadomo, dużo zależało też od nauczycieli, bo musieli mu dać np. więcej czasu na wypowiedzi. Egzaminy wszystkie też ustnie zdawał, bo 1,5godz to zbyt mało czasu aby cokolwiek mógł napisać. Notatki pisał hasłami, czasami nosił dyktafon. I dawał chłopak radę. Najważniejsze to wierzyć, że uda się pokonać przeciwności losu. Napewno dużo zależy od nastawienia rodziców. No i też była kiedyś wpadka wykładowcy, bo pytał się o coś na wykładzie i wskazał tego kolegę, żeby ten odpowiedział. Zanim kolega wypowiedział pierwsze słowo (naprawdę ciężko mu szło) to dostał ochrzan, że się nie uczy i się opierdala... Zobaczyć minę wykładowcy gdy uświadomił sobie wpadkę - bezcenne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielkamanielka
Byc niepelnosprawnym nie jest latwo... Wiem po sobie, wszyscy sie na ciebie gapia, komentuja... Wszystko tez zalezy od rodzaju niepelnosprawnosci... Ja studiuje, obrze sobie radze. Moje dwie chore kolezanki sa jednymi z najlepszych srudentow ale w zyciu uczuciowym raczej maja ciezko... Ja mam to szczescie ze mialam kilku partnerow ale i tak mniej niz zrowe kolezanki a teraz planuje slub :D Gybym wiedziala ze uroze chore dziecko chyba bym sie nie zdecydowala jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manikaaa
proszę, macie jak na dłoni podaną wypowiedz osoby, która jest niepełnosprawna. Jeżeli tak wspaniale czują się te osoby w życiu to dlaczego anielkamanielka nie zdecydowałaby się urodzić świadomie niepełnosprawne dziecko. Także przestańcie patrzeć na świat będąc zdrowymi osobami. spójrzcie jak sie czują chore osoby, bo to one najwięcej cierpią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego się boisz
mieć dziecko z mężem?? przecież do mukowiscydozy potrzeba obojga rodziców obarczonych genetycznie. ty też musiałabyś byc nosicielką. a mąz ma chorego brata- jest jednak szansa 1:4 że nie jest nosicielem genu mukowiscydozy. po prostu się przebadajcie genetycznie teraz są takie możliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik062007
mam chore dziecko-neurologicznie. nie wiem czy to nie wina moich problemow w czasie ciazy, o ktorych nie wiedzialam, ze wystapia. przy kolejnej ciazy problemy najprawdopodobniej by sie powtorzyly. dlatego zdecydowalismy sie z mezem, ze nie staramy sie o kolejne dziecko. nie dalabym rady zajac sie dwojka chorych dzieci. ale gdyby zdarzyla sie wpadka - co raczej niemozliwe:) - staralabym sie zajac dwojka dzieci najlepiej jak bym mogla-napewno nie bylabym idealna, teraz tez nie jestem. ale z drugiej strony wiem, ze zdrowe dzieci daja niezle popalic rodzicom..., wiec podziwiam kobiety, ktore maja wiecej niz jedno dziecko. co do winy-nie czuje sie winna. choroba to nie "kara za grzechy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×