Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klaudia0803

szpital im leszczyńskiego w Katowicach na Raciborskiej

Polecane posty

Gość gość
Byłam w wielu placówkach medycznych i niestety ale w mojej opinii szpital na Raciborskiej jest najgorszym osrodkiem. Osoby pracujace tam sa niemile i bardzooo nieuprzejme, jakby za kare pracowaly. Dowiedziec sie czegokolwiek od kogokolwiek graniczy z cudem. Wszyscy zabiegani, dla jednego pacjenta 3minuty to za duzo, w kartotekach bledy itd. DZIĘKUJĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćrvsg
Ja trafił am do tego szpitala z poronieniem samoistnym nie dość że dwa dni leżał am bezm jedzenia i picia bo zastanawiali się czy zrobić mi zabieg potem tydzień łaziłam jak głupek na badania kontrolne i dwóch lekarzy stwierdziło że wszystko się wyczyściło a potem twierdzili że wszystko w porządku i najgorsze jest to że nie dostałam wypisu atmosfera fatalna traktują pacjentkę jak powietrze wprost nie umieją powiedzieć co i jak trzymają kobietę w niepewności nie radze tam rodzić ani trafiać z poronieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość planuję tam rodzić w sierpniu
i wtedy się wypowiem co i jak. Z poronieniami może mają problem, ale z porodami chyba nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość planuję tam rodzić w sierpniu
Jednak mają problem z porodami. Nie polecam! Przepełnienie, brak miejsc, akcja porodowa na oddziale, bo porodówka zajęta... porażka! I najlepiej wszystko przyspieszać, by szybko zwolnić łóżko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam tam w styczniu. Polecam!!! Leżałam w sumie 3 tygodnie z powodu cukrzycy i naprawdę się naoglądałam różnych przypadków. Personel w pełni profesjonalny i miły. Nie miałam w tym szpitalu swojego lekarza prowadzącego a i tak opieka była świetna. Jeśli chcecie się więcej dowiedzieć lub popytać o szczegóły chętnie odpowiem w mailu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewisza
A ja rodzę tam za niecały miesiąc (wg. obliczonej daty porodu), byłam tam ostatnio skierowana przez swojego lekarza prowadzącego na ktg, jedna rzecz mnie zirytowała. Nie to, że czekałam tam prawie godzinę, gdyż akurat było przyjęcie ( i jak najbardziej to rozumiem), ale zero komunikacji! Pielęgniarki przemiłe i zabiegane, ale jak już po godzinie weszłam do badania i przyszła jakaś młoda lekarka z dyżuru to usłyszałam "niech pani ubiera buty i wychodzi." Zdezorientowana zapytałam się jeszcze raz "to mam wyjść?" (w końcu dopiero przed chwilą kazano mi wejść), usłyszałam "tak, niech pani się ubierze i stąd wyjdzie." Zapytała która lekarka mnie przysłała, na co jak jej odpowiedziałam to dodała lekceważąco "to niech się pani do niej zgłosi". Sprawa się wyjaśniła dzięki mojej pani doktor. Wyjechałam jednak stamtąd po kilku godzinach i szczerze się boję jak będzie wyglądał tam mój poród. Liczę na szczęście i na pewno zostawię tu swoją opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewisza
No więc powracam już po porodzie w powyższym szpitalu. Oddział ginekologiczno- położniczy jest faktycznie na najwyższym poziomie, tak jak się o nas troszczyli lekarze, pielęgniarki, anestezjolodzy było niespotykane! ja miałam trochę skomplikowany poród, bo po odejściu wód nie występowała u mnie żadna akcja porodowa (nawet po oksytocynie) i trzeba było wykonać cesarskie cięcie- na prawdę w pełni profesjonalne, obecnie jestem 2 tygodnie po i czuję się świetnie, blizna prawie niewidoczna, żadnych powikłań, bóli, brzuch płaski i dzidzia zdrowa :) Ordynator to bardzo dobry człowiek i wykwalifikowany specjalista, z resztą jak cały jego personel który udało mi się poznać przez ten tydzień pobytu. Wizyty gości nie były ograniczane, pomimo, że na drzwiach była informacja o godzinach odwiedzin. Jedyne do czego muszę się absolutnie doczepić to oddział neonatologii, a właściwie jego "zarządzająca" i zasady jakie wprowadzała. Przede wszystkim na wstępie jest jasno sugerowane, że dziecko dostanę dopiero jak sobie z nim zacznę radzić i muszę karmić je piersią. Szkoda, że te wymagania nie były poparte jakąś konkretną pomocą, pokazaniem jak się to robi- a jedynie złapaniem przez pielęgniarkę z całej siły za moją pierś (w trakcie zastoju pokarmu) i wciskanie synkowi na siłę do buzi, jednocześnie uszczypliwe komentarze typu "no nie umie pani, dziecko się irytuje bo to pani nie umie go odpowiednio karmić, to jest pierwsza lekcja dla dziecka, niech pani się w reszcie nauczy..." -a ja czułam się jak w potrzasku. Skończyło się na tym, że miałam poranione brodawki i odciągając pokarm odciągałam go z krwią. Wtedy zarządzająca uraczyła mnie swoją wizytą i powiedziała, że jak nie karmię dziecka piersią, a jedynie odciągam swój pokarm i karmię SWOIM ODCIĄGANYM to ona mi nie pozwala tego robić u siebie w pokoju tylko mam co 3 godziny (ruska szkoła) jeździć z nim na jej oddział z butelką i karmić go przy personelu, bo ona mi kategorycznie nie pozwala tego robić u siebie. Zainterweniowałam na taką głupotę i o dziwo zespół neonatologii się ze mną zgodził, zapewniając, że na taką nielogiczną decyzję przymyka oko. Mam karmić jak mi się podoba. Pani Barbara Sido Bergler (powyższa zarządzająca) umieszcza lampy do naświetlania noworodków w salach matek i u mnie właśnie tak to wyglądało- 2 doby nieprzespane, ból głowy od promieniowania, ciągły stres, że dziecku zsuną się okulary z oczu i pilnowanie zmieniania pozycji co godzinę- jednym słowem MASAKRA. Powyższa lekarka nie powinna sprawować tej funkcji, bo robi to po prostu źle- a Wam radzę, nie dajcie się, bo można poczuć przez chwilę, że dziecko nie jest wasze, a dopiero ma zostać Wam oddane jeśli spełnicie warunki tej kobiety. Pozostałych pediatrów wspominam już bardzo dobrze, ale na Barbarę sido bergler uważajcie!!! Rozchwiana emocjonalnie, przestarzała, nielogiczna kobieta praktykująca laktacyjny terror, odbiera wszelką radość związaną z wczesnym macierzyństwem i bliskością z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podzielam opinie poprzedniczki, dodam jeszcze ,że chciałam dokarmiać dziecko swoim odciągniętym pokarmem. Nie ma szans muszą to robić położne. Dziwne, powiedziano mi że może się zachlysnąć i udusic. Nie ma pokazu kąpieli i pielęgnacji ogólnie nie szczepią przy matce choc ponoć teraz jest taki przepis ze wszystko co robią dziecku musi byc przy matce.Reklama sobie praktyka sobie. Nie polecam!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×