Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nadęty balonik

pytanie do kierowców

Polecane posty

od kilku lat jestem kierowcą i bardzo często siadam za kółko.Uwielbiam jezdzić autem.Ale gdy mam jechać jako pasażer dostaję jakiś schizów.Kontroluję jak jedzie prowadzacy samochód,gdy dojezdzamy do swiateł przebieram nogami jakbym miała wcisnąć sprzegło bo wydaje mi się,ze kierowca sie zagapił i nie zahamuje,sprawdzam kazdy manewr...oststnio jechalam z koleżanką-ma duze doswiadczenie,ale jadac trasa 120km/h odchodziłam od zmysłów.Jak chciała wyprzedzac-sprawdzałam w tylnej szybie czy komus nie podjezdzamy,mowiłam głosno-"zblizamy sie do swiateł",sprawdzałam czy czasem nie przysypia.Boje sie jezdzic z kims jak cholera...a wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie a ty najwidoczniej
jestes pierdolnieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak samo:D ojciec się śmieje ze jak z nim jadę to jeszcze trochę a zrobię mu dziurę w podłodze w poltku:D poważnie, sprawdzam wszystko gapię się na tą jezdnie na swiatło,dookoła i przy czerwonym noga sama laduje tam gdzie sprzegło i hamulec:D a kierowcą jestem dopiero ponad pół roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to byc moze nie jestem pierdolnieta,jak napisał ktos w poscie.Mnie jest z tym bardzo ciężko...raz już mnie prawie mąż wysadził z samochodu,bo krzyknęłam uważaj!gdy jadący prawym pasem tir nam podjechał...maz się bardzo przestraszył i wkurzył się bo wg niego zagrozenia nie było a ja uwazałam,ze kierowca tira nas nie zauwazył w lusterku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko zle siwadczy o tobie
jako kierowcy takie niezrownowazone zachowanie, polecam badania psychiatryczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
też bym się obraziła jak Twój mąż. Raz o mało nie spowodowałam wypadku bo teść nagle ryknął - UWAŻAJ! A ja nie wiedziałam o co chodzi, gdzie to zagrożenie, myślałam że rozmazałam na ulicy pieszego... Ale ... na szczęście nie, owszem pieszy sobie szedł (i o tego pieszego chodziło) w dużej i bezpiecznej odległości od mojego samochodu. Powiedziałam teściowi, że jak się nie uspokoi to wysadzę go w szczerym polu. Miej trochę zaufania do kierowcy i zlituj się nad jego nerwami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dokladnie
jak spowodujesz wypadek swoim niezrownowazonym zachowaniem to na badania skieruje cie psychiatra 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×