Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tępizna

dlaczego wy rodzicie w szpitalach a kiedys kobiety rodzilyw domach i bylo ok?

Polecane posty

Gość denna prowokacja
najbardziej śmieszą mnie argumenty że kobieta w szpitalu bardziej się będzie bała.... kobieta będzie się bała tam gdzie będzie czuła brak profesjonalnej opieki, więc jeśłi tej opieki zabraknie w domu będzie się bała w domu, a jeśli trafi na lekarzy idiotów to będzie się bała w szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale niektorzy są tępi
kiedys komplikace w czasie porodu konczyly sie smiercia matki , dziecka. teraz - gdy sie rodzi w szpitalu , gdzie jest swietny sprzet - lekarze sa w stanie uratowac i dziecko i matkę. w domu nie masz np. inkubatora.zanim przyjedzie karetka dziecko moze umrzec. w szpitalu tez pielęgniarki pomogą umyc i pilegnowac dziecko, polozne doradzą jak znieczulic ból itp. a co do cesarek na zyczenie i znieczulenia. swiat idzie do przodu, po co cierpiec skoro nie trzeba? czemu używasz zapałek zamiat trzec kamien o kamien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wnuka
poród córka miała w szpitalu, wszystko przebiegało prawidłowo, i nagle tętno dziecka zaczło zanikać.....dokładnie od tego momentu lekarze mieli tylko 4 minuty na CC i uratowanie dziecka... i uratowali 4 minuty....4 MINUTY.......4 minuty na natychmiastowe przewiezienie na salę operacyjną, na zrobienie natychmiastowej narkozy , na natychmiastowe cięcie brzucha...i wyjęcie dziecka i jego reanimację................zdążyli ze wszystkim przed upływem tych "złotych 4 minut" dziś mam cudownego , zdrowego i inteligentnego wnuka ................4 MINUTY....zdążyli bo poród był w szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malllennnkaaa86
Ale przyjdzie taka autorka tematu i ona wie lepiej. Wiesz, wole miec wiekszy stres zwiazany z porodem (choc watpliwe, bo bede sie mniej stresowala, gdy bede miala profesjobnalna opieke, czyli szpital), niż ryzyko, ze moje dziecko lub ja umrę. Ale oczywiście, kto nie byl w takiej sytuacji - jest mądry. Osoba wyzej jest babcią dziecka, które miało 4 minuty na przeżytcie. Przy porodzie w domu - nie przezyloby, czyli typowe sredniowiecze - jedno dziecko przezywa, inne nie...tylko, ze mamy XXI wiek. Wieksza wage przykladamy do zycia i chcemy, aby nasze dzieci przezyly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tępizna
proszę, udowodnijcie mi, że te wszelkie komplikacje, na które lekarze mają tylko 4 minuty działania, nie wynikają z ułożenia dziecka wynikającego z tego, że kobieta leży na leżąco, że podaje się jej oksytocynę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tępizna
hahaha najpiękniejszy tekst: " po co cierpiec skoro nie trzeba? " ciekawe kiedy go zamienisz na "po co myśleć skoro nie trzeba?" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tępizna
no i kolejny smieszny argument o zapałkach: może dla ciebie rozpalanie ognia jest zbieżne z porodem i ciążą, ale nie dla wszystkich, wiedz to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tępizna
jasne, promuję akuszerki :D ciekawe jakie jeszcze teksty tu znajdę rób co chcesz kobieto, ja jedynie myślę głośno na forum, a że tobie ta forma działania jest obca to już nie moja wina i nie we mnie dźgaj swoją nienawiścią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co ty właściwie chcesz
udowodnić? jak chcesz, możesz rodzić w domu, ale nie naskakuj na kobiety, które dokonują innego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnffcjnfgjmfv
tepizna - to TY udowodnij, ze wszelkie komplikacje podczas porodu mają miejsce z powodów jakie podałaś! Ani jednej kwestii się nie da udowodnić, anui drugiej, więc nie iośmieszaj się! A jesli jednak nie z tych powodów wynikaja komplikacje? Hm? Jesli nie, to co? To wtedy dziecko może umrzeć! Nikt tu nie zieje nienawiścią, a wlasciwie powinien, bo propagujesz coś, co może zaszkodzić kobietom i ich dzieciom, nie mająć ŻADNYCH dowodów na to, że faktycznie tsak jest lepiej. Kwestię stresu posoztaw psychiatrom, a nie sobie. A zdanie PO CO CIERPIEC JAK NIE TRZEBA, jest bardzoi mądre i logiczne, i nie porownuj go do swojego PO CO MYSLEC JAK NIE TRZEBA, które stosujesz w opraktyce. To jest prawda. Mamy XXI wiek, i kobiety nie będą cierpiały dla jakiejś zasady, ani dlatego, ze Ty tak sądzisz. skoro mają możliwość aby nie cierpieć. WIEC PO CO MAJA CIERPIEC, SKORO NIE MUSZĄ?? Nie porownuj CIERPIENIA DO MYSLENIA, BO JESTES SMIESZNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tepizna pyzdo
nikt cie nie zmusza do rodzenia w szpitalu, mozesz rodzic w domu, w srodku lasu czy na syberie pojechac by jeszcze lepiej poczuc klimat dawnych czasow, ale wez z laski swojej odpiernicz sie od innych, ich wybor ich dupa a nie twoja, kretynko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echrrrrrr
mieszkam za granica i nawet myslalam o porodzie domowym, z tym ze tutaj nie zaleca sie go przy pierwszej ciazy. Akcja porodowa bardzo szybka, zdazylismy dojechac do szpitala, sprawdzili tetno dziecka-zanika a rozwarcie bylo 6 cm w chwili przyjazdu i rozszerzalo sie-widac bylo glowke, pobrano krew z glowy dziecka i decyzja o natychmiastowej cesarce, narkoza, maly byl owiniety pepowina 5 razy wokol szyi, udusilabym go podczas parcia albo urodzilby sie skrajnie niedotleniony i wole nie myslec co by bylo :o Nie sadze bysmy zdazyli do szpitala gdybym rodzila w domu. Dostal tylko 4 punkty w skali apgar, potem juz 8,ale stres byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echrrrrrr
tępizna proszę, udowodnijcie mi, że te wszelkie komplikacje, na które lekarze mają tylko 4 minuty działania , nie wynikają z ułożenia dziecka wynikającego z tego, że kobieta leży na leżąco, że podaje się jej oksytocynę? kobieta lezy na lezaco :D :D :D niezle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys.......................
Kiedys to ludzie nie siedzieli na kafeterii.... Co kogo obchodzi co bylo kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tepizna pyzdo
aha, i wlasne lozysko tez mozesz zezrec na surowo najlepiej, bo tak blizej nautry, a jak pochodzisz po oddzialach polozniczych to kto wie, moze dostaniesz codziennie na obiad jakies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"po co myśleć skoro nie trzeba?" tępizna - no właśnie, zacznij myślec, bo aż żal bierze jak się ciebie czyta... A co do tych porodów na Zachodzie to nie wiadomo, czy nie promuje się ich za względu na kasę - wtedy pacjent płaci zapewne sam za ten luksus i wynajęcie położnej, a szpital nie pęka w szwach od rodzących... Trzeba pamiętac, że na Zachodzie mimo lepszej techniki jest też większa komercja i lobbing... No bo co z tego że kilkadziesiąt kobiet rodzi dzieci zdrowo w domu? Nawet gdyby 1 osoba na 200 zmarła, to co, niby to dla was mało? W każdej rodzinie ktoś znałby taki przypadek... Nie mówiąc o innych nie tak skrajnych przypadkach - jak np. niedotlenienia, czy drobniejsze dolegliwości neurologiczne.... Moim zdaniem to bardzo ryzykowne, równie dobrze można negowac leżenie w szpitalach w ogóle - teoretycznie nawet po ciężkiej operacji można przecież wypisac pacjenta do domu, i niech by tez przychodziła pielęgniarka, a jakby co - to karetką do szpitala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lezy na lezaco
A kiedys to kobiety lezaly na stojaco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam w szpitalu, tam czułam się bezpiecznie i komfortowo i nie chciałabym rodzić w domu, bo niby po co. Może jeszcze najlepiej w obecności dzieci, teściów albo i sąsiadów, a co tam niech mają widowisko. Zapewne bym się wówczas lepiej czuła.Nie każdy lubi to samo. Jeśli chodzi o to na leżąco. To, że na łóżku to nie znaczy na leżąco, dla mnie pozycja przy porodzie nie miała nic wspólnego z leżącą, raczej bliżej siedzącej. A zwierzęta o których autorze sam wspomniałeś, które zgodnie z naturą jedzą łożysko, to co wszystkie stoją pionowo i rodzą? Kwestia bólu, ja rodziłam bez znieczulenia, bo dawałam radę, ale różnie bywa i dlaczego komuś tego odmawiać, bo to wbrew naturze? to dlaczego tak dużo mówi się o uśmierzaniu bólu pacjentów, tam należy a rodząca niech cierpi. Z innej beczki. Ludzie mieszkają w różnych warunkach, np. kawalerka, gdzie tu warunki do rodzenia. 4 pięto w bloku bez windy wnoś cały sprzęt o którym wspominałłęś, że akuszerka ma ze sobą , albo niech ci prąd wyłączą gdy ci ktg przypnie. Szycie krocza musi wię też wykonać położna, w szpitalu zawsze robi to lekarz. i tak można jeszcze sporo wymieniać. Kobiety owszem kiedyś rodziły w domu, ale czy były wówczas szpitale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytm czacza
no jasne, nie mamy żadnych argumentów to się czepiamy leżenia na leżąco hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdghshdshsdh
Nie rozumiem zamieszania. Przecież nikt Wam nie karze rodzić w domu. Padło pytanie i padły odpowiedzi, więc nie rozumiem ataku na autorkę. Wiadomo, że nie wszędzie są warunki na rodzenie w domu, więc proszę mi tu nie argumentować, że mamy kawalerkę na 4 piętrze, bo to się samo przez się rozumie. Od kiedy do ktg potrzeba prądu? Nie ma u Was w szpitalach przenośnych KTG na baterię? Musiałyście cały czas leżeć pod tym ustrojstwem? Wogóle non-stop byłyście podpięte? U mnie sa przenośnie, a podpinają kobiety i tak co jakiś czas, chyba że coś sie dzieje nie tak. Gdyby położnej wychodziło coś nie tak, to już wtedy by się jechało do szpitala. Tak samo gdyby było widać, że dziecko nie chce się wstawić itd. Swoją drogą zadam Wam jedno pytanie. Pewnie większość pomyśli co ono ma do porodu i to będzie główny dowód na to, że niewiele wiecie o porodzie. Czy w szpitalu (na porodówce, nie w momencie porodu) byłybyście w stanie kochać się ze swoim partnerem? Czy może miałybyście opory? Jeśli odpowiedź brzmi nie, to znaczy, że i do porodu to nie najlepsze miejsce. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Poród stymulują te same hormony, które stymulują seks. Żeby poprawnie rozwija się akcja porodowa, kobieta potrzebuje podobnych warunków. Wszystko co może przeszkadzać w seksie, może przeszkadzać w początkowej fazie porodu, a więc akcja porodowa może się cofać. Przy takiej cofającej się i powracającej akcji, do tego stresie matki (a jest wtedy i nikt tego chyba nie zakwestionuje) dochodzi do stresu płodu. Wyobraźcie sobie dziecko, które nie jest świadome co się dzieje, a do tego dostaje potężne dawki hormonów matki, która się boi. Jak tu nie napędzać komplikacji? Nie mówię, że każdy może i powinien rodzić w domu, ale czasem może warto zgłębić temat, zanim się kogoś zacznie oskarżać. W Polsce żeby rodzić w domu trzeba przejść dodatkowo szereg badań, więc nie jest to takie proste jak Wam się wydaje. Część dziewczyn dopiero wtedy dowiaduje się, że ma przeciwskazania. Dodatkowo w temat trzeb się zgłębić. Co do 4 minut na ratunek. Moja mama rodziła kilka lat temu w szpitalu. Przy porodzie okazało się, że doszło do zakażenia wewnątrzmacicznego. Proszę sobie wyobrazić, że dzidzia czekała 2h na karetkę, która miała ją przewieźć do szpitala specjalistycznego. W tym czasie nie była w inkubatorze, tylko pod opieką położnych, lekarze sprawdzali co jakiś czas co się dzieje. Tyle samo potrafi chyba zrobić położna? Dodam, że dziecko zmarło w piątej dobie na posocznice wywyołaną e.coli, a mama leżała kilka dni na ojomie. Gdyby rodziła w domu scenariusz wyglądałby podobnie. Po odejściu wód, przewieźli by ją do szpitala, a nawet jeśli nie to przecież i tak 2h czekaliśmy na karetkę, pomimo, że rodziła w szpitalu, a do specjalistycznego były 2 ulice....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z panią powyżej
w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika_30
Urodziłam w szpitalu, przez cc, bo tak mi się chciało, a Tobie nic do tego. Jak chcesz, to sobie rodź sobie wisząc głową w dół na trzepaku, mi nic do tego. Słowem, nich każdy robi swoje i nie wcina się w życie innych i świat będzie lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do sdghshdshsdh Przeczytaj jeszcze raz treść tematu, z którego wyraźnie wynika że autorka sugeruje każdej poród w domu ( wykluczając jedynie ewidentne przeciwwskazania), rodzenie w szpitalu traktując jako coś nienaturalnego. Ponadto czytaj ze zrozumieniem, nie było argumentu o kawalerce na 4 piętrze, była tam kropka zauważ, a to były tylko zwykłe przykłady, których można podać znacznie więcej. Kolejna rzecz, tak ja miałam cały czas podpięte ktg przy obydwu porodach mimo iż wszystko było ok. Jeśli chodzi o sex na porodówce, to takie miejsce jak każde inne, byle by bez gapiów, więc tu cię nie rozumiem. Bo przy porodzie ktoś musi , czy też racvzej powinien być więc czy to w domu czy w szpitalu, więc warunki dla zapewnienia komfortu psychicznego są zupełnie inne w tych sytuacjach. No i następna sprawa nikt tu nikogo nie "oskarża" to autorka przecież skrytykowała porody w szpitalu, a co za tym idzie i kobiety tam rodzące. Jako że rodziłam w szpitalu to się bronię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×