Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przerażona przyszła narzeczona

OŚWIADCZYNY ....strasznie mnie to przeraża.....

Polecane posty

Gość przerażona przyszła narzeczona

nie chce zeby mi sie oswiadczyl.Jestesmy ze soba kilka lat ale boje sie oswiadczyn.Wiem ze cos kombinuje w najblizszym czasie i zamiast sie cieszyc to strasznie sie tym denerwuje. tez tak ktos ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona przyszła narzeczona
czy wy bylyscie szczesliwe i czekalyscie na ten dzien czy moze jest tu ktos tak jak ja kto przezywal stresy z tym zwiazane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fbeuwfgbuweifg
ale czego sie boisz? moze twoj strach beirze sie stad ze nie kochasz go? bac bedziesz sie przed slubem oswiadczyny to tylko deklaracja uczuc na powaznie nic przerazajacego;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona przyszła narzeczona
czy go kocham?jestem z nim prawie 8 lat....jest mi z nim dobrze jednak po tylu latach ciezko juz mowic o wielkiej miłości i różowych okularach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona przyszła narzeczona
karolina ale po zareczynach zacznie sie zalatwianie slubu itd. On juz nie chce czekac, mowi ze albo slub albo koniec bo nie chce chodzic za r.aczke w nieskonczonosc jak nastolatek:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona przyszła narzeczona
wiem juz teraz ze straszna glupota jest chodzenie ze soba przez tyle lat.Najłatwiej decydowac sie po roku czy 2 latach znajomosci na slub.A czym jest sie ze soba dluzej tym nie ma juz tej magi w zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona przyszła narzeczona
dlaczego ja nie potrafie sie cieszyc?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
ja cie rozumiem, tez nie mysle jeszcze o zadnych zareczynach.. ale patrzac obiektywnie drugiej str, jesli twoj facet tego potrzebuje, chce slubu itp. to tak latwo nie odpusci.. moze zastanow sie, czy go kochasz i chcesz z nim byc na zawsze? jesli tak - mozesz chyba sie zgodzic, a slub np. za 2 lata. a jesli nie... to chyba jasne. ps. nie pisz na kafe takich rzeczy, bo zaraz pojawia sie baby, ktore beda pisac "nie wiem czego sie boisz, powinnas cieszyc sie, ze facet chce ci sie oswiadczyc...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
a w jakim jestescie wieku? jestescie samodzielni finansowo, macie gdzie mieszkac po ewentualnym slubie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona przyszła narzeczona
dzadzudzi , wlasnie pisze o tym bo sie zastanawiam czy ten lęk sugeruje ze go tak naprawde nie kocham czy moze jest to noemanle i nie tylko ja sie boję. on nie odpusci bo mowil mi ostatnio ze nie chce juz spotykac sie od czasu do czasu tylko chce zalozyc ze mna rodzinę. ile mamy lat?wstyd sie przyznac ale po 30 lat a ja ciagle nie potrafie podjąc decyzji czy chcę wyjść za mąż.Tak mi jest wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona przyszła narzeczona
ja pracuje, on rowniez.Z mieszkaniem nie byloby wiekszych problemow...Tutaj nie chodzi o sprawy finansowe bo o to sie martwic nie musimy.Chodzi o moj lęk z tym ziwazany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
skoro jestescie dorosli, samodzielni to sie nie dziwie, ze on chce juz zalozyc rodzine, to jest normalne.. swoich doswiadczen ci nie opowiem, bo dokladnie takiej sytuacji nie mialam jeszcze, ale wydaje mi sie, ze taka ogromna zmiana w zyciu naturalnie powoduje, ze masz obawy i sie zastanawiasz. a ty w ogole nie chcesz zakladac rodziny, czy moze nie chcesz zakladac rodziny Z NIM? bo wiesz, to zasadnicza roznica. pomysl, czy wyobrazasz sobie wa razem za np. 5-10 lat, wasze wspolne zycie, ewentualne dzieci, dom itp. czy tam jest miejsce dla niego? wiadomo, ze po 8 latach razem nie ma juz "motylkow", ale przeciez nie to jest oznaka milosci, motylki to tylko zauroczenie, zakochanie, nie prawdzwe uczucie... a zamieszkanie razem (na razie bez slubu) nie wchodzi w gre? moze wtedy sie przekonasz, czy chcesz z nim byc, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfvcxn
Autorko ja się bałam po oświadczynach...ogólnie źle ten okres znosiłam i miałam strasznie dużo wątpliwości i lęków. I też się zastanawiałam czy mój lęk nie oznacza tego, że go po prostu nie kocham. Nie mogłam się zdecydować. Mi pomagało pytanie - nie czy chcę z Nim być - tylko czy wyobrażam sobie siebie bez niego. Jak wtedy wyglądało by moje życie. Nie jako jakieś marzenie o domie, dzieciach za ileś tam lat. Jak wyglądało by moje życie teraz - powiedzmy za tydzień gdyby jego nie było i byłby dla mnie obcy. Gdybym nie mogła powiedzieć mu o swoich problemach. Co czułabym gdybym spotkała go na ulicy, a on mnie minął obojętnie. I wtedy czułam w sercu ogromny żal. Nie chciałam od niego odejść - nie umiałam...A on mówił, że wie, że da mi szczęście - więc mu zaufałam! I nie żałuję!:) Teraz jestem szczęśliwą mężatką - nie mam wątpliwości, kocham go. Wiem, że bardzo zaryzykowałam, ale nie miałam wyjścia. I teraz już wiem, co jest ważne - nie motylki w brzuchu, zauroczenie i różowe okulary... Ważna jest prawdziwa bliskość - właśnie ta budowana przez lata...To ona daje mi szczęście i taki przyjemny spokój w sercu :) Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×