Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość po prostu nieszczęsliwa

mój chłopak nagle zwątpił w swoją miłość

Polecane posty

Gość po prostu nieszczęsliwa

Witam. Pisze bo chciałam usłyszeć czyjeś zdanie, nie ukrywam, że szukam przez to dla siebie nadziei ... MAm chłopaka, cudownego, kocham go nad życie jest dla mnie ideałem i chę z nim być do końca, tego jestem pewna. On miał za sobą juz dwa związki, raczej krótkie, kobiety go rzucały. Nasza miłość powstała z długoletniej przyjaźni, na początku się opierałam i myslałam że to ja zakończe ten związek ale wszytsko się dobrze potoczyło. Było nam cudownie, on deklarował się że chcę być ze mną do końca, że nikogo tak nie kochał jak mnie, że jestem dla niego idealna. Czułam się kochana i wierzyłam jego słowom i czynom. Od trzech dni coś się z nim dzieje. całkiem nagle zaczęły go nachodzić myśli czy nieprzestanie mnie kochać i czy będziemy razem. Teraz jesteśmy na etapie, w którym daje mu czas na zastanowienie się nad sobą. Ale moje serce pęka. Mam poczucie, że wszytsko stracone. Nie potrafię bez niego żyć i nie rozumiem co się stało było idealnie, bez najmniejszych oznak czegokolwiek :( czy to ma szanse na przetrwanie? Czy On mnie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nieszczęsliwa
up:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam niemalze identyczna sytuacje...tez byly deklaracje, ale nagle jemu cos sie odmienilo. mowil ze nie wie czy kocha itp. no i w koncu mnie zostawil...lecz chyba sobie wszystko przemyslal, zatesknil i stwierdzil ze nie moze beze mnie zyc. i znow jestesmy razem... nie wiem jak bedzie u ciebie, moze tez ma taki kryzys chwilowy jak moj M:)powodzenia zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile jesteście ze sobą? no i w jakim wieku jesteście? Może po prostu macie kryzys, przechodzi zauroczenie do końca i okazuje się, czy jest coś poza nim i zauroczeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nieszczęsliwa
ja mam 21 on 22, wiem , jesteśmy młodzi, ale to chyba już czas na miłość i widzę róznice między wcześniejszymi zauroczeniami a tymk uczuciem. I wiem że Go kocham. Jest mi tak źle że odczuwam fizyczny ból, o psychice nawet nie wspomnę... Mam nadzieję że to chwilowy kryzys... On mówi że jest Mu ze mną dobrze i nie chce tego przekreślać, chce być ze mną, ale nie wie co się z Nim dzieje, potrzebuje czasu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nieszczęsliwa
a jestesmy ze sobą pół roku, tak, wiem, że to krótko, ale uczucia są jakie są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nieszczęsliwa
anka 0000 a jak długo trwało za nim dotarło do Twojego męzczyzny że chce z Toba jednak być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem, to właśnie ten pierwszy kryzys. Chyba nie ma innej na (b)oku? Przeczekaj spokojnie, zapewne minie :) trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nieszczęsliwa
nie ma innej. To cudowny chłopak, traktował mnie jak księżniczkę, dbał o mnie, dawał oznaki miłości... jest bardzo honorowy, szczery, jest po prostu dobrym człowiekiem, wiem, ze by mnie nie zdradził. Po prostu nie wiadomo skąd pojawiły się u Niego wątpliwości, od tak, jakby pstryknął ktoś palcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też zwątpił, też był taki zakochany, że myslaałam, że to jakiś chory żart. W końcu rozstanie, z jego inicjatywy zresztą, ale przecież nie mogło chodzić o inną. Przez dwa tygodnie miałam swoje piekło ale uniosłam się honorem i ani słowa ani nawet jednego smsa. Aż zapragnął wrócić i sam się przyznaał, że się zafascynował inną, że nawet raz się spotkali. Wybaczyłam, bo sama w tym czasie na zasadzie metody klin klinem spotkałłam się z innym. Ale niesmak i żal pozostał, chociaż to już 2 lata minęły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nieszczęsliwa
czy jest może ktoś jeszcze kto zna podobne sytuację i jest w stanie coś podpowiedzieć?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nieszczęsliwa
ja wiem, że mój nie ma innej, tego jestem pewna, to nie zgadzałoby się z Nim samym, z jego naturą. Chciałabym tylko, żeby też do mnie wrócił, żeby wiedział że kocha, że chce z e mną być, żeby kochał i był :( tak bardzo mi źle, straciłam sens życia, chociaż jeszcze klamka nie zapadła...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nieszczęsliwa
autorko - smutasku czyli chyba Ci się ułożyło, prawda? Moja sytuacja jest niemal identyczna, tylko że ja tak bardzo si,ę boję, czuję się jakby coś się złamało, jakby powstał między Nami dystans... Mam nadzieję, że mój ukochany wróci do mnie, a ja do tego czasu jakoś sobie może poradze...:( dziękuję za wypowiedzi. Nieco mi pomogły. Zyczę Wam powodzenia w miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki ...
Tak, nam się ułożyło. I uwierz mi, że wiem co teraz przeżywasz jak nikt inny, i bardzo Ci życzę, żeby te jego wątpliwości jak najszybciej się rozwiały. Niestety nie wiem, co mogła bym Ci poradzić. Jeśli przeczytałaś mój topik, to sama wiesz, że przechodziłam przez wszystkie fazy - niechęć, zrezygnowanie, wielka nadzieja że wszystko będzie ok, chęć rozstania. Powiem Ci tylko, że mnie te ponad 2 lata(!) wyniszczyły psychicznie. Patrząc teraz wstecz - nie żałuję, że przy nim byłam, zamiast odejść. Jednocześnie wiem, że nigdy więcej w życiu się na to nie zdecyduję. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie__
Ja z moim facetem jestem ponad 2 lata.. ostatnio ileś miesiący źle się działo.. miałam dość.. naprawdę wielu rzeczy :( i gdy już byłam taka bezradna to na mojej drodze spotkałam interesującego faceta.. i niestety, akurat pracowaliśmy razem.. tzn ja pracowałam u jego wujka.. a tamten do mnie przychodził i całe dnie gadaliśmy. Trwało to z tydzień.. w między czasie poszliśmy wieczorem na piwo.. zafascynował mnie sobą.. jednak stwierdziłam, że nie jest taki idealny wcale jak myślałam.. poza tym, to była chyba jakaś odskocznia od mojego chorego związku. A zdrada nie wchodziła w grę.. A co do mojego faceta to olałam go, bo miałam go dosyć..tego jak mnie traktował. Gdyby nie było źle to na pewno nie spojrzałabym na tego drugiego, a nawet jakbym spojrzała to bym go olała i nie dopuściła do np pójścia na piwo.. bo to wyglądało bardziej na randkę, biorąc pod uwagę styl naszych rozmów. Czy będę ze swoim facetem? Między nami było ciężko, czas pokaże, czy się zmieni. Hm a co do Twojej sytuacji.. może mu źle jest w waszym związku? A może po prostu zafascynował się inną.. nie myśl, że Ci o tym teraz powie. Ale przejdzie mu.. jak traktował wasz związek poważnie to do niczego nie dopuści, a i on przejrzy na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie__
I nie myśl, że nikt Twojego faceta nie zauroczył. Ja też taka nie jestem. Każdego może to trafić w każdym wieku i stażu związku. Jednak jeśli nie masz jakieś wątpliwości, że chcesz być ze swoim facetem, to nigdy go nie zostawisz i pomyślisz tylko, że ten drugi to fajny facet, ale nic z tego nie będzie i nie dopuszczę do tego. Poza tym.. Ja wiem, jak po pół roku czułam się z moim facetem..też bym tak powiedziała jak Ty. Ale wierz mi, mimo tego co teraz czujesz. Dopiero za jakiś czas poznacie się naprawdę.. i życzę Ci jak najlepiej, tzn abyście poznali się dobrze i nie rozczarowali sobą. Poczekaj z tydzień jeszcze a później z nim porozmawiaj. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×