co byście zrobili na moim miejscu?

mam 21 lat. mieszkam niedaleko Łodzi(na północ)...takie zad*pie...obecnie jestem bezrobotna, znalezienie tutaj pracy graniczy z cudem:o jeśli sie dodatkowo studiuje w weekendy:(dzis doastałam taką propozycje- umowa-zlecenie, 2000 brutto...służbowy samochód...wszystko ładnie...ale...2-3 raz w tyg wyjazd na Śląsk w celach reklamowania firmy...300km do przejechania to minimum:o W JEDNĄ STRONE!!!!:o co tu zrobić??????? pomóżcie :( prosze bez głupich żartów:(

zawsze cos niz nic

jak zapłacą ci za dojazdy to bierz to , lepsze to niz siedzenie na tylku

no zapłacą...osiwieje do poniedziałku:o niby 3 lata mam prawko,ale na takie eskapady sie nigdy nie wybierałam:( najwyżej pojade...i już nie wróce:o jak nie ja sie zabije to jakiś inny oszołom:(

ja bym sie zgodziła bo lubie jezdzic gdzies dalej a juz na sląsk tym bardziej

Piszesz, że znalezienie tam pracy graniczy z cudem a gdy ktoś chce ci ją dać to ty się zastanawiasz? przecież dostaniesz służbowe auto. O co chodzi?

a co za różnica czy jedziesz blisko czy daleko? droga jest wszędzie taka sama. Jeździć chyba umiesz. no chyba, że za prawko zapłaciłaś.

z jednej strony już sie zdecydowałam...ale z drugej sie boje:(

teraz to już CHYBA sie nie płąci za prawko....a kto Ci powie, że jeździć nie umie...tylko pytanie skąd tyle wypadków:o

..........

3 razy w tygodniu wyjazd po 300 km? To juz chyba lepiej się na sląsk przeprowadzić

no tak, bo wypadki są stąd, że ludzie zamiast koło domu jeździć to jeżdża w dłuższe trasy.

Na pierwszy raz powinni dać Ci kogoś za zmiennika/współtowarzysza żeby służył pomocą w razie czego. A później to już pójdzie. Na Twoim miejscu wzięłabym tę pracę. Chyba, że jesteś niepewnym kierowcą i boisz się dalszych wyjazdów. Ale strach też trzeba kiedyś przełamać:)

no właśnie...najgorszy pierwszy raz:( w domu nikt mi nie powie- bierz albo nie :o

Zobaczysz jak będzie. Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa;) Podpisujesz jakąś umowę na czas określony czy będziesz mogła zrezygnować w każdej chwili?

umowa-zlecenie to bedzie

chyab rzuce monetą...:o