Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ślub i wesele

Co z tymi dziećmi w końcu?

Polecane posty

Gość Ślub i wesele

W przyszłym roku wychodze za mąż, i mam dylemat jak to z tymi dziećmi, mam 6 siostrzenic i 4 siostzreńców . Stać mnie żeby je zaprosić ale nie chce dzieci na weselu, 3 siostzreenice maja od 13do16 wiec zaprosze a reszta oprocz siotzrenca 15 leniego to dzieci do lat 6 jak wybrnac z tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież to dzieci
twoich sióstr. nie możesz z nimi normalnie porozmawiać? aż tak złe macie kontakty? siostra to nie obcy czy daleka kuzynka, powinna zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blakcat
u nas będzie jedna 6sciolatka - moja chrześnica. Na zaproszeniach piszemy tylko rodziców i przy wręczaniu mówimy że dzieci nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutaa
Trudno 13-16 latków nazywać dziećmi. To są nastolatki, więc albo ich normalnie zapraszasz albo nie. Natomiast małe dzieci (takie właśnie do 5-6 lat) ja nie mam zamiaru ujmować w zaproszeniu. Jeśli rodzice będą się chcieli nimi zajmować to je sobie zabiorą, nie powiem wprost, że "dzieci nie chcemy", bo to niegrzeczne. Ale nie będę dla 3latka osobnego nakrycia przy stole stawiała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pani wyżej
nie wiem jak u Was ale u nas w restauracji dzieci powyżej 4 lat trzeba zgłosić do ilości osób, są dla nich nakrycia osobne (50%) :o Dlatego mamy w nosie co sobie goście pomyślą - po za tym to niegrzecznie brać osoby (dzieci) które nie są uwzględnione w zaproszeniu ;) Ja byłam na weselu gdzie parka (zaproszona sama) wzięła syna i .... babcie aby sie nim opiekowała w trakcie wesela :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutaa
No, to jest przesada. Ale nie mam zamiaru mówić nikomu wprost, że nie może swojego dziecka zabrać (z restauracją nie mam problemu). Jak będzie chciał je wziąć i niańczyć całą noc na kolanach to jego sprawa! Jest część ludzi, która słysząc "dzieci nie są zaproszone" obrazi się i nie przyjdzie, chociaż teoretycznie pewnie woleliby i tak przyjść sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjk32
gdyby mnie moja siostra zaprosiła mnie bez mojego dziecka, to odpowiedzialabym jej "bujaj sie" i w zyciu bym sie nie odezwała. u mnie na weselu było chyba z 12 brzdąców. a ze ich rodzice sa fajni, to ok 21 dzieci zostały rozwiezione do domów, rodzice wrocili i bylo szalenstwo do rana. osoboscie uwazam, że to szczyt chamstwa, kiedy SIOSTRA!!!!! zaprasza siostrę bez dzieci. głęboko wspołczuje relacji rodzinnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"u nas będzie jedna 6sciolatka - moja chrześnica. Na zaproszeniach piszemy tylko rodziców i przy wręczaniu mówimy że dzieci nie będzie." jakbym coś takiego usłyszała to bym z miejsca odmówiła przyjścia :O dzieci są częścią rodziny i to rodzice powinni decydować czy je zabiorą czy nie.jeśli zabiorą to chyba oczywistym jest,że się nimi zajmą... (chyba nie uważacie, że posadzą je młodym na kolanach a sami pójdą tańczyć...) a co, jeśli nie mają z kim zostawić dziecka? mają je same zamknąć w domu? :O równie dobrze możesz powiedzieć np. kuzynce żeby przyszła bez męża bo on za dużo je albo depcze po pacach jak tańczy... :O albo chcemy zaprosi konkretną rodzinę, alb nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laida, bez przesady. dzieci nie sa zrosniete z rodzicami...:O o ile zapraszanie z dziecmi, czy bez dzieci w przypadku rodziny mozna argumentowac, ze dzieci sa jej czescia i dlaczego maja nie byc zaproszone, o tyle w przypadku znajomych ten argument jest bez sensu. bo co, powiesz moze, ze kolezanki ze studiow tez trzeba pozapraszac z dziecmi, chociaz tych dzieci w zyciu na oczy sie nie widzialo? toz to glupota. w tym przypadku dzieci NIE SA czescia rodziny, wiec z jakiej racji maja byc zaproszone? poza tym na wesele sie zaprasza przynajmniej miesiac przed. i nie uwierze, ze przez miesiac nie znajdzie sie kogos, kto posiedzi z dzieckiem ten jeden wieczor. a tak w ogole to uwazam, ze wesela to nie sa imprezy dla dzieci. i szczytem nietaktu nie jest zaproszenie bez dzieci, ale wlasnie zabranie dzieci, mimo zaproszenia tylko rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusz pustaka
co innego dzieci kuzyna, co innego dzieci siostry. ja za dzieci mojej siostry bym z mostu skoczyła i nie wyobrazam sobie ich nieobecnosci na moim weselu, bo je zwyczajnie kocham. nie zapomne jak kiedys sasiadka zapraszała nas na wesele ( nasza Magda miała wtedy niecałe 2 miesiące) i zaznaczyła , że bez dziecka. i odbyl sie dialog: mój mąż: dlaczego? sąsiadka: bo chcemy , żeby nasi goscie mogli sie dobrze bawić, a nie pilnowac dzieci mój mąż: ale ja sie bawie dobrze z moim dzieckiem sąsiadka: ale bedzie głosna muzyka mój mąz: Magda była juz na weselu i jej nie przeszkadzało sąsiadka, ( szukając rozsądnego argumentu): ale my nie chcemy, żeby dzieci były. finał był taki, że 12 par nie przyjęło zaproszeń bez dzieci. a żeby nam nie było smutno tego dnia, zrobilismy sobie impreze sami: dzieci spokojnie spały lub bawiły się, a my tanczylismy do białego rana. ja wychodzę z założenia, że skoro w tygodniu pracujemy po 12 godzin, to chociaz w weekendy chcemy mu poswiecic duzo czasu i na pewno do momentu gdy Madzia bedzie miała mniej niz 5 czy 6 lat to ja z mezem bede decydowała, czy ja zabrac czy nie. a jak nie podoba sie to zapraszajacym, to trudno: mam wystarczajaco duzo rozrywek, żeby nie zawracac sobie głowy weselem osoby, która zaprasza mnie bez dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba żartujesz
z 2-miesięcznym dzieckiem na wesele! jak się ten mąż bawił z nim? tańczył z córka pod ręką? to jest głośna zabawa a taki bobas raczej lubi spać. jak to pogodziliście? i jeszcze robienie show bo wszystkie ciotki, kuzynki i ogólnie cały babiniec ciumka nad wózkiem. rozumiem że do czasu osiągniecia przez córkę samodzielności jedynymi zabawami będą kinderbale? ciekawe czy młoda będzie tatusia na disco siągnęła jak podrośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>> kobietki - dzieci SA CZĘŚCIĄ RODZINY, którą zapraszasz. rodzina to np. twoja koleżanka ze studiów, jej mąż i ich dzieci. nie koniecznie musi to być TWOJA rodzina. dla ciebie może być nietaktem przychodzenie z dziećmi, możesz uważać że to nie miejsce dla dzieci, itp, itd. twoje święte prawo co sobie myślisz. ale kultura wymaga, żeby decyzję co zrobić z dzieckiem pozostawić jego rodzicom. jeden stwierdzi, że dla jego dziecka jest tam za głośno, drugi że nie może się z nim rozstać nawet na jeden wieczór albo o prostu nie ma go z kim zostawić. jeśli zależy ci na czyjejś obecności na twoim weselu to dajesz mu możliwość przyjścia bez względu na okoliczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusz pustaka
otóz nie żartuje :) zabralismy nasze dziecko na wesele, zajelismy miejsce przy szczycie stołu i normalnie sie bawilismy :) nie robie szcztucznych problemów. moja mama, która zajmuje sie naszym dzieckiem w tyg tez ma prawo z tata zaplanowac sobie weekend a ja do mojego dziecka nie bede zatrudniała obcych bab i basta. no wybacz, ale skoro zdecydowalismy sie na dziecko to chyba czlowiek musi czasem isc na kompromisy. jezeli dalej chciałabym balowac to bym kupila sobie chomiki, a nie decydowała sie na dziecko. są imprezy na które chce isc bez dziecka, ale to ja decyduje kiedy zabieram własne dziecko. normalne, że na sylwestra nie zabiorę dziecka, ale juz teraz wiem, że Magda razem z dziecmi naszych znajomych zostanie pod opieką mojej cioci pielegniarki. mam chyba prawo odmówić przyjęcia zaproszenia? ktoś nie chce żeby na jego weselu były dzieci, a ja nie chce isc bez dziecka. proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem zaprasza sie na wesele osoby, ktore znamy i sa nam bliskie. dzieci mojej kolezanki ze studiow nie sa mi bliskie, bo nawet ich nie znam, wiec nie widze powodu zapraszania ich. nie sa MOJA rodzina. na swoj slub i wesele moga zapraszac kogo chce, a obcych dzieci, ktorych nie znam nie chce. (tak samo nie chce ciotek i kuzynow, ktorych 2 razy w zyciu widzialam, to chyba logiczne). amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odmówić masz prawo, i nikt nie powinien się o to obrażać. Ale decydować o tym kto będzie na czyjejś imprezie prawa nie masz. Przyjmujesz czyjeś warunki, a jeśli Ci nie odpowiadają to nie idziesz. Nikt nie powiedział że wesela są imprezami rodzinnymi. "no wybacz, ale skoro zdecydowalismy sie na dziecko to chyba czlowiek musi czasem isc na kompromisy. jezeli dalej chciałabym balowac to bym kupila sobie chomiki, a nie decydowała sie na dziecko." O jakich kompromisach mówisz? Czym się dla Ciebie różni wesele od sylwestra, że na to drugie dziecka nie bierzesz? Czy fakt posiadania dziecka oznacza że na krok ruszyć się od niego nie możesz? Dziecko jest odrębną jednostką! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusz pustaka
czym się rózni wesele od sylwestra??? dla mnie wesele to swietowanie szczescia bliskiej mi osoby, skoro ja jestem jej bliska to chyba moje malutkie dziecko też. a sylwester np na sali to zgrupowanie obcych ludzi badz wiekszych lub mniejszych grup, które PLACA za huczną zabawę. i tu akurat nie mogę oczekiwac od obcych ludzi, żeby znosili moje dziecko :) dla mnie moje dziecko jest moją jednościa bo: zdecydowała z męzem ze je chcemy rodziłam je 16 godzin w bólach mekach nie moge sie nacieszyc faktem ze jest i skoro " bliskie" osoby zapraszaja mnie na wesele bez dziecka to juz ich problem nie mój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wydaje mi się żeby to był aż taki problem dla tych osób :D Swoją drogą nie zdarzyło Ci się nigdy być na weselu gdzie znałaś tylko parę młodą? Bo mi tak. Więc sytuacja analogiczna ze wspomnianym sylwestrem - sami obcy ludzie... A wymagać możesz jak płacisz (np. za sylwestra), a nie na czyjejś imprezie organizowanej wedle gustu młodej pary. I jeszcze jedno, dziecko nie jest jednością z rodzicami. Dziwi mnie jak można to tak pojmować, to rodzi problemy w późniejszym życiu dla obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusz pustaka
:D niestety nie zdazyło mi się byc na weselu, na którym znałabym tylko parę młoda :) jezeli masz potrzebe zostawiania swojego dziecka po katach to juz Twoja sprawa; dla mnie i dla mojego męża nasze dziecko jest naszą jednością; każde kolejne też bedzie naszą jednoscią . bardziej sobie cenie własny spokój ducha i bezpieczenstwo swojego dziecka niz oczekiwania ludzi zapraszajacych mnie na swoje wesele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytuję wypowiedź użytkowniczki o nicku zabulina, z innego, podobnego topiku (swoją drogą osoba bardzo mądra i na poziomie, pozdrawiam ją serdecznie): "Niesamowicie splątujesz i utożsamiasz rodzica i dziecko. Z tym naprawdę trzeba ostrożnie, bo owocem takiego podejścia są gabinety terapeutyczne pełne dorosłych już "dzieci" których rodzice nie przyjmują do wiadomości, że dzieci nie są i od urodzenia nigdy nie były częścią ich samych." Sama nie ujęłabym tego lepiej. Jeżeli dla Ciebie kątem jest Twoja mama/ojciec/teść/teściowa/siostra/brat/można wymieniać i wymieniać a dziecko może być wyłącznie z Tobą, 24h na dobę, to rzeczywiście się nie zrozumiemy. A ja dzieci nie mam, nie mam też problemu :) ale nawet gdybym miała to potrafię się zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusz pustaka
zresztą i tak chodze na wesele po to aby z rodziną WESELIC się z powodu radośvi mlodej pary,zjeśc dobre jedzonko ,potańczyć popić alkoholu i porozmawiać z kuzynką np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez sie wydaje, ze jezeli na zaproszeniu nie zostalo uwzglednione dziecko, to nie powinno sie go brac na impreze, bo jest to najzwyczajniej w swiecie niegrzeczne i nie na miejscu. przeciez dostajac np zaproszenie na impreze firmowa/bal sylwestrowy/...czy jakiekolwiek inne imprezy zamkniete - nikt nie laduje sie tam z dzieckiem na rekach. wiec dlaczego akurat na wesela tak? to jest przeciez taka sama sytuacja - bo ktos to wesele organizuje, ustala liczbe gosci i dopasowuje do tego sale, ilosc jedzenia i nakryc na stole. planuje charakter zabawy - alkohol, glosna muzyka, zabawa do rana.. no ale nie, koniecznie trzeba zabrac ze soba potomka. wogole czytajac ten dzial forum mam wrazenie, ze dzieli sie ono na 2 ugrupowania: na przyszle panny mlode bedace w trakcie organizowania wesela oraz na gosci weselnych, ktorzy za wszelka cene staraja sie zrobic tym dziewczynom na zlosc :) - nie zaproszono mojego dziecka? no i co z tego, i tak przyjde z. albo wypne sie na nich i nie przyjde wcale! - wola dostac pieniadze? a to chciwcy! nie zasluguja na nic wiecej jak na ten "mikser z tesco" ;) - zrobili liste prezentow? bezczelni! nikt nie bedzie mi mowil, z czego by sie ucieszyl. i tak kupie "mikser z tesco".. - ulozyli wierszyk, ze nie chca kwiatow? to spie*lac. ...i wiecznie goscie wychodza z wesel niedojedzeni, niedotanczeni, niedopici...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci nie powinny być na weselu, bo to impreza dla dorosłych. Jak ktos jest natomiast nawiedzony i zrosnięty z własnym dzieckiem niech nie idzie i nie uprzykrza tego dnia innym oraz niech nie męczy swojego dziecka. Wesele to nie przymusowa impreza. A do pewnej kobietki tutaj która pisała, że sąsiadka dziecka nie chciała na weselu. A po cholere jej twój dzieciak w tym dniu? To nie impreza dla maluchów i dlaczego ma znosic Twoje dziecko w tak ważnym dniu dla siebie? Z Twoim dzieckiem chyba związana nie była a z Tobą zapewne w jakimś sesnie tak skoro cię zaprosiła. Kiedy niektóre kobiety zrozumią, że ich dziecko jest dla nich radoscią, czymś cudownym wspaniałym a dla innych może być kłopotem? Tak cięzko pojąć ze nie każdy musi znosić Twoje dziecko i zachwycać sie nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tereska, nie przesadzaj. ja nie naleze ani do jednej, ani do drugiej grupy:P chodze na wesela jako gosc, ciesze sie z zaproszenia, dobrze zycze mlodej parze i staram sie dobrze bawic na weselu (sztywniakiem nie jestem, wiec zazwyczaj sie udaje). nigdy nie bylam na weselu, na ktorym narzekalabym na brak tego czy tamtego, za glosna muzyke czy brzydka fryzure panny mlodej. uwazam, ze to nietakt, skoro para mloda mnie zaprasza to na pewno chca, aby bylo jak najlepiej i wymyslanie powodow do narzekan jest w zlym tonie. nie chca kwiatow? wg mnie bardzo dobrze, i tak uschna, a zadna to pamiatka. z lista prezentow sie na razie nie spotkalam, ale jesli takowa by byla to na pewno bym sie dostosowala (pod warunkiem oczywiscie, ze ceny prezentow bylyby zroznicowane, a nie zaczynalyby sie od 500zl). a w roli "glownej" na razie nie planuje wystapic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przesadzam. tak po prostu jest - ze do kazdego tematu znajdzie sie zawsze przynajmniej jedna osoba ktora, zamierza zrobic mlodym na przekor. oczywiscie wszystko pod przykrywka dobrych manier, szacunku, obrony rodzinnych wartosci i weselenia sie w gronie najblizszych... klamczuchy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dzieci mojej kolezanki ze studiow nie sa mi bliskie, bo nawet ich nie znam, wiec nie widze powodu zapraszania ich" ja na swoje wesele zapraszałam np. koleżanki z pracy z mężami, mimo że ich mężów na oczy nie widziałam. wg twojej teorii powinny przyjść same? ich dzieci zaprosiłam również. nie wzięły ich, bo zdecydowały że tak będzie lepiej. no właśnie... one zdecydowały, nie ja. zapraszałam gości, których bardzo chciałam mieć blisko w ten dzień. byłoby mi bardzo przykro i głupio gdyby ktoś powiedział "nie przyjdę bo nie mam z kim zostawić dziecka". jeśli macie tłumy babć, cioć, dziadków i wujków w każdej chwili gotowych zaopiekować się waszymi dziećmi to macie dużo szczęścia. warto jednak wziąć pod uwagę, że nie zawsze tak jest. czasem rodzice nie żyją, czasem mieszkają na drugim końcu Polski, a czasem po prostu mają swoje plany na dany wieczór. do autorki słowem podsumowania: jak widzisz opinie są różne. weź jednak pod uwagę, ze ktoś może poczuć się dotknięty pominięciem w zaproszeniu jego dziecka. sama musisz zdecydować, czy ciebie to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwazam, ze w kwestii gosci na wlasnym weselu najwiecej do powiedzenia ma mloda para i to oni powinni decydowac, kogo na swoim weselu chca miec. bo to jest ich wesele i ich decyzja. tak, rodzice maja prawo decydowac czy zabrac na wesele dzieci, ale pod warunkiem, ze te dzieci sa zaproszone - wtedy rodzice moga sobie wybrac czy chca sie pobawic bez dziecka, czy z nim. a co do zapraszania kolezanek bez mezow - nie porównuj meza do dziecka, bo to nie to samo. zreszta mezow/chlopakow swoich kolezanek znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pań przychodzących
u nas dzieci też nie będzie, zbyt często na weselu byłam świadkiem jak rodzice: a) wychodzą po 2h bo dziecko płacze,męczy się itd a później nie wracali (mimo zapewnień) - sorry ale wesela NIE są za darmo i nie po to płacę 400zł za parę która posiedzi chwile i pójdzie :o Może mam pragmatyczne podejście ale ja na te pieniądze ciężko pracuje :o b) rodzice balują, piją i tańczą a dzieci ganiają po sali, nudzą się i przysypiają na krześle :o Zwyczajnie żal mi tych dzieciaków :o Po za tym dwukrotnie byłam świadkiem scysji po tym jak rodzice przyszli z dzieckiem (lat ok 3-5) i posadzili je koło siebie nie zważając na fakt winietek i odliczonej liczby miejsc przy stole :o Dzieci oczywiście wzięli mimo nie uwzględnienia ich w zaproszeniu :o Dodam jeszcze że skoro ktoś porównał dziecko do męża to chyba jest nie poważny :o Po za tym wesele to u nas wciąż impreza mocno alkoholowa i głośna więc uważam że to nie jest miejsce właściwe dla dziecka :o można je wziąć do kościoła (bo w końcu ceremonia zaślubin jest najważniejsza w tym dniu) a później samemu przyjść na wesele :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na wszystkich weselach
na których byłam były i dzieci. 1. zazwyczaj bawiły się do białego rana, nie przeszkadzały rodzicom, nie rozrabiały 2. czasami o konkretnej godzinie, jakiś dziadek albo ktoś z rodziny przyjeżdzał i odbierał dziecko, żeby poszło spać. 3. na weselu mojej chrzestnej jak sama miałam kilka lat, po prostu o 12 godzinie lub coś koło tego, mój tata zebrał wszystkie dzieci i zawiózł do babci, tam były przygotowane dla nas łóżka, materace, mieliśmy super frajdę, nie dość że weselicho to jeszcze potem wszyscy razem :) 4. sami mieliśmy na weselu parę z 2-miesięcznym dzieckiem, potem rodzice zanieśli maleństwo do pokoju w hotelu, wiedzieli, że dziecko dobrze śpi, co jakiś czas tam zaglądali, wiedzieli kiedy się budzi na karmienie. i nie było żadnych problemów, tak czy siak, pokój mieli, mogli się w każdej chwili zmyć, albo chociaż jedno. sa naszymi bardzo dobrymi znajomymi, mogli przyjeżdzać bez dziecka ale to byl ich wybór i nie rozumiem jak to my moglibyśmy zadecydować o tym czy przyjeżdzają z nim czy bez. nie rozumiem jak mozna powiedziec:place za osobe tyle i tyle i nie po to by wyszla wczesniej lub sie zajmowala dzieckiem. ludzie!to moja sprawa co chce robic na weselu. moze i skakac z wlasnym dzieckiem. a nawet jak bez dziecka to mam prawo wyjsc nawet po godzinie jak mi sie zabawa nie podoba, nawet jak ktos za moje miejsce 1000 zl zaplacil! jak się ktoś na weselu nie pasuje to go nie zapraszaj a nie placzesz ze az tyle musisz na gościa wydać, bo za wczesnie ci wyjdzie. wyjdzie kiedy bedzie chcial bez względu na to ile zaplacilas. skoro pieniadz taki wazny dla ciebie to po co taka drogą impreze urządzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chłopak
w ten weekend byłam na weselu, było ok. 10 dzieci do 10 lat i z 5 dzieci w wieku 12-14, było świetnie!! Ci troszkę starsi tańczyli z rodzicami, dziadkami, wyrywali wujków i ciotki którzy przyszli sami, a Ci młodsi szaleli w kółeczkach, w przerwach na jedzenie grali balonami. Zawsze któryś z rodziców ich pilnował, nie przeszkadzali gościom ani młodej parze. Ok 22 młodsze dzieci zostały zabrane przez rodzinę nie będącą na weselu do domu, a starsze pojechały z rodzicami nad ranem. Bardziej niepokoi mnie fakt o którym już parę razy czytałam w podobnych tematach, że rodzice się spiją, albo nie pilnują dziecka, które lata w samopas. Przecież to jakaś patologia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie patologia
!!!! jak ktoś kiedyś napisał za tym forum, że wesele to impreza na której alkohol leje się strumieniami. Współczuję takich wesel i rzeczywiście takie wesele to nie miejsce dla dzieci, ale i dla normalnych ludzi też nie, bo to raczej biba dla meneli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×