Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smooth body

Kryzys w związku... jakieś rady od doświadczonych?

Polecane posty

Gość smooth body

jestesmy razem rok, do niedawna ukladalo sie super. W roku akadem. mieszkalismy razem, dogadywaliśmy się super.. od wakacji bardzo często się kłócimy(nie mieszkamy razem). Jemu nic nie pasuje w moim zachowaniu jak jestem czuła, jak oschła, jak zazdrosna jak niezazdrosna, jak gadatliwa, jak małomówna.. nigdy bez siebie nie wychodzilismy na imprezy, kilka razy wyszlam z kolezanką na spacer i to mu sie bardzo niepodobalo. ona jest głupia, nie koleguj sie z nią, ona Ciebie buntuje na mnie.. i sie skonczyly wyjscia. On nigdy nie mial potrzeby wychodzenia z kolegami mial ich na uczelni, silowni.. a teraz mowi ze brakuje mu wolnosci, nie chce sie ze mną spotykac narazie, bo "jak wrócimy do akademika to już nigdzie nie bede mógł wychodzić" . Pokłóciliśmy sie, zabrałam od niego swoje drobiazgi.. za tydzien mieliśmy się wprowadzac do akadema.. nie odzywa sie do mnie narazie. Bardzo to przeżywam, on śni mi sie po nocach, ciągle płacze a tak naprawde nie mam z kim pogadac bo ze wszytkimi dziewczynami zerwalam kontakty bo wybralam miłość. Boje sie o naszą przyszłość. Jesteśmy zaręczeni.. podczas kłótni powiedział mi że nie wie co będzie dalej i nie wie czy mnie kocha. Tego wieczora wyslal sms ze kocha ale cos sie psuje.. Nie wiem jak mam sie zachować czy narazie nie dzwonić? nie dawac znaku życia? Wariuje bez niego.. nie potrafie być sama!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze powinnas mu dac tego luzu, ktorego chce i go troche "olac"... ja tez bylam w takiej sytuacji, ale moj blad polegal na tym, ze sie narzucalam. no i mnie zostawil...wtedy dopiero dalam mu spokoj, przestalam pisac - po prostu zniknelam z jego zycia... no i zatesknil.dalam mu szanse i jestesmy razem. ale od razu uprzedzam, ze po takim powrocie to juz nie jest to samo co przed...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze powinnas mu dac tego luzu, ktorego chce i go troche "olac"... ja tez bylam w takiej sytuacji, ale moj blad polegal na tym, ze sie narzucalam. no i mnie zostawil...wtedy dopiero dalam mu spokoj, przestalam pisac - po prostu zniknelam z jego zycia... no i zatesknil.dalam mu szanse i jestesmy razem. ale od razu uprzedzam, ze po takim powrocie to juz nie jest to samo co przed...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smooth body
zastanawiam sie tylko czy możliwe jest narzucanie się narzeczonemu.. kiedyś mowil że nie mam dla niego czasu, spędzam z nim tylko 4 godziny, dziś jak się okazuje są to aż cztery godziny.. masz chyba rację.. odpuszczam ale nie wiem jak dlugo wytrzymam, poprostu przyzwyczailam sie do innego trybu życia..i samej bedzie mi źle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalineczka
czasem para potrzebuje za sobą zatęsknić, pobyć trochę osobno, pomysleć w spokoju i uświadomić sobie ile ta druga strona dla niego znaczy... Ja swojego wręcz wypycham, żeby spotykał się z kumplami od czasu do czasu. Zresztą ja też chodze na ploteczki z koleżankami. 24h na dobę razem, to trochę męczące i może zabić związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×