Nie, nie łatwo

Nie, nie łatwo miłość wygnać z ciemnej duszy, choćby była jedną lampą, jedną świeczką. Lecz jeżeli, lecz jeżeli człowiek musi, to salwuje się szklaneczką i ucieczką. Lecz jeżeli, lecz jeżeli człowiek musi, to salwuje się szklaneczką i ucieczką. Nic za darmo, nic za grosze, oczywista, za to płaci się siwizną młodych serc. Ale rano znowu rusza się do twista bis lub się biegnie Majakowskim, być na wiec. Potem była niby w kinie, upływ czasu, jakieś dzieci, jakaś żona, czasem dwie. to nie bardzo w gruncie rzeczy chcieć się chce. Nie, nie łatwo miłość przyjąć duszy czarnej, choćby była jedną świeczką, jedną lampą. I choć bywa, że człowieka się przygarnie, bis to wciąż karze się i karze go za tamtą.

Aaa, i mam prosbe: Wysllijcie to do kazdej Pauliny jaka znacie

Kiedy dzień nadchodzi Kiedy budzi mnie swymi promieniami Kiedy ptaki wyśpiewują znaną mi melodię Kiedy mama wita mnie pogodnym i ciepłym głosem Ja nie potrafię, nie umiem być tak jak oni Bo jestem nieszczęśliwa, jestem nieszczęśliwie zakochana I pragnę oraz marzę o tym aby ten, nowy dzień okazał się lepszy Z tych dni które przeżyłam bez Ciebie Marzę aby nastał w końcu ten dzień abyś Odważył się i otworzył swoje serce dla mnie Jednak boję się że będę jeszcze długo czekać A Ciebie? Ciebie jak nie było tak nie będzie I ponownie przeżyje dzień bez Ciebie A przed znajomymi będę udawać że nic mi nie jest Że zapomniałam.. okłamując sama siebie ohydnym kłamstwem Wracając do domu zapach drzew przypominać mi będzie tamte dni A niespotykane krople wody będą spływać mi po policzkach Będę ubolewać, będę wspominać, będę myśleć co robisz...czy jesteś szczęśliwy Gdy ułożę główkę do poduszki poczuje ciepło Twego ciała Tak jak kiedyś poczułam gdy przyszedłeś w nocy do mnie Niezapomniana noc... niezapomniane bicie serc i my Przestraszeni przed wejściem rodziców do pokoiku Zwariowani, oszołomieni sobą, tak tęskniących ciał do siebie Jednak teraz me instynkty wariują bez Ciebie I wyobrażają sobie jakbyś tutaj był Zasypiam bez nadziei na lepsze jutro Bezsenna noc nadeszła Kiedy Ty śnisz o tej jedynej A ja płacze przez sen i widzę Ciebie jak przechadzasz się z kobietą Elegancką, z klasą... usta czerwone, długie włosy brąz, ciemna karnacja A Ty w garniturze... tak apetycznie kuszący Trzymasz ją za rękę tak jak kiedyś me dłonie ogrzewałeś przed zimnem Idziecie a ja z boku czuję jakby serce waliło mi jak dzwon a zarazem jakby runęła wieża Która była głównym punktem miasta bez której miasto nie istnieje.... Widzę ale nie patrzę... niedowierzam .... Zauważyłeś mnie ale byłeś tak zafascynowany swoją kobietą Że nie dostrzegłeś, że ja tutaj stoję, Że me serce tak darzy cię uczuciem szczególnym Tyle wspomnień z tamtych dni Ta @@@ przeleciało mi przed oczami I nagle cicho, ciemno, głucho Krzyczę... Mariusz!!!!Wołam Cię... ... Nagle otwieram oczęta... widzę Cię obok siebie myślę: to sen a Ty czule całujesz, głaszczesz dłonią moją twarz i mówisz: Kochanie, to był tylko zły sen. Jestem przy Tobie, będę. Zawsze