Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość llalalalalallalaalaajajajajja

Różne klasy społeczne między mną a moim chłopakiem!

Polecane posty

Gość lalalalallajajajajajajaj
Pieniadze sa tez wazne, ja je mam, nie od rodziny ale sama zapracowalam, i chce zapewnic przyszlosc moim potomkom! to jest moj priorytet to najwazniejsza rzecz. Moim dzieciom ma nic nie brakowac! Pieniadze meza maja byc dla naszych dzieci a nie dla mnie, powtarzam kolejny raz. Nie jestem pijawka! nigdy bym nie zniosla swiadomosci ze jestem na czyims utrzymaniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
''widze ze macie tu''- nie chce jego pieniedzy dla siebnie kretynie! motam sie, bo chce miec zycie poukladane!! dziele sie moimi smutkami , bo chce wiedziec jak inni mysla na ten temat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj ex tez nie rozumial slow przeze mnie wypowiadanych. do corki dowodcy batalionu (sorki ale tak zapamietuje...) tu sytuacja rozni sie od twojej poniwaz twoj facet jest "zdrowy".... sam ma jakies ambicje, wie ,ze jego rodzice zle robia i raczej wplywu na niego nie maja. autork ma do czynienia z osobnikiem ,ktory wychodzi z zalozenia "a po co sie starac? mozna tyrac i guzik miec " . autorko, zapytaj siebie czego chcesz od zycia? chcesz miec spokojne zycie, ustabilizowna normalna rodzine, dobra prace ,dom , ladny samochod i pelna lodowke? jesli tak to ten pan ci nie pomoze w osiagnieciu celu...wrecz przeciwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
Dziekuje Ci kochana za wsparcie, nawet nie wiesz jak to dobrze porozmawiac z kims, kto Cie rozumie, kto rozumie co przezywam w srodku... Nie marze o ksieciu z bajki.. ale chce miec godne zycie.. z drugiej strony tez bardzo bym nie chciala skrzywdzic mojego obecnego chlopaka, bo wiem ze naierpial sie w przeszlosci i chce sie wyrwac, ale nie wiem czy jestem gotowa na pozwolenie mu tego moim kosztem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze dla niektorych moje slowa sa okrutne ale takie jest zycie. ja cos o tym wiem a ci co psiocza na autorke w zyciu nie byli w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jak to mówią
autorki : co jak co, ale inteligentna to Ty nie jesteś ( a tak iebie określiłas) bo nie potrafisz nawet poprawnie po polsku się wyrażać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
Dokladnie, nie wszyscy wiedzą jaka to sytuacja i dlatego piszą, ze jestemem materialistą. to wybor zycia dla moich potomków, to ważny wybór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie wydaje zeee
Zacznijmy od tego czy go kochasz,a skoro zadajesz takie pytania na forum myśle, że nie :( Z drugiej strony bylas z nim szczesliwa i bylo okk dopoki nie poznalas jego rodziny. To nie jego wina gdzie sie urodził i wychował. Gdybym byla w twojej sytuacji i naprawde kochala tego czlowieka podejlabym walke o jego dobro- mozesz pokierowac troche jego zyciem zeby wyrwal sie z tego bagna. Nie znam twojego chlopaka, ale moze tak naprawde posiada wiele zdolnosci, ktorych w sobie nie odkryl ze wzgledu na sytuacje w rodzinie. J robie wszystko dla dobra ojego partnera obecnego bo tak bardzo go kocham i chce zeby byl szczesliwy. Jesli naprawde go kochasz pomoz mu, on cie potrzebuje a byc moze jak skonczy studia zlapie dobra race i bedziecie sobie zyli szczesliwie. Wyprowadzisz go z tej biedy i zacofania. Z drugiej storny jak go nie kochasz i masz watpliwosci moze lepiej poszukac sobie kogos z kim bedziesz naprawde szczesliwa i kto zaopiekuje sie toba a nie na odwrot :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopulentka
Nie popełniaj tego błędu co ja. Miłość nie wszystko zwycięży, no chyba że taka szalona na miarę Romea i Julii. Różnice między wami będą się tylko pogłębiać. Jeżeli on oddaje rodzinie pieniądze, to nie sądzę by to się zmieniło po ślubie z Tobą. Fakt, że jest tak związany z rodziną jak mówisz będzie dla Ciebie z czasem tragiczne. Każda wizyta, każdy jego telefon do rodziny, każde święta i fakt że twoje dzieci będą nasączone obrazami patologicznymi. Nie zdołasz dziecka wychować na kulturalnego intelektualistę, jeżeli będzie mieć częste kontakty z tamtą rodziną i jeżeli będzie wychowywane przez twojego męża, który, jak wspomniałaś ma niedociągnięcia. Pomyśl: ty mówisz do dziecka "nie mówi się poszłem", a ojciec mówi "kurwa", ty mu chcesz zaszczepić miłość do ambitnej muzyki, a twój mąż puszcza mu disco polo. Nie znam Ciebie ani twojego męża oczywiści, ale to tylko takie schematyczne przykłady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
to ze mam watpliwosci oznacze, ze go nie kocham? Pomyśl troszeczkę... a pytania mnie nachodzą, jak kazdego zapene, więdz nie bądź obłudna! Ty na pewno tez kiedys zastanawialas sie czy dobrze robisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zyciu czasem trzeba byc egoista. wielu ludzi probuje wzbudzac litosc. mi tez bylo zal i ciezko.... zbieralam sie pol roku. nie zaluje. teraz widze ,ze gdybym z nim zostala to nie starczalo by na nic. bo z mojej pensji obecnie stac mnie na utrzymanie siebie i dziecka. ledwo starczy na studia - ale wiem ze warto. a gdyby doszly mi jego papieroski i piwko codziennie plus firmowe ciuszki (bo tylko takie chcial ) to na pewno studiow bym nie skonczyla i skonczylo by sie frustracja :( ty masz latwiej.poki co nic was nie laczy tak naprawde (ja mam dziecko) . jestes konkretna kobieta z madrym podejsciem do zycia. takie faceta ci trzeba :( a on znajdzie sobie kogos na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co z Wami? ziewczyna pisze szczerze o swoich obawach o przyszlosc, a Wy na nia z jadem. Pomijajac juz kwestie finansowe (ktore tez sa wazne), wspolne zycie to nie tylko trzymanie sie za raczki. Jesli zwiazek nie jest oparty na zaufaniu ( w znaczeniu: moge polegac na partnerze), przyjazni i plus-minus wspolnych zainteresowaniach, to klapa na calej linii! Jest dokladnie tak, jak napisala jedna z obecnych tu: przy pierwszych wiekszych zyciowych problemach, przestanie byc slodko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam naiwna. fundowalam mu kursy zawodowe, na prawo jazdy bo chcialam by mial lepsza prace. dalam mu szanse. nie skorzystal wiec mam czyste sumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zycie to nie patrzenie sobie w oczy . to problemy, codziennosc, kwestia wychowania dziecka jest bardzo wazna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
Ja etz nie mam problemu z tym zeby coś od siebie dać, nie ciągnę od niego kasy bo wiem jak ma cieżko, nie każe jezdzic na drogie wycieczki bo wiem ze jest mu ciezko, a zarazem chcę pomagać, ale zaczynam sie zastanawiać ile jeszcze?! No na prawde nie jest takie łatwe jak by się wydawało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jak to mówia
Nie popełniaj tego błędu co ja. Miłość nie wszystko zwycięży, no chyba że taka szalona na miarę Romea i Julii. Różnice między wami będą się tylko pogłębiać. Jeżeli on oddaje rodzinie pieniądze, to nie sądzę by to się zmieniło po ślubie z Tobą. Fakt, że jest tak związany z rodziną jak mówisz będzie dla Ciebie z czasem tragiczne. Każda wizyta, każdy jego telefon do rodziny, każde święta i fakt że twoje dzieci będą nasączone obrazami patologicznymi. Nie zdołasz dziecka wychować na kulturalnego intelektualistę, jeżeli będzie mieć częste kontakty z tamtą rodziną i jeżeli będzie wychowywane przez twojego męża, który, jak wspomniałaś ma niedociągnięcia. Pomyśl: ty mówisz do dziecka "nie mówi się poszłem", a ojciec mówi "k**wa", ty mu chcesz zaszczepić miłość do ambitnej muzyki, a twój mąż puszcza mu disco polo. Nie znam Ciebie ani twojego męża oczywiści, ale to tylko takie schematyczne przykłady. Nic głupszego nie czytałam ... juz dawno.... Rozejrzyj się w okół siebie, zobacz ilu ludzi "wyszło na ludzi" z rodzin biednych i patologicznych a ilu z tzw. dobrych zmarnowało sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość średniowiecze
a czy to jest średniowiecze, że są klasy społeczne? jak ja pochodzę z rodziny niższej to nic sobą nie reprezentuję, nie mam kultury jak moja rodzina lubi wypić na różnych uroczystościach? miałam bogatego chłopaka ale to on nie posiadał minimalnej kultury i wykształcenia. Jak człowiek młody w dzisiejszych czasach ma zacząć studia powiedzmy zaoczne bez pracy? nie da rady, więc się nie dziwcie mężczyznom że pracują fizycznie przynajmniej dobrze zarabiają. A wracając do tematu szkoda mi przyszłych ludzi, którzy urodzili się w biedzie, w rodzinie alkoholików za to że ludzie będą oceniać ich pod kątem rodziny. Jeżeli kochasz chłopaka, to wystarczy z nim porozmawiać że może pomagać mamie no ale nie cały czas, zresztą i tak zaraz polecą się gromy że nie rozumiem tego tamatu. Więc bye;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
Oczysicie, ze sa wyjatki! zawsze sie tos znajdzie. Nie przekreslam nikogo, chce dac szansę, ale muszę też mysleć o mnie i o mojej przyszlej rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze Cie rozumiem. Smutne to i szkoda mi chlopaka, ale znam podobny zwiazek. Znajomi sa 2 lata po rozwodzie. A sytuacja byla bardzo podobna - ona ambitna, przedsiebiorcza, bystra. On - len, zero zainteresowan i pozbawiony ambicji. Mieli wlasna firme ( prowadzila ja ona), wiec pieniadze nie byly problemem. Ale roznice intelektualne juz tak. Niektorych rzeczy nie da sie pogodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem z facetem , ktory ma naprawde swietna prace.. ma piekny duzy dom ... ale ja nie chce nic od niego. nie chce mieszkac w tym domu.. najpierw chce poznac zycie na wlasna reke. dopiero gdy bedzie mnie stac na wklad w to wszystko wtedy pomysle nad wspolnym mieszkaniem. nie chce by ktos kiedys zarzucil mi wyrachowanie. zreszta wole mieszkac sama na np sluzbowym mieszkaniu :) nie wymagam od faceta ,zeby mial pieniadze - wymagam by sie staral ,by byl ambitny... bo jesli ma te cechy ti sukces sam przyjdzie... ja rowniez potrafie dawac. exa sponsorowalam rok. tyralam za granica kiedy on siedzial z kumplami przed blokiem i pil piwo. wysylalam mu prawie cale pieniadze bo mialam nadzieje ,ze cos zaoszczedzi... a tu guzik ! sama zylam jak biedak. mial jeszcze czelnosc miec do mnie pretensje gdy postanowilam wrocic do kraju ! mowil : co ty sobie myslisz, ja juz sie nastawilem, ze bedziemy tam mieszkac! pracy tu nie szukalem!. pracy nie szukal nigdy - taka prawda :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maninilka
wiem że sytuacja moja a autorki jest inna, mówię o kwestii rodziny naszych mężczyzn i o przyszłości- jak wybrać się w odwiedziny do domu w którym jest syf i alkoholizm?? chodzi o to że nie chce żeby dziecko mówiło kolegom że było u dziadka, ale dziadek był zbyt pijany żeby go zauważyć. a co do samej sytuacji autorki- na pewno nie jest materialistką. i nie dziwię się że ma wątpliwości. obawiam się że jak już cała ta aura miłości i zakochania przeminie chłopak stanie się znowu taki jak jego rodzina. sama mówisz ze brakuje mu ambicji co źle rokuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
do średniowiecze - nie mowie, ze kazdy kto jest biedny nie ma kultury! Pisze tak o rodzinie mojego chlopaka bo ich poznałam! więc mam prawo sie wypowiedzieć na ich temat, mam prawo powiedzieć ze nie są inteligentni i nie maja ambicji. Zapewne nie jest regułą to iż kazdy biedak jest glupi! Te przypadek niestety taki jest i teraz sie pytam innych ludzi co o tym myślą... Nie mów mi ze oceniam np Twoją rodzinę, zaproś mnie porozmawiam to Ci powiem czy wadajecie mi sie na poziomie, czy nie! rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
maninilka - brakuje mu ambicji, ale na pewno nie brakuje mu rozumu, w zyciu nie mogłabym go porównać z jego ojcem- kryminalistą, nieukiem, gwalcicielem i pijakiem, co bije dzieci, nie kocha ich itd. Moj jest zupelnie inny, kocha dzieci, nie pije, nigdy by nie podniosl reki, mowi do mnie z szacunkiem, nawet przy klotni, ale sa rzeczy ktore mnie irytuja, i pytam siebie czy to kiedys wytrzymam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz kulturalnego faceta... ale, moze to zabrzmi okrutnie, to nie twoj poziom. jest mnostwo dziewczyn , z ktorymi dogadywanie sie mogloby byc dla niego latwiejsze ( nie wiem czy mnie dobrze zrozumiesz). na poczatku roznice intelektualne sa malo zauwazalne ale z czasem tworzy sie przepasc nie do przeskoczenia. pierwsze 1,5 roku mojego zwiazku z exem bylo ok. nie slychalam rodziny ktora juz wtedy mowila ,ze to nie czlowiek dla mnie. nie przeszkadzal mi brak wyksztalcenia czy jako takiej oglady. z czasem jednak gdy wieczory ja spedzalam przy ksiazce lub przed tv a on przy kompie byly jak meczarnia. zero wspolnych tematow. w zyciu przeczytal moze jedna ksiazke :( o niczym nie mozna bylo z nim pomowic. nawet o powaznych planach na przyszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz pomijajac wszystko inne - nie chcialabym, aby moje dzieci stykaly sie z patologia. Nie chcialabym takich wzorcow dla nich. Nie wyobrazam sobie, aby moje dziecko musialo wstydzic sie za dziadka, ktory lezy pijany gdzies pod monopolowym. Uciekaj, dziewczyno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, jeszcze opowiem taką jedną rzecz tym krzyczącym, że krąg materialistek się zebrał. Moja siostra i jej mąż mają takich znajomych, małżeństwo, 14-letnie dziecko. Ona z dobrej rodziny (takiej jak Autorki, w której niczego nie brakuje, ale i kasa się nie powala w każdym zakamarku, on... nawet nie wiem. Ale facet bez szkoły. Po jakiejś zawodówce. Ale pracuje na swoją rodzinę, ma zainteresowania, słucha dobrej muzyki, jest szalenie inteligentny i właściwie można z nim przegadać całą noc na wszelkie tematy. I dam sobie rękę uciąć, że są szczęśliwi. Pewnie i Autorka byłaby szczęśliwa gdyby nawet ten jej chłopak rzucił te studia, ale zaczął się czymś pasjonować. Pewnie i ja dalej byłabym szczęśliwa z moim byłym, gdyby w jakikolwiek rozwojowy sposób pracował swoim mózgiem. Pewnie viera viera ze swoim exem też. I parę innych kobiet które wcześniej opowiedziały historię swojego faceta. Tu naprawdę chodzi o coś więcej niż byt materialny ... Nie znacie tego, więc krzyczycie. Albo same jesteście tymi głupszymi i zwijającymi się, które są w komfortowej sytuacji, bo im facet mądrością imponuje i o miłości krzyczą, bo tylko to mają do zaoferowania swoją osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagaaaaaaaaaaaaa***
milosci do garnka sie nie wlozy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
Jeszcze sie nie chce poddawac, jeszcze sprobuje powalczyc o przyszlosc, ale jak widze to jestem sama przeciwko reszcie, nie tutaj oczywiscie tylko w prawdziwym zyciu, nie mam nikogo w kim moglabym znalezc oparcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz Autorko, swoją rodzinę. Ja też miałam zamknięte uszy gdy mi mama mówiła, że nie mogę być z kimś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki mezalians
jest możliwy tylko w telenoweli brazylijskiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×