Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość forumowiczka87

czy lepiej zamieszkac przed slubem?

Polecane posty

Gość forumowiczka87

ja nie mam takiej mozliwosci ,jestesmy ze soba 5 lat ,zareczylismy sie w lutym,nie mam mozliwosci zamieszkania z moim ukochanym,slub planujemy po studiach (jestem na 3 roku)ale tak jak wspomnialam ,niby znamy sie ale i nie gdyz nie zamieszkalismy ze soba,nie wiem jak by to bylo ,podobno wtedy wychodzi wszystko jaki kto jest,kolezanki zawsze mowily,ze przejmuje sie na zapasi histeryzuje hehe ale to powazna sprawa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, to nie jest regułą że koniecznie trzeba zamieszkać, bo są małżeństwa, którym się układa mimo,iż przed ślubem ze sobą nie mieszkały. Ale ja nie zaryzykowałabym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
a moze ktoras z was zamieszklala bedac narzeczona i sie rozczarowala? jakie jest wasze stanowisko w tej sprawie?kocham ale takze boje sie ,tyle sie sluszy o klotniach ,zdradach ja sie tym brzydze a zarazem boje ,ze nas to spotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irminnnna
znalam sie z mężem przed slubem 10 mieisecy- ślub z wielkiej milości -nie mamy dzieci. nie mieszlaiśmy razem. Pioweim Ci ze gdy kupiliśmy mieszkanie to było trudno. Musieliśmy sie nauczyc razem zyć, kto sprząta, kto gotuje, nie zostawia skarpetek po całym domu, sprzątania po sobie naczyń ze stołu itp. byly kłotnie nie raz z tego powodu ale... przetrwaliśmy to :) teraz jest dobrze-choc na poczatku było cięzko. Dobra rada-ustalcie od razu reguły panujące we wspolnym domu. wiadomo, ze każdy ma inne przzywczajenia wynoszone ze swoich domów (mi najtrudniej było nauczyc męża sporzątać po sobie) i musicie teraz je wspolnie przedyskutować:) Powodzenia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Larysssaaaa
My po prawie 4 latach związku zdecydowaliśmy się zamieszkać razem, a o tym co tego wynikło będę mogła napisać za kilka miesięcy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mieszkałam przed ślubem
W zasadzie to nie liczy sie to czy mieszkacie czy nie ale to jak potraficie się komunikowac ze sobą, jacy jesteście dla siebie. Jeśli narzeczony jest dla ciebie dobry, wyśmienity i cudowny i uważasz że nie ma żadnych wad to po zamieszkaniu pewnie je zobaczysz. On w tobie też. Uważam że ważne jest żeby umieć sobie w codziennym życiu mówic co jest nie tak, nie udawać że jestem wspaniałą gospodynią która pierze sprząta, gotuje jeśli tak nie jest, bo za jakiś czas się obudzisz z wygodnym facetem który ci nie pomaga. Od poczatku musisz mówić i uczyć się ze sobą żyć codziennie. Jeśli dajesz na początku wrażenie idealnej kobiety to potem będziesz stawała się w jego oczach zołza jak nie będziesz miała siły udawać, a w drugim przypadku gdy jesteś sobą to facet albo cie akceptuje z wadami jakie masz, albo dowidzenia. Czasem błąd ludzi polega na tym że idąc do wspólnego mieszkania sa dla siebie mili. Miałam koleżankę która nigdy w życiu naczyń nie zmywała a jak zamieszkała z facetem to zmywała za kazdym razem i parę innych rzeczy. Teraz ona ma pretensje że on jej nic nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mieszkałam przed ślubem
Przeczytałam wypowiedź Irminy i ja miałam to samo, tylko ze związek trwał dłużej, z rok czasu żeśmy sie docierali a potem wszystko cudownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zamieszkalam na 3 lata
przed slubem w tym roku mielismy I rocznice slubu i myslalam ze do niej nie dotrwamy wiesz co?????????????/ nie sluchaj rad jezeli ktos Ci powie ze bedzie slodko na moje w kazdym zwiazku sa klotniwe i problemy ja kilka miesiecy po slubie zalowalam ze go wzielam a teraz??? za chwile urodze nasze pierwsze dziecko i sie kochamy jak nigdy, pomi to iz maz nie chial zeby zaszla w ciaze najwazniejsze to jest wzajemnie sie sluchac my od kiedy to odkrylismy jest o wiele lepiej wiadomo ze wszystko wychodzi na wierzch gdy tylko macie siebie i patrzycie w ten sam telewizor czy siadacie na ten sam kibelek :) na to czy bedzie Wam dobrze nie ma reguly to zalezy od ludzi ja zamieszkalam bo bardzo za nim tesknilam i on za mna tez nie bylo warunkow zebysmy sobie mogli posiedziec w spokoju i powiem Ci cois jeszcze........... znalam go 3 m-ce i zamieszkalismy razem :) minelo 4 lata odkad jestesmy razem zycze Ci powodzenia, oby to byl ten na cale zycie 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie widzę sensu w zamieszkiwaniu razem przed ślubem dla "sprawdzenia". Kłótnie i starcia będą zawsze, bo tworzy się od nowa swoje życie i trzeba umieć chodzić na kompromisy. Więc sprawdzania nie ma tu nic do rzeczy, bo zawsze będzie ciężko na początku. Poza tym są badania, które mówią, że takie pary częściej się potem rozwodzą, od tych które nie mieszkały razem przed ślubem. ;) a poza tym, to jest pozbawiania związku, już małżeńskiego, czegoś fascynującego, poznawania siebie na nowo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba na uczuciowym był wczoraj wątek dziewczyny, która skarżyła się, że po wspólnym zamieszkaniu oddalili się od siebie i facet zaczął jej zarzucać, że jest "płytka". Nie zawsze tak musi być, ale faktem jest, że mieszkając razem paradoksalnie łatwiej doprowadzić do rozstania właśnie przez różnego rodzaju codzienne konflikty. Każdy przypadek jest inny. Moim zdaniem jeśli komuś zależy na kimś wyjątkowo mocno i jest przekonany że to jest już ta osoba z którą chce spędzić życie, powinien decydowac się na mieszkanie już po slubie żeby wyeliminowac możliwość głupich kłótni o niepozmywane naczynia, które mogłyby doprowadzić do rozstania zanim dojdzie do ślubu. Moja koleżanka odwołała ślub bo irytował ją domatorski tryb życia narzeczonego z którymi mieszkali razem rok przed planowanym ślubem. Ja odwołałam ślub bez wspólnego mieszkania wcześniej, choć z kolei myślę, że bardzo prawdopodobne, iż widując się codziennie, dzieląc mieszkanie, nie zdecydowalibyśmy sie na odwołanie ślubu. Nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem bezwzglednie trzeba zamieszkac ze soba przed slubem - zeby sie poznac tak na codzien, a nie tylko wypachnionych i wyladnionych na spotkaniach. trzeba zobaczyc jak sie dana osoba zachowuje w domu itp. bardzo duzo malzenstw sie rozpada, ktore zamieszkaly ze soba po slubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zamieszkałam z narzeczonym przed ślubem, byliśmy ze sobą 5 lat więc znałam go wystarczajaco dobrze, mieszkamy ze sobą 0,5 roku i jak dla mnie nic się nie zmieniło tylko tyle, że teraz więcej czasu spędzamy razem, gotuje ten ko jest pierwszy w domu, sprzatamy też na zmiane, kwestia porozżucanych ubrań czy skarpetek? była... sam zaczoł sprzatać jak weszła do mnie koleżanka a skarpetki leżały na środku łazienki - głupio mu się zrobiło no i problemu już nie ma. Myśle, że zbyt często mówi się o tym, że trzeba mieszkać ze sobą by sprawdzić czy po ślubie nic się nie zmieni...jeśli kogoś znak się pare lat to można przewidzieć jak się będzie z z tym kimś mieszkało/żyło po ślubie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiadomo ze na pewno
lepiej zamieszkac. Lepiej sprawdzic wczesniej, rozwod to koszta moralne i materialne, ze nie wspomne o zamieszaniu wsrod rodziny i znajomych - a tak jak cos nie przypasi powiecie sobie papa i bedzie zdrowiej. Oczywiscie lepiej jakbyscie nie musieli, ale nigdy nie ma pewnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zreszta nie ma pewności że jeśli zamieszkacie ze sobą po ślubie to już zawsze będzie pieknie/ładnie, mam koleżanke, która mieszkała ze swoim facetem niecały rok - wszystko pięknie ładnie - szczęśliwa była jak nic, a zaraz po slubie jej mężowi poprostu odjeb... teraz się rozwodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy lepiej? Nie wiem, decyzja należy do Was. Mogę tylko na swoim przykładzie powiedzieć, że nie było mi potrzebne mieszkanie przed ślubem. Jesteśmy razem 5 lat, niejedno już razem przeżyliśmy i raczej nic by tego nie zmieniło. Teraz remontujemy nasze mieszkanko i za 16 dni, po ślubie, zamierzamy się tam wprowadzić :) Wierzcie mi lub nie, ale przez te 5 lat wiele się wydarzyło. Jego rehabilitacja, choroba mamy, moje ataki furii i wiele innych. Jeżeli Wasz związek jest na tyle dojrzały to co to wspólne mieszkanie ma zmienić? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ ja zamieszkaalm na 3 lata najwazniejsze to jest wzajemnie sie sluchac swieta prawda, to jest najwazniejsze, my zamieszkalismy po 8 miesiacach znajomosci, pomysl jest dobry bo sie mozna poznac od podszewki my klocimy sie czesto o byle pierdoly, obrazamy ale trzeba rozmawiac im wiecej sie rozmawia i sie wzajemnie slucha tym jest lepiej w zwiazku jeli obu strona zalezy. ale wiem jedno zdecydowanie na zamieszkanie razem to bardzo powazny krok, i sama mialam watpliwosci, ale nie zaluje, lepiej wiedziec wczesniej co Cie czeka z tym, ze.... gdyby tak sie zdarzylo ze nam sie zwiazek rozpadnie, a bardzo chcialabym zeby wszystko bylo okej, to nigdy w zyciu juz nie zamieszkam z facetem przed slubem...zbyt duze to zaangazowanie jak sie nie jest pewnym swojego partnera:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mieszkałam przed ślubem
co do tych badan to jest czytałam że ludzie którzy zamieszkali przed ślubem to po slubie są bardziej rozczarowani i niezadowoleni niż ci co zamieszkali po slubie i to sie duzo tyczy tego co wcześniej napisałam. Zamieszkują przed śluben często się popełnia taki błąd że się staramy pokazać z jak najlepszej strony, brzydko powiem zareklamować tak zeby druga strona się nie rozmyśliła, nie każdy ale tak jest w większości przypadków. Na początku jest miło przyjemnie, a potem długo oczekiwany slub po którym nic się nie zmienia. Mnóstwo przygotowań i nic się nie zmienia, albo zmienia się na gorsze. Często te związki podejmują decyzje o ślubie, nie bo miłość ale, bo mieszkamy razem i wypadałoby. Jesli masz wątpliwości autorko to może wyjedźcie na dłużej gdzieś, my w sumie mielismy kiedyś prawdziwą szkołę charakterów jak pojechaliśmy na 2 tygodnie w góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkola charakterow przez dwa tygodnie!? No straszna szkola... jak ktos chce udawac to bedzie udawac i tak a skad wiesz jakjest miedzy parami ktore mieszkaly ze soba przed slubem, skoro ty nie mieszkalas? i jeszcze jedno, jesli osoby mieszkaja ze soba przed slubem pare lat to myslisz ze probuja sie pokazac z najlepszej strony i udawac non stop? jak mozna udawac przez pare lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy jakie dwa tygodnie. Jak spędzone na ostrym dyżurze w szpitalu przy jego łóżku to o czymś by to świadczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mieszkałam przed ślubem
Ej wyraziłam tylko swoją opinie, mi dwa tygodnie wystarczyło i jakos mój związek się nie rozpada przez to że nie mieszkałam. Poza tym ile czasu trzeba żeby się sprawdzić w codziennych sprawach, chyba nie 8 lat mieszkania razem. "i jeszcze jedno, jesli osoby mieszkaja ze soba przed slubem pare lat to myslisz ze probuja sie pokazac z najlepszej strony i udawac non stop? jak mozna udawac przez pare lat?" Własnie o tym piszę, że nie mozna udawać całe życie i jak się na poczatku udaje to dajemy fałszywy obraz siebie który z czasem jak juz się przestaje udawać w oczach partnera sie zmienia na gorsze. Moze nie spędzałam czasu na ostrym dyżurze, nikomu nie życzę, nawet sobie, ale chyba nie musze miec takich doświadczeń żeby to coś znaczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mieszkałam przed ślubem - To nie był żaden atak z mojej strony, a wręcz, że się tak wyrażę, jestem po Twojej stronie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mieszkałam przed ślubem - To nie był żaden atak z mojej strony, a wręcz, że się tak wyrażę, jestem po Twojej stronie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mieszkałam przed ślubem
Oj niepotrzebnie sie uniosłam Podsumuje siebie i powiem że ja to nie jestem przeciwna mieszkaniu razem przed ślubem. Dobrze że sa takie tematy jak autorka założyła, przynajmniej widać że niektórzy ludzie się zastanawiają nad tym, bo jednak jest to poważna decyzja, stwierdzę że nawet tak poważna jak sam ślub i ludzie powinni miec podobne dylematy jak planują ze soba życie. Czasem to zamieszkanie jest potrzebne, ale nie jest warunkiem koniecznym, ja mojego narzeczonego widywałam praktycznie codziennie, znał mój charakter i ja znałam jego charakter i tak naprawdę mimo że nie mieszkalismy razem to nie było takich rzeczy które totalnie by mnie po slubie zaskoczyły, a jedynie były rzeczy których musieliśmy się wspólnie nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamieszkaliscmy razem po miesiacu znajomosci, po 8 miesiacach zareczyny. nie wyobrazam sobie budzić się bez niego :) acha rocznik 87 jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@calabaza, ja tez rocznik 87 :) gratuluje zareczyn i ciesze sie bardzo ze Wam sie uklada:))) @ nie mieszkalam przed slubem co do wczesniejszej weypowiedzi, cytuje: Własnie o tym piszę, że nie mozna udawać całe życie i jak się na poczatku udaje to dajemy fałszywy obraz siebie który z czasem jak juz się przestaje udawać w oczach partnera sie zmienia na gorsze. dlaczego zakladasz z gory ze sie udaje? uwazasz ze ludzie mieszkajacy przed slubem ze soba udaja? ja nie udawalam nigdy jakos nie potrzebowalam udawac kogos kim nie jestem przed osoba z ktora chce spedzic reszte zycia, ludzie sie zmieniaja, czasem na gorsze w trakcie zycia, ale nie znaczy to ze zawsze tacy byli i udawali bycie milym kolejnt Twoj cytat ' Na początku jest miło przyjemnie, a potem długo oczekiwany slub po którym nic się nie zmienia. Mnóstwo przygotowań i nic się nie zmienia, albo zmienia się na gorsze.' czy po Twoim slubie nic sie nie zmienilo poza zamieszkaniem razem albo zmienilo sie na gorsze, skoro tak wnioskujesz?? Nie naskakuje na Ciebie poprostu chcialabym poznac jakie masz argumenty za poparciem swoich tez nie opartych na Twoim wlasnym doswiadczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mieszkałam przed ślubem
Nie będę się kłócić, bo widze że nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi. Nie zakładam że się udaje, ale to że ty nie udajesz nie znaczy że inni nie udają. Nie mówie tutaj u takim zwykłym udawaniu, chodzi o udawanie w sensie przesadne staranie się żeby się przypodobać jakoś. To jest przywilej każdego związku że robi się coś żeby się drugiej osobie przypodobać. Mój związek nie pogorszył się po ślubie, wręcz się polepszył Domyślam się że naskoczyłaś na mnie za ten fragment który napisałam "co do tych badan to jest czytałam że ludzie którzy zamieszkali przed ślubem to po slubie są bardziej rozczarowani i niezadowoleni niż ci co zamieszkali po slubie i to sie duzo tyczy tego co wcześniej napisałam. Zamieszkują przed śluben często się popełnia taki błąd że się staramy pokazać z jak najlepszej strony, brzydko powiem zareklamować tak zeby druga strona się nie rozmyśliła, nie każdy ale tak jest w większości przypadków. Na początku jest miło przyjemnie, a potem długo oczekiwany slub po którym nic się nie zmienia. Mnóstwo przygotowań i nic się nie zmienia, albo zmienia się na gorsze. " Na początku tego fragmentu zaznaczyłam że wyczytałam to z jakichś badan i chciałam się podzielić tym co wyczytałam. Nie mam doświadczenia żeby poprzeć moje argumenty i dobrze o tym wiesz, musiałabym mieć przynajmniej dwa śluby za soba żeby móc porównać jedno i drugie, ale nie planuje tego :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet jeśli wspólne mieszkanie w jakiś sposób uchroniłoby nas przed piętrzeniem się nieporozumień wynikających z braku czasu etc. nie żałuję, że nie zdążyliśmy wynająć razem mieszkania. Zawsze uważałam, ze jeśli mogę, warto zaczekać z tym do ślubu. Za dużo słyszałam o tym, że w związku duzo się zmienia nawet jeśli para mieszkała razem wcześniej wiele lat i niekoniecznie na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po ślubie oczywiście wiele według niektórych się zmienia - bałabym się tego. Wiadomo, że lepiej wcześniej się poznac, wychodzic za kogoś, kogo jest się pewnym, że to nie jest normalna sytuacja by facet się zmieniał na gorsze po ślubie. Ale nie ma ludzi idealnych a tym bardziej facetów, lepiej unikać przykrego zaskoczenia o ile tylko jest to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co
wcale nie trzeba po co wchodzic w szara rzeczywistość i sprawdzać coś o czym swietnei wiesz? po zamieszkaniu razem związek powszednieje, dochodzą różne problemy i wiele jest kwestia dogadania się, ale to kolejny etap każdego poważnego związku jeśli zaczniesz ten etap PO ślubie, będziesz bardziej czuła, ze cos się zmieniło - a sumie każda z nas na jakies zmiany czeka, jako żona jeśli zaczniecie mieszkac razem, a potem weźmiecie ślub, to będzie to tylko "podpisanie papierka" i impreza, a tak naprawdę nic sie nie zmieni - bo życie małżeńskie zaczniecie przeciez wcześniej... pozbawicie się tego małżeńskiego docierania się, tej nowości i tego przeskoku jaki niesie za sobą ślub zdecydowanie lepiej NIE mieszkać i poświęcić czas narzeczeństwa na randkowanie, na wypachnianie się, na zaloty - może tak do końca sie nie pzonacie, ale przynajmniej przedłużycie sobie te fajne chwile na szarą rzeczywistość jeszcze będzie czas, aż za duzo czasu, jeszcze Wam się znudzi ta rzeczywistość... a potem duzo trudniej wyjść jakby nigdy nic na randkę i udawać zaloty, zwłaszcza że po randce i tak wracacie razem do jednego domu i przebieracie sie w piżamy ;-) poznajcie się w różnych sytuacjach, ale zostawcie sobie cos na potem, bo jak wszystko zrobicie przed ślubem tpo po ślubie zostanie już tylko szara rzeczywistość poza tym, nawet jeśli zamieszkacie razem, to i tak wszystkiego sie nie da przerobić do ślubu, więc nie ma szans, że ise poznacie na wylot - może spróbujecie jeszcze zamieszkac od razu z teściami i zrobic sobie kilkoro dzieci - bo podobno narodziny dziecka albo konieczność mieszkania z tesciami to sa dopiero wyzwania w związku najlepiej WSZYSTKO przetestujcie przed ślubem, to nie będzie juz żadnych niespodzianek :o nie ma gwarancji na szczęśliwe życie, ale jedno jest pewne - im bardziej sobie spowszedniejecie tym szybciej wkradnie sie między Was nuda, a im szybciej wkradnie się nuda do związku tym chetniej bedziecie szukac urozmaiceń :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem przeciwna
po pierwsze i tak się nie sprawdzicie w każdej sytuacji, więc żadna gwarancja po drugie, przyspieszycie proces "spowszednienia" związku a co będziecie wtedy wspominać, po paru latach? jeśli wykorzystacie narzeczeństwo na randki i przygody, będzie co wspominać, do czego wracać, będziecie mieli niezapomniane przeżycia wspólnie i sprawdzicie się w różnych sytuacjach a jeśli zaczniecie razem mieszkać, to wspominać z narzeczeństwa bedziecie conajwyżej kto zrobił ostatnio kolację i kto po czym rzygał :o podział obowiązków w małżeństwie to pikus, można opracować system w dwa tygodnie i mieszkanie razem jest dotarte - a cała reszta rzeczy i tak będzie przed wami, bo nie rozrzucone skarpetki sa problemem, a masa innych rzeczy, których nie przewidzisz ani nie sprawdzisz a jak za kilka lat twój znudzony mąż w pracy pojedzie na delegację, pozna młoda i ładną koleżankę to w chwili zwątpienia przynajmniej sie może zastanowi i pomyśli, że przecież kiedyś jak jeszcze żona była taka młoda to też było fajnie i też szaleli razem i zwiedzali, podróżowali i chodzili na randki jak mu to wszystko zabierzesz, to bedzie cię kojarzył wyłącznie z domem, garnkami i kłótniami o skarpetki a w takiej sytuacji zamiast pomysleć - dzięki, już to miałem z żoną, jak byłem młody, wtedy się wyszalałem; on pomyśli, że jednak złapie szansę, bo może to jego jedyna szansa na przygode w życiu... dlaczego większość par które się rozwodzą to pary, które mieszkały ze sobą przed ślubem? sama sobie odpowiedz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×