granice agresji w zwiazku

Czy zdarzyło się Wam używać w stosunku do swojego chlopaka/ narzeczonego słow: "spier...", "ty ch.." i tego typu epitety, kiedy sie klociliscie? Czy facet krzyczal kiedys na was bardzo albo np w miejscu publicznym stroil fochy i byl bardzo chamski?? Wszystkie wyzej opisane sytuacje trwaly doslownie kilka minut, po kilku minutach on od razu przepraszal.. i ogolnie w naszym zwiazku jest ok.. ale boje sie ze kiedys takie sytuacje beda zdarzac sie czesciej.. czy wam zdarzaja sie takie klotnie?

No , ale ja klne jak już padam z niemocy i on juz tak mi dokuczy, że nie wiem co zropbic, wtedy klne jak stary szewc przy kopycie.

jestem ze swoim meze3m juz ponad 20-scia lat,i NIGDY taka syt nie miała miejsca..... ale moze to my jestesmy nienormalni? nie wiem...

To co tu robisz? Mój nie raz to tak mi dokuczy, że zupełnie nie wiem co zrobić. Widze te zacietrzewiona twarz . Myslałam kupi sobie laptopa, bedzie spokój, ale gdzie tam!

nigdy w życiu do męża tak nie powiedziałam, nawet jak byłam bardzo wkurzona... on tez nie wydzierał się na mnie. nie rozumiem takiego zachowania w stosunku do osoby którą się kocha.

Zartujesz chyba! Nigdy w zyciu facet tak sie do mnie nie odezwal ani ja do niego! To juz jest jakis margines jak dla mnie! Jak mozna byc z kim lub kims takim? Brrrr! Zwizek to nie tylko milosc ale szacunek do drugiej osoby. Ja tez sie kloce z moim mezczyzna, jestesmy razem od 5 lat i nigdy nie padly takie epitety. Dla mnie to jest dno i patologia, sorry dziewczyny ale jak sobie tak dajcie mowic to cos macie z glowami nie tak!

Do Plumcia: Dziwie Ci sie, ze jestes w takim zwiazku. Nie mowie, ze caly czas powinny byc motylki w brzuchu ale szacunek jak najbardziej. No ale nie wiem... moze to sa Polskie realia. Ja jestem z obcokrajowcem i nigdy nam sie cos takiego nie zdarzylo!

Nigdy w życiu do mnie tak się mój partner nie odezwał. Tylko raz ale to jedyny raz podniósł głos na mnie (z mojej winy, wyprowadziłam go z równowagi), ale nigdy nie wyzwał. Gdyby tylko zabluźnił w moją strone odeszłabym bo nie będzie mnie poniżał mój włąsny facet. Również ja nigdy nie poniżyłam mojego ukochanego - nie wyobrażam sobie bluźnić w strone osoby która się kocha ponad życie! Jesli raz taka sytuacja się zdaży będa następne dlatego nie wybaczyłabym - ja wymagm szacunku od drugiej osoby. Kiedyś byłam w związku gdzie mnie nie szanowano i dlatego teraz bym sobie na "takie coś" nie pozwoliła.

:( przypuszczałam z takie beda reakcje.. mnie sama to boli i nie potrafie tego przegryzc.. ale mam zerwac bo "kiedyś tam" sie tak zachował..? czy kiedy to zrobi raz jeszcze mam zakonczyc ten zwiazek?- przeciez naprawde mnie kocha, jestem tego pewna w 100% tj i tego ze by mnie nie skrzywdzil fizycznie.. to pytania retoryczne:( prawda jest taka ze musze byc naprawde nikim skoro pozwalam tak do siebie mowic:( niewazne jak czesto:(

Nie jestes nikim bo widzisz problem a to juz duzo! Nie zrywaj z nim teraz bo kiedys Cie wyzwal tylko porozmawiaj z nim i powiedz, ze nadal Cie to boli i nie bedziesz tego tolerowac nigdy wiecej. Niech wie, ze NIE MOZE sie do Ciebie w ten sposob odzywac. Jesli zrobi to jeszcze raz to zerwij, jest mnostwo super facetow na tym swiecie i pamietaj, ze milosc to duzo ale nie wszystko w zwiazku! Trzymaj sie i zycze powodzenia