Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Koń joli Rutowicz

Byliście wychowywani bezstresowo?

Polecane posty

Gość gosc

Nie bito mnie bo nie dawałam rodzicom powodu by mnie bić. Byłam spokojnym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 27.09.2009 o 12:55, fioletowy widelec napisał:

przykład. Wczoraj w Carrefourze. "Mamoooooooo ja chcę samochodzik"- bachor leży na podłodze, tłucze nogami i drze gębę że cały sklep stanął jak wryty. "cicho syneczku, mama kupi samochodzik, tylko nie płacz". KUPIŁA! 5 min później w dziale ze słodyczami, ten sam dzieciak: "Mamoooooo ja chcę żelki, nienawidzę cię, jak mi nie kupisz, to powiem wszystkim że mnie nie kochasz!!!" "dobrze słoneczko, chodź, wybierzesz sobie żeleczki". Noż ..., dziecko miało ok. 7 lat,to chyba już coś powinno rozumieć!!!

Potem taki manipulat będzie się znęcał psychicznie nad żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dzieci się nie bije.

Stawia się im granice.

Bynajmniej.... 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Kary cielesne to przemoc w najgorszym wydaniu, mnie rodzice czasem w ten sposób karali, ale to prości ludzie i nie znali innych metod. Ale jest 21 wiek ludzie są bardziej świadomi, dzieciom stawia się granice, wprowadza zasady, rozmawia, a nie bije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja byłam rozpieszczana, można to chyba podpiąć pod bezstresowe wychowanie. Ja i siostra nigdy NIC nie musiałyśmy robić w domu. Mama nie pracowała i robiła za nas wszystko. Nawet takie czynności jak pranie, składanie ubrań czy chociażby pościelenie łóżka nas nie dotyczyły. Mama wszystko zawsze podała na tacy i tak nas hodowała aż do dorosłości. Jedyne nasze obowiązki to nauka, tu akurat zawsze nas pilnowano, NAWET podczas studiów. Jak się wyprowadziłyśmy w końcu z domu (a łatwo nie było) to zdałyśmy sobie sprawę że kompletnie NIC nie potrafimy, jeśli chodzi o takie podstawowe domowe obowiązki. Moja siostra miała chyba 25 lat, gdy po raz pierwszy sama sobie pranie wstawiła. Już nie mówię o tym jak się wstydziłyśmy na początku przed współlokatorami, a potem przed własnymi facetami. Totalne niedorajdy z nas były. Teraz na szczęście już jesteśmy samowystarczalne. Z kolei ja stałam się maniakiem czystości i gotowania i niestety widzę w sobie podobieństwa do mojej mamy. Chcę wszystko robić najlepiej, często wyręczam ludzi. Moja siostra z kolei na odwrót, nie bawi się w "panią domu", ale chętnie korzysta z pomocy innych. Często prosi mamę o pomoc w załatwieniu niektórych spraw, które powinna ogarnąć sama np. wynajem samochodu do przeprowadzki, albo załatwienie paszportu czy innego papierka. Ja akurat bym się wstydziła tak robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Ja byłam rozpieszczana, można to chyba podpiąć pod bezstresowe wychowanie. Ja i siostra nigdy NIC nie musiałyśmy robić w domu. Mama nie pracowała i robiła za nas wszystko. Nawet takie czynności jak pranie, składanie ubrań czy chociażby pościelenie łóżka nas nie dotyczyły. Mama wszystko zawsze podała na tacy i tak nas hodowała aż do dorosłości. Jedyne nasze obowiązki to nauka, tu akurat zawsze nas pilnowano, NAWET podczas studiów. Jak się wyprowadziłyśmy w końcu z domu (a łatwo nie było) to zdałyśmy sobie sprawę że kompletnie NIC nie potrafimy, jeśli chodzi o takie podstawowe domowe obowiązki. Moja siostra miała chyba 25 lat, gdy po raz pierwszy sama sobie pranie wstawiła. Już nie mówię o tym jak się wstydziłyśmy na początku przed współlokatorami, a potem przed własnymi facetami. Totalne niedorajdy z nas były. Teraz na szczęście już jesteśmy samowystarczalne. Z kolei ja stałam się maniakiem czystości i gotowania i niestety widzę w sobie podobieństwa do mojej mamy. Chcę wszystko robić najlepiej, często wyręczam ludzi. Moja siostra z kolei na odwrót, nie bawi się w "panią domu", ale chętnie korzysta z pomocy innych. Często prosi mamę o pomoc w załatwieniu niektórych spraw, które powinna ogarnąć sama np. wynajem samochodu do przeprowadzki, albo załatwienie paszportu czy innego papierka. Ja akurat bym się wstydziła tak robić.

To wina waszej mamy. Zadaniem jest przygotowanie dziecka do dorosłego życia, a nie wyręczanie we wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shadow

Nie, wrecz przeciwnie. Dodam, ze bylem dosc grzeczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
22 godziny temu, Gość gość napisał:

Ja byłam rozpieszczana, można to chyba podpiąć pod bezstresowe wychowanie. Ja i siostra nigdy NIC nie musiałyśmy robić w domu. Mama nie pracowała i robiła za nas wszystko. Nawet takie czynności jak pranie, składanie ubrań czy chociażby pościelenie łóżka nas nie dotyczyły. Mama wszystko zawsze podała na tacy i tak nas hodowała aż do dorosłości. Jedyne nasze obowiązki to nauka, tu akurat zawsze nas pilnowano, NAWET podczas studiów. Jak się wyprowadziłyśmy w końcu z domu (a łatwo nie było) to zdałyśmy sobie sprawę że kompletnie NIC nie potrafimy, jeśli chodzi o takie podstawowe domowe obowiązki. Moja siostra miała chyba 25 lat, gdy po raz pierwszy sama sobie pranie wstawiła. Już nie mówię o tym jak się wstydziłyśmy na początku przed współlokatorami, a potem przed własnymi facetami. Totalne niedorajdy z nas były. Teraz na szczęście już jesteśmy samowystarczalne. Z kolei ja stałam się maniakiem czystości i gotowania i niestety widzę w sobie podobieństwa do mojej mamy. Chcę wszystko robić najlepiej, często wyręczam ludzi. Moja siostra z kolei na odwrót, nie bawi się w "panią domu", ale chętnie korzysta z pomocy innych. Często prosi mamę o pomoc w załatwieniu niektórych spraw, które powinna ogarnąć sama np. wynajem samochodu do przeprowadzki, albo załatwienie paszportu czy innego papierka. Ja akurat bym się wstydziła tak robić.

Ja pierdziele piszesz jakby niewiadomo jaka to zbrodnia była. Ja wstawiłam 1 pralkę jak miałam 30 lat i co jakiś żyje, najważniejsze że rodzice zapewnili mi odp wykształcenie i start, ze Teraz stać mnie na panią która za mnie wykonuje te niewdzieczne czynności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaaas
Dnia 2.05.2019 o 09:11, Gość gosc napisał:

Nie bito mnie bo nie dawałam rodzicom powodu by mnie bić. Byłam spokojnym dzieckiem

Co ma jedno do drugiego? Ja tez byłam spokojna a mnie bili za nic. Zamilcz jak nie masz nic mądrego do napisania... No i czemu tyle katowanych niemowlakow? Co oni zrobili? Nie rozumiesz że można być bitym BEZ POWODU???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macaulay
5 minut temu, Gość Jaaaas napisał:

Co ma jedno do drugiego? Ja tez byłam spokojna a mnie bili za nic. Zamilcz jak nie masz nic mądrego do napisania... No i czemu tyle katowanych niemowlakow? Co oni zrobili? Nie rozumiesz że można być bitym BEZ POWODU???

Zgadzam się. To nie wina dzieci, ze dały powód tylko agresja rodziców która chca rozładować na dziecku. Ja tez byłam bita i mam przez to strasznie dużo problemów w życiu dorosłym wiec proszę nie niszczcie swoim dzieciom życia. Nie róbcie tego. Mam już 32 lata a nadal nie potrafię się otrząsnąć z traumatycznego dzieciństwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×