moj narzeczony odmawia mi seksu

dziewczyny czuje sie skolowana, jestem w 3 letnim powaznym zwiazku, facet nie moge powiedziec dba o mnie, chociaz nie ukrywam ze musze sie domagac zeby spedzal ze mna czas, jakkolwiek nie protestuje- wychodzimy na spacery, przytulamy sie, robimy duzo rzeczy razem, jest czule milo cieplo. Tylko w lozku lipa. Ostatnio- od jakis 5 miesiecy kochamy sie max 1/tydz lub rzadziej. moze dla niektorych 1/tydz to wystarczajaco ale ja potrzebuje znacznei wiecej, a on jest albo wiecznie zmeczony albo robi cos innego albo tak jak wczoraj "bolala go glowa bo chyba jakies przeziebienie". Zdecydowalam sie napisac bo wczoraj przebrala sie miarka, mielismy baaardzo szybki numerek w ciagu dnia po dlugiej przerwie, obiecal mi seks wieczorem, zapytalam nawet czy mam zrobic cos specjalnego - poprosil o striptease, byalm juz mega gotowac a wieczorem stwierdzil ze boli go glowa. Wiem ze byl tu podobny topic, ale jak widze moja sytuacja sporo sie rozni, on mowi ze mnie kocha, ja czuje ze mnie kocha kazda wolna chwle mi poswieca, mamy mnostwo wspolnych zainteresowan, planujmy przyszlosc, seks naprawde udany-jesli juz jest. moze macie jakies spoosby na rozgrzanie sytuacji? dodam ze sexy ciuszki i tym podobne sparwy nie przejda :( juz probowalam, niewiele to zmienia

najwyrazniej tyle mu wyatrcza musisz sie z tym pogodzic chyba

mnie zawsze rozwala fakt, że my musimy cudować dla facetów aby im sie przypodobać i żeby im się zachciało!co to ma być? a oni co zrobią aby zmienic cos na lepsze?? zapytaj wprost czy jest pewny swojej decyzji, ze chce nadal spędzić swoje zycie z tobą. może cos mu sie odwidziało?

Jednak poglądy, że facet myśli tylko o jednym można włożyć między bajki.

a ja mam na odwrót,to ja nie chce a mój chłopak chce.ja np nie chce bo tak czuje,mam taki system wartości że seks owszem ale po ślubie,boje się też ciżży wiec skoro nie chce to po co mam się do tego zmuszać.różne są powody dlaczego ludzie nie chcą się kochać.

po pierwsze dla mnie dziwczyny/kkobiety które domagają się seksu, które są takie "potrzeboskie" są OBLEŚNE. Normalna kobieta stawia przede wszystkim na czułość, przytulanie, bliskość, seks oczywiście też ale we właściwych proporcjach. Masz po prostu za dużo testosteronu w sobie-czyli ohyda ! Poza tym, widać nie pociągasz faceta. Zaręczam że gdybyś była dla niego ładna, atrakcyjna to nie mogłabyś się od niego opędzić lub też po prostu częstotliwość byłaby większa niż.....1 raz na tydzień ( i to znając życie wymuszony i wyskamlany przez ciebie). Po drugie-kobieta która domaga sie seksu i "skamla" o niego jest dla mnie bez ambicji i honoru. Upodla się w ten sposób. Facet robi wszystko by jej nie "bzyknąć", a ta się doprasza.... I wreszcie na koniec-piszesz, że facet dba o ciebie, spędza z tobą czas ale ty musisz się tego domagać. Hmmmmm-to znaczy że wcale z tobą sam z siebie (z czystej chęci) nie spędza z tobą czasu, tylko czuje się przymuszony i robi to dla świętego spokoju. Pewnie jest słaby emocjonalnie i głupio mu odmówić. To już świadczy że ma cię gdzieś, ale ty za głupia by to zauważyć. NIC NA SIŁE!!!

A moze on ma problem o ktorym boi sie Tobie powiedziec? Moze jest zestresowany, zapracowany i boi sie ze nie da rady w lozku i dlatego odmawia? Nie chce zebys go wysmiala, jak mu sie nie uda? Moze o to chodzi - moze seks jest dla niego bolesny? Pogadaj z nim tak od serca, nie naskakuj, nie denerwuj sie. Moze sie wyjasni. Pozdrawiam :)

nigdy nie miałem dziewczyny :(

do "o co tu robic" masz poglady jak ze sredniowiecza, Twoim zdaniem kobieta nie ma prawa domagac sie bliskosci kiedy jej potrzebuje? taaak najelpiej jest chyba posypac glowe popiolem i udawac ze sie nie ma potrzeb seksualnych, przeciez tu nie chodzi o zwykle pieprzenie tylko o cieply seks, o milosc z druga osoba, jezeli uwazasz ze ktos sie upadla domagajac sie milosci to jestes poryta jak paczka gwozdzi