Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani z reklamy

musze to z siebie po prostu wyrzucić

Polecane posty

Gość pani z reklamy

Jestem egoistką, skupioną bardzo mocno na samej sobie, szczególnie na wyglądzie i na tym jak postrzegają mnie ludzie. Mam wrazenie że nigdy nie będe zadowolona ze swojego ciała. Cwiczę, po to zeby zagłuszyć wyrzuty sumienia po zjedzonych krówkach czy ciasteczkach. Nie jestem gruba, przynajamniej teoretycznie. Ale byłam. Kilogramy zniknęły (choć wolalabym, by zniknęło ich więcej...ale moja silna wolna praktycznie już nie istenieje i krówki wygrywają ze mną każdorazowo), ale lata bycia grubasem zostawiły mi na psychice ślad. Co ja gadam, jaki slad. Te lata upokorzenia, odrzucenia, wyśmiewania, czucia się gorszą skutecznie wyryły w mojej psychice poczucie, ze dopoki nie będę chuda, nie będę nic warta. A ze nie będę chuda nigdy... to wiadomo. Co ciekawe obok mojego niskiego poczucia własnej wartości w mojej głowie zrodziło się - nie wiadomo skąd -takie dziwnie poczucie, że chociaż ja wiem, ze tak naprawde nic sobą nie reprezentuję, to inni nie mogą się o tym dowiedzieć i o tym nie wiedzą, powinni zatem mnie wielbić i kochać. Mam więc w sobie nie tylko egoistkę o niskim poczuciu własnej wartości, mam też typową próżna, zapatrzoną w siebie egoistkę. Poza tym, to nie jestem pewna, czy potrafię kochać.Wiem, że kocham moją mamę, kocham moją siostrę, kocham moją małą siostrzenicę, no bo jak nie kochać takiego małego Boże cudu. To wiem na pewno. Ale czy naprawde kocham mojego brata? Czy naprawdę zrobiłabym dla niego wszytsko? Wydaję mi się, że tak, ale czy na napewno.... Ojca nienawidze. To wiem. Mój chłopak. Nie wiem, czy go kocham. Tzn. - mam poczucie, ze to, co mnie z nim łączy, standardowo nazywane jest miłością. Ale czy JA go KOCHAM? Czy jest tym jednym jedynym, czy liczy się tylko on i żaden inny? Czy widze go w swojej przyszłości? Widzę, ale czy naprawdę takiej przyszłości chcę? Tak naprawdę to dla mnie licze się chyba tylko ja. Nie żebym była z tego dumna. Siebie tez nienawidzę i to tez wiem na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrob tak jak ja. Kiedy zorientowałam sie,ze narzeczony uwaza,ze juz mnie "złapał",odeszłam. Ciesze sie,dobrze zrobiłam. Nie załowałam:) Koszmar-gdybym z nim została,kim,czym? byłabym teraz? O NIE!!! na ojca rady NIE MA. Zapamietaj,nie łudz sie,nie zmieni sie.Rob tak,zeby tobie było dobrze,zebys czuła sie WOLNA .I kochaj zwierzeta,to fajni przyjaciele. Gdybym miała wybierac oczywiscie ocaliłabym mojego przyjaciela z pazurkami a nie człowieka.Bo on mnie kocha ZAWSZE.I pociesza. A wibrator i palce mam.Nie potrzebuje pasozyta i kłamcy. Idziemy do przyjaciol.Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -bin laden-
Ty autorko masz problem ze sobą i to poważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z reklamy
wiem. Najgorsze, ze nie mam z kim porozmawiac o tym, co się dzieje w mojej głowie. A moze nie tyle ze nie mam, ale chyba przez gardlo by mi nie przeszło wypowiedzenie na glos tego wszytskiego co tu napisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -bin laden-
Wiem bo napisać jest prościej i można napisać logiczniej niż powiedzieć to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×