Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

helenM

jestes w zwiazku czujesz sie szczesliwa,czy czegos ci w nim braK?

Polecane posty

nie wiem co nie jest normalne, moze moje zachowanie albo jego, ale twojego chłopaka to tez chyba nie jest normalne zachowanie.trudno jest stwierdzic co jest norma a co nie, ale widac ze sie sytuacje powielaja...u roznych ludzi a moze to niewłasciwe dobranie sie .nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co nie jest normalne, moze moje zachowanie albo jego, ale twojego chłopaka to tez chyba nie jest normalne zachowanie.trudno jest stwierdzic co jest norma a co nie, ale widac ze sie sytuacje powielaja...u roznych ludzi a moze to niewłasciwe dobranie sie .nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodziło mi o to, że nie może być tak, że inne dziewczyny uważają to za normę, bo w większości związków tego nie ma... Tzn. tak mi się wydaje, bo inaczej kobiety powykańczałyby się psychicznie... Ja się nie uważam za silną psychicznie, a to wytrzymuję, ale wiem, że są jeszcze słabsze ode mnie. więc takie sytuacje nie mogą być normą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martynka, to co wyprawia Twój chłopak to nie jest normalne. Jazdy o to, że kiedyś kogoś przytuliłaś, wmawianie że flirtujesz na gg...a myślałam, że to ja jestem zazdrośnicą ;) A co do mojego związku...po ponad roku bycia razem jestem szczęśliwa, ale ostrożna w tym swoim szczęściu, jesteśmy na etapie docierania się ;) i mimo, że czasem bywa drastyczne to docieranie, to chyba będzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzbizz
Sluchajcie dziewczyny! Jak macie te mysli w stylu 'chyba go kocham, ale sama nie wiem czy to ten' itp to najlepiej zerwac! im szybciej tym mniej bedzie potem problemów. Ja tak mialam z ex. po jakims czasie sama nie wiedzialam czego chce. Niby bylo fajnie, tesknilam za nim jak go przy mnie nie bylo, ale jak juz byl to chodzilo mi po glowie tysiac ciekawszych rzeczy, które moglabym w tym czsie robic. NIe umialam sie wycofac z tego zwiazku. Jakos tak mi bylo zal (to w sumie byl mój pierwszy chlopak na dlugo). przekonywalam sie, ze to normalne, ze po 2 latach nie potrafie o wielu rzeczch z nim rozmawiac, ze to przyjdzie z czasem. Rozkosznie bylo poflirtowac troche niewinnie z innymi, pozastanawiac sie jakby to bylo z tym czy z tamtym, ale nie potrafilam postawic sprawy jasno. Pewnego dnia siedzielismy u niego, nie majac tematów do rozmów i zdalam sobie sprawe, ze nie chce, zeby tak wygladala reszta mojego zycia. Powiedzialam mu o moich watpliwosciach i odczuciach i w sumie to on postanowil, ze najlepiej bedzie sie rozstac. Potem bylo mi smutno, zalowalam, chcialam wrócic, ale bylo juz za pózno. Po jakims tygodniu caly smutek minal i zaczelam oddychac pelna piersia. Czulam sie wolna i bylo mi z tym dobrze. jakies 2 miesiace pozniej poznalam mojego obecnego faceta (jestesmy razem juz ponad 3,5 roku), wszysko potoczylo sie szybko, w mgnieniu oka zamieszkalismy razem. Wiadomo, byly klotnie, lzy, pakowanie walizek itp, ale nigdy, przenigdy nie watpilam w to, ze kocham go najbardziej na swiecie i ze chce z nim byc na dobre i zle. W dalszym ciagu patrze na niego czasem i mam ochote go zjesc. Mimo, ze przytyl kilka kg i jest sporo starszy, dla mnie jest najseksowniejszym facetem pod sloncem. Ma wady (któz ich nie ma?), wkurza mnnie czsami, ja jego równiez czesto denerwuje, ale sie kochamy i nie zamienilibysmy tego na góre zlota. Tak wiec, jezeli codziennie sie zastanawiacie nad sensem waszego zwiazku, moim zdaniem to znak, ze trzeba zakonczyc ten etap w zyciu i poszukac kogos, kto bardziej bedzie do was pasowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izzbizz, ja nie mam myśli "chyba go kocham, ale sama nie wiem czy to ten". Wiem, że go kocham i wiem, że to ten. I miałam identycznie jak Ty. Najpierw był jeden związek, ale taki 'tak po prostu żeby był'. Nie czułam tego, że to jest to, też nie mieliśmy o czym rozmawiać i też był to taki mój pierwszy długi związek. Po 7 miesiącach zrozumiałam, że dosyć. A obok od dawna już miałam tego mojego wymarzonego, z którym byłam już miesiąc później. I też tak jak Ty "nigdy, przenigdy nie wątpiłam w to, ze kocham go najbardziej na świecie i ze chce z nim być na dobre i złe". Po prostu chodzi o to, że zaczynam odnosić wrażenie, że z nim dzieje się coś nie tak i trzeba to jak najszybciej naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izzbizzz moze masz racje ze powinno sie tak zrobic,moze jeszcze nie nadszeł ten czas tak jak w twoim przypadku toi było, moze jeszcze to nie ten moment.ja mam dopiero takie mysli teraz, ale wiele czynnikow sie na to złozyło i troche przeszlismy czuje ze sie zmienia na lepsze ale czasami jeszcze mam watpliwosci.nie umiem chyba na razie \podjac takiej decyzji majac nadzieje ze bedzie lepiej.moze jestm naiwna,moze nastapi ten dzien ze te watpiwosci sie moje rozwieja czego tu na prawde chce.moze to wynika z tego z poprzednimi facetami było inaczej byłam bardziej radykalna i ciełam wszystko bez namysłu..nie podoba sie to spadaj, potrafiłam zerwac w 1 dzien.teraz juz nie,poniewaz dostałam to co chce od niego, ale ostatnimi czasy zaczełam czuc ze cos nie tak,rozmawiałam z nim ale on nie chce tak łatwo sie poddac.nie wiem moze trzeba jeszcze sprobowac...a moze masz racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×