Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość byla_zona

Jak pozbyć się eks męża z życia

Polecane posty

Gość byla_zona

Nigdy nie przypuszczałam, że tu napiszę. Ale rzeczywiście ... nigdy nie należy mówić nigdy. Nie wiem co robić, sytuacja mnie dobija. Przez kilka lat byliśmy dosyć zgodnym małżeństwem. Kryzys przyszedł, gdy u naszego dziecka wykryto poważną chorobę. Zostałam z tym sama. On w krótkim czasie znalazł sobie pocieszenie u innej. Przeżyłam to bardzo. Przepraszał, zrozumiałam, że może być słabszy psychicznie ot takie babskie gadanie. Wybaczyłam, chciałam zapomnieć. Wszystko wróciło do jakiejś tam powiedzmy "normy" choć ja już nie potrafiłam mu zaufać, jakoś próbowaliśmy to wszystko posklejać. Nie wypominałam mu, bo uważam, że jak się wybacza, to temat powinien być zakończony. Po 1,5 roku sytuacja się powtórzyła. Postanowiłam się rozwieźć. Przed rozwodem dowiedziałam się, że w między czasie była trzecia. Rozwód dostaliśmy szybciuteńko, bo bez orzekania o winie. Nie miałam sił walczyć przed Sądem. Myślałam, że już nic gorszego się nie wydarzy. Myliłam się. Po rozwodzie nie chciał się wyprowadzić. Uważałam, że skoro kogoś ma to powinien do niej pójść. Po wielu dyskusjach - wreszcie wyprowadził się do swojej lubej. Zaczęłam się otrząsać, powoli odzyskiwałam radość życia. Dziecko zaczęło zdrowieć z dnia na dzień. Zaakceptowałam samotność, bo trudno oczekiwać rycerza na białym koniu, gdy ma się chore dziecko. W każdym razie zaczęłam widzieć świat w jaśniejszych barwach. Widocznie było mi za dobrze, bo byłego po krótkim czasie rzuciła panienka. Wyprowadził się do swoich rodziców. Tam jakoś nie przyjęli go z otwartymi ramionami i ... tydzień temu zameldował się u mnie. Wszedł odwiedzić dziecko i został. Powiedział, że się nie wyprowadzi, bo mieszkanie jest także na niego. że od rodziców ma za daleko do pracy. Nic nie mogę zrobić. Bo jak go nie wpuszczę, to przyjdzie z policją. Przysięga, że pomieszka tylko miesiąc, bo panienka go ogołociła i nie ma za co wynająć, a przez miesiąc sobie zarobi i pójdzie. Nie awanturuję się, bo na to wszystko patrzy nasz 7 letni syn. Mały ma lekki autyzm, więc nie mogę stwarzać mu problemów emocjonalnych, bo zamknie się w sobie i znów mi będzie ciężko do niego dotrzeć. Mój eks obiecuje dziecku złote góry i nie dotrzymuje obietnic, przez co pół dnia mam ryk, bo tatuś obiecał ... Nie mogę już na niego patrzeć. Wieczorem zamykam się w sypialni, czytam i wcześnie chodzę spać, żeby go nie oglądać. Nie wiem jak wytrzymam ten miesiąc, boję się, że znów coś wymyśli. Jeśli tak będzie to się chyba zastrzelę. Co mam zrobić ? Jak sobie z tym wszystkim poradzić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jego zastrzel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
łatwo powiedzieć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
W wyroku rozwodowym powinno być napisane jak krowie na rowie komu należy się mieszkanie. Jeśli nie uzgodniliście tego to nie wiem co możesz zrobić dalej. Zwróć się po poradę do prawnika. Przy dużych uczelniach bezpłatnych porad prawnych udzielają studenci prawa. Ale tej chorej sytuacji Ci nie zazdroszczę. Mój eks nie ma prawa zbliżać się do mojego domu. Bywał agresywny i poprosiłam o pomoc dzielnicowego. Pomógł mi bardzo skutecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
Fakt, próbowałam zabezpieczyć w Sądzie sprawę mieszkania, ale jest to mieszkanie kwaterunkowe, teoretycznie jednopokojowe ( drugi pokój jest przerobiony kosztem kuchni ) z antresolą (sypialnia - wysokość poniżej 2 metrów ) W dokumentach jednak pokój z kuchnią ;/ Więc Sąd stwierdził, że nie może podzielić takiego mieszkania i zasugerował mojemu byłemu, że powinien się wyprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yczkos wspaniały
KOREKTOREM!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
takie tam duperele: Prawo znam niestety dosyć dobrze, dlatego przeraża mnie, bo to jest sytuacja patowa. Przeraża mnie bezsilność. On nie awanturuje się ze mną tylko, a raczej aż - mieszka. Ciężko mi przyszło załatwić to mieszkanie - 2 lata chodzenia i załatwiania formalności - w większości sama je wyposażyłam, dlatego uważam, że powinien się wyprowadzić. Niedawno pojawiła się możliwość wykupienia tego mieszkania. Ostatecznie wykupię je. Ale jeśli on nie wyrazi zgody to nie będę mogła go sprzedać. Myślę o tym żeby kupić za to dwa malutkie gdzieś na peryferiach - może wystarczy. Smutno mi, że po tylu latach wszystko tak się kończy i że nasze dziecko będzie się męczyć w jakiejś klitce. Ale trudno życie jest brutalne i chyba trzeba się z tym pogodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
Wcale się nie przejmuj, zobaczysz że jeszcze los uśmiechnie się do Ciebie :) Też klepałam biedę z mężusiem, a po rozwodzie...nie narzekam, mam więcej niż marzyłam. Grunt się pozbierać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
takie tam duperele Problemy finansowe nigdy mnie nie przerażały, bo potrafię sobie poradzić w każdej sytuacji, życie mnie utwardziło. Wiem, że bez niego będzie mi lepiej niż z nim. Teraz po prostu mi "trochę" smutno. Cieszę się, że Tobie się ułożyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
Takie tam duperele: Jeśli chodzi o pozbieranie się to nie jest źle. Wkurzam się tylko bo jak tu sobie siedzę i piszę to on śpi vis a vis mnie na dole. Denerwuje mnie jego obecność. Mam nadzieję, że nie będzie musiało dojść do wykupu, bo to może potrwać jeszcze z pół roku, a tyle nie dam rady z nim mieszkać ;/ Wynająć nie mam za co, bo leczenie dziecka kosztuje. Ot cały problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
Może Panowie by mi podpowiedzieli jak z nim rozmawiać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry, ale nie wierzę w ani jedno Twoje słowo. Przestałem w chwili jak przeczytałem "Rozwód dostaliśmy szybciuteńko, bo bez orzekania o winie" - chcesz przez to powiedzieć, że mając dziecko (dodajmy, że chore) bez problemów dostaliście rozwód i sąd nie rozstrzygał z kim zostaje dziecko, kto płaci alimenty, nie uporządkował kwestii mieszkania? W kolejnym poście twierdzisz, że znasz prawo - i dopuściłaś do takiej sytuacji? Chyba kpisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
Wiem że brzmi to nieprawdopodobnie ale tak jest. Co kwestii dziecka to były potwierdził przed Sądem, że się nim nie interesował. Miałam na to dokumenty i świadka. Np. otrzymałam opinię ze szpitala, że tam tata w ogóle się nie pojawiał.Gdybym była złośliwa to mogłabym mu swobodnie ograniczyć prawa rodzicielskie. Co do mieszkania to czytaj jest to jednopokojowe, kwaterunkowe, obydwoje jesteśmy głównymi najemcami. Chętnie bym ci zeskanowała wyrok Sądowy wraz z terminem pierwszej rozprawy do porównania ;/ bo mnie to też zadziwiło niesamowicie. Najgorsze jest to, że kiedyś miał w dupie dziecko, a teraz używa go jako karty przetargowej, dlatego chyba rozważę ograniczenie mu praw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
Dla niedowiarków: Sąd orzekł: I. Orzeka rozwód związku małżeńskiego zawartego dnia ... przed Kierownikiem .... tu nasze dane... - bez orzekania o winie II. nie orzeka o sposobie korzystania z mieszkania III. władzę rodzicielską nad małoletnim dzieckiem stron powierza obojgu rodzicom, ustalając, że miejscem zamieszkania dziecka będzie każdorazowe miejsce zamieszkania matki. IV. Kosztami utrzymania małoletniego dziecka obciąża obydwoje rodziców, ustalając udział ojca w tych kosztach na kwotę 450 zł miesięcznie płatną do rąk matki dziecka do 10-dnia każdego miesiąca z góry z ustawowymi odsetkami w wypadku uchybienia terminu płatności którejkolwiek z rat. V. nie obciąża stron kosztami sądowymi przyjmując je na rachunek Skarbu Państwa. Nie dodałam, że przed ślubem mieliśmy rozdzielność majątkową, dlatego Sąd niczego po za mieszkaniem nie musiał dzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
Do Mało_stanowczy: Mój eks wiedział, że czytam kafeterię no to sobie napisał na forum coś takiego : http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4228199 Możesz zobaczyć to z męskiego punktu widzenia. No i zaraz potem się wprowadził. Rozmawiałam z nim i powiedział, że kolega mu powiedział, że może więcej nie wrócić do tego mieszkania i do mnie ( też odkrycie )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z gadami
dobre to bylo"prosty kregoslup"co sie nasmialam jak czytalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla_zona
ja też hehehe i z "duchowej zdrady" też, tym bardziej, że miałam "przyjemność" poznać osobiście panienkę. Kurcze może jest jakiś prawnik na forum i oceni to merytorycznie. Takie tam duperele: Skorzystam z rady i udam się po jakąś poradę, bo widzę, że moja znajomość prawa jest jednak słaba. Chyba żałuję, że się pośpieszyłam i nie wystąpiłam o orzekanie o winie, no ale za błędy się płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×