wyjechalam na studia i boje sie ze spierdole sobie zycie

wiem ze zaraz mnie zjedziecie za przeklenstwa ale pieprze to... wyjechalam dzis na studia do innego miasta i jest mi tak chujowo jak chyba jeszcze nigdy w zyciu...tesknie za domem, za rodzicami, za chlopakiem, za znajomymi, za wszystkim doslownie. nie mam tu nawet wlasnego pokoju , po prostu zero prywatnosci...najgorsze jest to ze dostalam sie na prawo do pewnego miasta a poszlam na arabistyke do miasta w ktorym wlasnie jestem. boze chyba jestem pojebana ze zrezygnowalam z prawa dla arabistyki...boje sie ze tym wyborem spierdolilam sobie zycie. moze jeszcze zrezygnowac z arabistyki i isc na prawo??? blagam pomozcie bo zaraz tutaj zwariuje :( niech ktos mi cos doradzi, prosze

mozna ciagnac niezla kase wiec nie martw sie, bedzie dobrze :)

Ja mialam podobnie, i powiem Ci, ze po 4 miesiacach zrezygnowalam z jednego kierunku, ktory wydawal sie idealny itd itp i od nowego roku akademickiego zaczelam ten ktory mi pasowal. I jest o niebo lepiej. Pamietaj, czasem trzeba upasc zeby sie podniesc :) a ze tesknisz to normalka ;) wszyscy wiemy, ze w tej samej sytuacji sa tysiace studentow, kazdy musi sobie z tym radzic, w tym takze Ty ;) na pewno poznasz fajnych ludzi, ja teraz przez zmiane kierunku mam 2 razy wiecej znajomych jakby nie patrzył :) bedzie dobrze :) glowa do gory! :)

Tylko partrzec jak zaczniesz sie kórwić ty suko widze ze masz ciągoty

Albert Wołomin, dwa słowa - fuck off!

Oj tak, pierwszy dzień i noc była straszna... Przyznam się, że dosłownie byłem spanikowany i chciałem umrzeć. Ale minęła noc i inaczej spojrzałem na wszystko. Minęło kilka dni, było jeszcze lepiej. Wiem jak teraz jest Ci ciężko, ale zaciśnij ząbki i wytrzymaj to. Mnie też to znowu czeka za kilka dni. Będę mieszkał w innym akademiku, z innymi ludźmi. Też słabo znoszę zmiany. Po prostu musi minąć trochę czasu i zobaczysz, że się ułoży wszystko. Tylko nie odgradzaj się od ludzi! Ja tak wtedy robiłem i było mi strasznie źle... Poznasz kogoś, wyjdziesz gdzieś i będzie super :) Co do kierunku, ja jestem na prawie i wolałbym Twoją arabistykę :) Prawo jest strasznie nudne i zupełnie mi nie pasuje... Buźka mała :* Bądź silna, zostanie Ci to wynagrodzone :)

ale co ja powinnam studiowac?? prawo czy arabistyke?? jak myslicie, co lepsze??

no niech sie ktos wypowie, prosze...bo nie wiem co robic

najpierw zobacz, czypasuje Ci ten kierunek. jak nie, to zmienisz za rok, rok w plecy to malo. nie sraj zarem pewnie bedzie fajna ta arabistyka, na pewno kasa bedzie i ciekawsze niz prawo. moim zdaniem ale bedzie ciezko, duzo nauki.

musisz się jakoś wdrążyć i bedzie lepiej każdemu ciężko jak zmienia klimat i otoczenie

ciagnac ale druta arabom :P autorko, przestan sie mazgaic, jestes niby dorosla to sie tak zachowuj

no ja bym wybrała arabistykę - nie dość, że ciekawe to jeszcze daje większe możliwości - sama też studiuję filologię obcą - chociaż nie tak oryginalną

ja tez studiuje filologie, ale rosyjska i na poczatku-jakies 2 miesiace, to potrzebowalam, zbey sie wczucw klimat studiow, teraz to je kocham jak chuj:D

wsrod prawnikow to idz na prawo

Arabistykę. Będziesz robiła, to co kochasz, nie będziesz musiała się znów przeprowadzać, a po studiach będziesz kuła kasę. A dodatkowo wszyscy będa się ciągle zachwycać, że studiujesz na takim trudnym kierunku ;) Nie wiem w ogóle skąd jakieś dylematy i problemy ?

jestem ponownie. ktos napisal ze jesli mam znajomosci wsrod prawnikow to powinnam isc na prawo... no ja wlasnie mam bardzo duzo znajomych prawnikow i w rodzinie tez a poszlam na arabistyke ze wzgledu na zainteresowania...ale teraz zaczynam zalowac bo sie boje ze wysla mnie gdzies daleko i nie bede mogal byc z moimi bliskimi w przyszlosci :(

Idź na to prawo jak masz szanse to skończyć. Są z tego dobre pieniądze. Z arabistyki? Może też ale tylko duże miasto, rozjazdy, delegacje.

nie było czasu wcześniej się nad tym zastanowić...?

tak, wiem ze za pozno sie obudzilam :( ale teraz mam szalone watpliwosci nie mowiac juz o tesknocie za domem

idz na jakies dicho daj sie porzadnie zerznac pierwszemu lepszemu za drinka i odrazu przejdzie tesknota.