Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość swiadek zycia4

małe mieszkanei w dużym mieście, czy dom pod miastem?

Polecane posty

Gość swiadek zycia4

Co lepsze dla dzieci? zycie w miescie - dostep do wszystkich jego mozliwosci i atrakcji, czy zycie pod mmiastem i dojezdzanie wszedzie z nasza pomoca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepsze bedzie na pewno mieszkanie pod miastem zdrowsze bezpieczniejsze :) Ja mieszkam na malutkiej wsi w górach wszyscy się znają a i atrakcji nie brakuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiadek zycia4
masz dzieci? maja osobne pokoje? Moje mialyby wspolny :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiadek zycia4
chila - ale co z kinami, z klubami sportowymi, z teatrami, muzeami - kolkami zainteresowan - klubami sportowymi..? co jak dzieci zapragna spelniac swoje marzenia - skonczy sie na codziennym doworzeniu kilka razy dziennie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a pod jakim DUŻYM
miastem stać Cię na dom???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa z peryferii
ja cale zycie mieszkalam poza miastem : zalety - mega dom, wielki (3ha) ogrod, swoje owoce, las niedaleko, gorki na sanki, basen latem, hamak... ogolnie: sielanka. wady: brak kontaktu z rowiesnikami, wszedzie tylko autem (rodzice mnie wozili gdzie chcialam, ale w wieku nastu lat wcale nie chcialam zeby mnie wozili, woalalam jezdzic sama, ale nie bylo jak :O wiec mnie jednak wozili :p ) ogolnie rzecz biorac, dom na obrzezach miasta to super sprawa, wiem ze przez to ominelo mnie cale chamstwo mojego miasta... wiem , jakie byly dziewczyny wychowane pod blokami... kiedys im zazdroscilam, ale teraz widze ze mimo ze rodzice nie puszczali mnie na dyskoteki czy wyjscia na "piwo" nic nie stracilam... moze wtedy mi tego brakowalo, ale teraz w tym duzym domu moge zamieszkac z mezem i moimi dziecmi i wcale nie bede wchodzic w droge rodzicom. widze zdjecia tych znajiomych z dawnych lat, co cale zycie przezyli w centrum, gniezdza sie po 6 osob w malych mieszkankach.. oczywiscie nie regula, nie mozna generalizowac. mowie o tej "przestonnej " stronie domu za miastem. . wiec plus na teraz: moge tu mieszkac z moimi dziecmi, minus: wszedzie daleko... na uczelnie, do szkoly, do pracy... ubolewam nad tym jako mloda osoba (24 lata) ale wiem, ze na macierzynstwo (pierwsze lata) taki dom jest idealny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj dzieli pokoj tylko ze soba:P w razie powiekszenia rodziny musielibysmy powiekszyc mieszkanie:P Dziecko ma do szkoly doslownie 5min a chodzi na 7ma strach pomyslec o ktorej musialby wstawac gdybysmy mieszkali za miastem 5min szpital zus,skarbowy pod blokiem poczta 5min basen 5min katerdra za oknem:P jestesmy towarzyscy,lubimy wieczorem gdzies wyjsc co raczej nie byloby mozliwe mieszkajac za miastem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiadek zycia4
pod poznaniem 20km do centrum poznania... mieszkanie mam wlasne tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja polecam mniejsze mieszkanie
nawet kosztem tego, ze dzieciaki beda mialy jeden wspolny pokoj - przeciez to zadna krzywda. Noo.. chyba, ze jedno jest spoooro starsze od drugiego, to wowczas moga byc problemy. a czemu polecam mieszkanie w duzym miescie? bo dzieci ucza sie w takim miejscu wielu rzeczy, ktorych nie nauczylyby sie w malym miasteczku. Przede wszystkim szkola, duzo wiekszy wybor. Dojazdy - dzieci w pewnym momencie musza sie nauczyc jezdzic autobusami, tramwajami. Beda poznawaly miasto, beda zmuszone reagowac w odpowiedni sposob jak sie w jakims miejscu zgubia - odczytywanie rozkladow jazdy etc. Poza tym jest mnostwo parkow do spacerow, kina, galerie, ogolnie wszystko, za czym dzieciaki przepadaja. W pewnym momencie dzieci same beda chcialy pojsc z kolezankami i kolegami do sklepu, kina itd. I nie beda musialy szybciochem wracac do domu, bo PKS "pozniej nie jezdzi". Rozne kursy, dodatkowe zajecia.. sporo jest tych plusow. poza tym wysylanie dziecka do sklepu. To tez uczy samodzielnosci. jak jest duzo sklepow, to i sporo sprzedajacych - dziecko jest zmuszone do kontaktow z ludzmi. A jak jest jeden sklep na krzyz w malej miejscowosci? To kazdy kazdego zna, dziecko pozniej jest w szoku jak laduje w duzej miejscowosci i nawet nie wie jak sprawdzic o ktorej jest autobus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli masz dzieci dość duże na to żeby same chodziły do kina czy muzeum to sądze że nie miały by problemu z tym by wsiaść do autobusu i podjechac do miasta same a po skończeniu 18 lat prawojzdy i niech same jezdzą... takie jest moje zdanie... tk moja mama postąpiła ze mną i moją siostrą i jestem jej za to wdzięczna... tu spokojnie mogłyśmy wyjść na spacer a z tego co wiem w mieśćie jest większy strach o bezpieczeństwo dziecka bo na takiej wiosce to każy się zna i nikt sobie krzywdy nie zrobi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całe życie mieszkałam w mieście, za czasów panieńskich i obecnie z dzieckiem w ścisłym centrum....ale za pół roku wyprowadzamy się do domku na wsi ...do większego miasta mamy 20 minut drogi samochodem....jeśli cię stać to i w mieście i na wsi zapewnisz dziecku dodatkowe zajęcia...basen...lekcje angielskiego itd...w mieście mam wszystko a w kinie byłam z córką chyba rok temu....poza tym w mieście mam też smród, hałas, wieczną nerwicę na widok korków:):):)dlatego wyprowadzamy się na wieś:)domek, ogródek....i święty spokój:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20km to dosc daleko mielismy mozliwosc zamienic sie na wieksze mieszkanie na obrzezach-5km od tego miejsca gdzie teraz mieszkamy-dla mnie bylo za daleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiadek zycia4
Brzydula30 ->> ja jestem meiszczuch od urodzenia... i tez nie wypbrqzam sobie inaczej. Po prostu kocham maisto i koniec. Ale wciaz z zewnatrz slysze glosdy, ze dom dla dzieci lepszy... szczerze to wolalabym poczekac i zamienic swoje meiszkanie na wieksze, ale w miescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiadek zycia4
ja tez jestem bardzo zapracowana osoba - maz tez. kochamy nasza prace - ona ejst naszym powolaniem w pewnym sensie ;) tak wiec codzienne korki - doajzdy do centrum niezle dalyby nam w kosc :( poza tym nawet jak bedzie ten ogrodek to i tak za cholere nie bedziemy mogli go upr-awiac - w meiszkaniu nawet kwiatkow nie mamy, bo nie mial kto podlewac :P a gdy chcemy spedzic czas w zieleni, to co za problem pojechac wlasnie na wiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamy duży dom na wsi..dzieci bardzo chcą się tam przeprowadzić, ale to na końcu świata i roboty tam nie ma.. Więc na razie mieszkamy w mieście. Jak mi szajba odbije i porwę się na jakąś agroturystykę to się wyniesiemy ;P Ale pewnie wtedy już dzieci nie będą chciały :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz sama kazdy inaczej wyobraza sobie zycie:) Jedni lubia spokoj,innni odpoczywaja wychodzac gdzies wieczorem:) tu synek ma basen,klub sportowy kolezanka wpadnie na kawke:) po sklepach mozna polatac:P mysle,ze mieszkajac w centrum mozna zaoszczedzic duzo czasu tez rozgladamy sie za jakas logiczna zamiana ale nic na sile:) bo tak jak pisalam wszedzie mam bliziutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja odpoczywam na odludziu. Jak wyjeżdżamy tam na wakacje dzieci robią wszystko,żeby przedłużyć pobyt. Nigdy się nie nudzą (ryby, jezioro, rowery, rowerki wodne, konie..a na inne atrakcje zawsze można pojechać do miasta :D) Każdy inaczej odpoczywa. Ja nie lubię gwaru. Na zakupy najchętniej jeżdżę w nocy, do Tesco :D Odpoczywamy na łódkach, rowerach. Na plaży pełnej ludzi jestem zajechana :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiadek zycia4
ja tez odpoczywam na odludziu - tam tez jezdze na wakacje. W dzikie Bieszczady :))) tylko tam, ale zycie codzienne kocham prowadzic w meiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiadek zycia4
brzydula - cos w tym jest :)) w tym - byciu gosciem u siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam nowy dom na wsi oddalonej 5 km od miasta wojewódzkiego. Wieś cicha i spokojna, ze szkołą podstawową dopiero co po remoncie,prywatnym przedszkolem,3 sklepami,pocztą,urzędem gminy,biblioteką,stacją kolejową i restauracją plus komunikacją miejską :) do supermarketów mam 5-7 minut samochodem,do centrum 15 minut.Teraz już nie wyobrażam sobie mieszkania na osiedlu w bloku i życia z sąsiadami. Ja nie mam sąsiadów,mam cisze spokój i świeże powietrze a jak chce szumu gwaru i ludzi to wsiadam w samochód i jadę do cywilizacji :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszczuszka231
Wiecie co, kiedyś też sie nad tym zastanawiałam - co lepsze:) Czy domek czy mieszkanie I mimo że wywowana byłam w domu wybrałam mieszkanie - wszędzie blisko, dzieci mają wszelkie atrakcje typu kino, basen, zoo itp. Szkół do wyboru, zajęć dodatkowych też. A w domku? Dom dla dzieci jest super, póki jeszcze biegają po ogródku i coś z tej wolności mają. A potem wiadomo, czy mieszczuchy czy "niemieszczuchy" siedzą całymi dniami w szkole czy potem w komputerze:P A rodzicom na starość pozostaje pusty dom:) Mówie z perspektywy osoby która musi wybrać coś i wziąc na to kredyt na 30 lat, wiec dobrze przemyslałam swoja decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mieszkam na obrzezu
i mam z tego plusy: spokoj, zielono, w miare czysto, bardziej rodzinnie znamys ie w okolicy, minusy: korki dojadowe do i z pracy, zawsze autem do maista, ale w wiekszosci do niego nie wjezdzam jak nie musze :D tzn na basen jezdze do malego miasteczka, do kina tez do innego miasta bo luzniej, na zakupy i tak do marketu wiec poza miastem itd.. a jak cos to w koncu tylko 9km od centrum :d co prawad to jakas godzina drogi w korku w godzinach szczytu ale wieczorem 10min i jestem, rowniez komunikacja miejska, ja osobiscie wychowalam sie w rynku miasta pod dworcem mielismy mieszkanie itd... i dopoki nie mialam rodziny nie wyobrazalam sobie mieszkac gdzies na osiedlu, za miastem itd.. ale wyszlam za maz i wiele sie zmienilo, to ze mieszkalam w centrum zaczelo mocno pzreszkadzac, zeby isc na spacer musialam jechac samochodem, zeby pojezdzic na rowerze musialam walczyc z pzrejazdem po miescie, zeby posiedziec na zielonej trwce potezna wyprawa, pzreszkadzalo mi ze na wiosne nei wiem kiedy liscie zielenieja a w zimie sniegu nie widze :/ wszedzie tylko mury, sklepy i masa ludzi, glosno i brudno :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiadek zycia4
no ja mam o tyle dobrze, ze nie emiszkam w scislym centrum, ale tuz przy granicy - i to bardzo zielonej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam w malym miasteczku,pelnym zieleni-park tez mam pod blokiem:P jest gdzie wyjsc,pojezdzic na rolkach czy rowerze:) moze dlatego tak dobrze mi sie tu mieszka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiele zalezy od
miasta .... duze duzemu nierowne :/ ale gdyby chodzilo o Poznan to bylabym za domem pod Poznaniem niz mieszkaniu w centrum, chyba ze gdzies na obrzezu Poznania w fajnej dzielnicy jakis apartament

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiadek zycia4
no wlasnie ja z fajnyc obrzezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×