ciało śpi, umysł - nie

Doświadczyłam dzisiaj dziwnego zjawiska. Po południu ucięłam sobie krótką drzemkę, ok. półgodzinną. W pewnym momencie obudziłam się, ale... nie tak do końca. Mój umysł nie spał, zdawałam sobie sprawę z tego, gdzie leżę, w jakiej pozycji, że muszę skończyć czytać książkę. Jednak nie mogłam otworzyć powiek, miałam wrażenie, jakby ważyły ze sto kg. Trochę się przestraszyłam, wiec postanowiłam wstać, ale też nie byłam w stanie. Głowę miałam tak ciężką, że nie miałam sił podnieść jej z poduszki. Byłam bezradna. Wtedy przypomniało mi się, że czytałam kiedyś o paraliżu sennym. Pomyślałam, ze to to, uspokoiłam się, przeleżałam chwilę i ocknęłam się tak, jakby ze snu. Teraz poczytałam o tym zjawisku, ale to chyba jednak nie było to. Piszę o tym, bo może ktoś mi potrafi powiedzieć, co to było, albo może ktoś miał keidyś takie samo przeżycie? :)

zgłoś się do mistycznej :) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4113750&start=390 jest ekspertką

Hinatka :) Ok, poślę jej link :)

Na samym poczatku podziekuje za pomysleliscie o mnie ;-D To mi schlebia ^^ Po drugie przepraszam ze dopiero teraz pisze. Wszak wiadomosc zostala napisana dwa dni temu. A wiec: Juz po pierwszych linijkach znalam odpowiedz na Twoje pytanie. Dlaczego? Znam doskonale to doswiadczenie. A raczej uczucie. Tak, dobrze pomyslalas. To byl paraliz senny. Niezdolnosc do poruszenia sie chocby o cal, uczucie niepokoju, przytomnosc umyslu, czyli doskonale wiedzialas gdzie jestes i co mialas zrobic. Paraliz senny nie jest trudny do rozpoznania. Nie musisz sie martwic, to nie bylo nic co moglo by ci jakkolwiek zaszkodzic. Aczkolwiek jest to dziedzina, ktora wciaz fascynuje i nie do konca posiada odpowiedz. A przynajmniej do tego czasu, kiedy dowiemy sie wiecej na temat naszego mozgu. Jak narazie wiemy o nim tyle, co o pojedynczej kropli w calym oceanie. Pozdrawiam.