wrocilam na studia i nie chce stracic apetuty na zycie

jakos grupai studia oglnie tak na mnie dzialaja, ze czuje sie zle sama ze soba, w grupie mam jedna dobra kumpele, areszta stara sie byc bardziej dowcipna niz sa w rzeczywistosci.takie docinanie, kto komu bardziej i w sumie to fajni ludzie, ale moj blad w tym wszystkim, ze potrzebuje duzo czasu,zeby sie przed kims otworzyc,a oni juz mnie zaszufladkowali jako nieciekawa, osobe i koniec. co robic, by zyc tak jak chce? nie wychodzimy razem na imprezy, a kocham chodzic do klubow w nasyzm miasteczku studenckim. postanowilam sobie, ze bede soba, bede spontaniczna, ale obawiam sie chyba krtyki, ze ktos cos powie,a janie bede w stanie sie obronic.

Badz soba przede wszystkim, a idiotow olej- w koncu studia kiedys sie koncza... :)

ale ta mja kumpela skumala sie z inna dziewczyna,a ja ogolnie z nikim jakos tak blizek. ogolnie zastanawiam sie, jak bardzo ja w tym zaiwinilam, ze nie poznalam nikogo bliskiego,a jak bardzo to po prostu zalezalo od grupy. ja jakos nie przepadam za ta, ktora sie skumala z tamoja znajoma, wkurzaja mnie juz czasami te zarty, ale ogolnie to fajna dziewczyna i sama niewiem, czegoja sie czepiam?:O nie wiem, czy to ze mna cos nie tak, ze jets jak jest.

To kumpela postapila nie fair, wiec Ty nie masz sobie nic do zarzucenia. Mowie ci- nie przejmuj sie ludzmi,ktorzy nic nie prezentuja. Rob swoje, badz soba. Nie badz przesadnie mila dla kogos, tylko dlatego,ze chcesz sobie znalezc bliska osobe. Czasami tak jest,ze w grupie nie ma ani jedne osoby, ktora jest nam bliska. A moze masz jakis innych znajomych, ktorzy rozniez studiuja i ktorzy z Toba by chetnie czas psedzali? Sprobuj odnowic stare znajomosci lub zapisac sie np. na jakis kolka czy cos takiego, gdzie poznasz nowe osoby. A falszywcom powiedz nie. Wiem,ze ci przykro,ze nie masz takiej bliskiej osoby, ale pamietaj- nic na sile, jeszcze znajdziesz osobe, ktora okaze sie prawdziwa przyjaciolka:)

nie, nie zrozumialysmy sie:) tzn, ja moze zle napisalam. ta moja kumpela, nadal sie ze mna trzyma. tylko chodzi o fakt, ze ona byla w stanie sobiekogos znalezc na studiach jeszcze, jakas druga w miare bliska kolezanke, aja nie.inne tez sie polaczyly w jakies 2, czy 3, a ja trzymam sie z ta swoja(znalazlam ja przed studiami) i jest ok, ale chyba jednak wiazalam za duze nadzieje ze studiami. mialam nadzieje, ze poznam wielu bliskich ludzi, ze bedziemy sie trzymac. zawiodlam sie jakos.i chodzi o fakt, ze czy to moja wina, ze ini sie jakos skumali,a ja z nikim nowym sie nie zakumplowalam? wiekszosc ludzi stamtad mi nie pasuje:O mam paru znajomych, spoza mojego kierunku,ale oni np wychodza w gronie swoich grup czesto, ja nie bede tam lazila ciagle, bo czuje sie jak bezdomna przy nich, maja wspolne tematy itp.

Sorry, ja dzisiaj niewyspana jestem:D A wiec, pamietaj,ze przyjazn na studiach to tylko w Beverly Hills 90210:D Powiem moze jak jest u mnie- trzymam sie z grupka 5 osobowa (4+ja =5). spotykamy sie,jak cos robimy projekty, ale z drugiej stroyn ja staram sie dorbze z wsyzsktimi zyc i nie koniecznie zawsze musze siadac z nimi czy rozmawiac z nimi. Jest tez wielu innych swietnych ludzi, ktorych mialam okazje blizej poznac robiac z nimi jakies projekty itd (bo uwazam,ze nie wszystko musimy robic razem- w tej 5 osobowej grupce). Staram sie byc elastyczna. ty rowniez powinnas taka byc. Kolegujesz sie z ta dziewczyna- dorbze,ale rozejrzyj sie, sa tez inne osoby. Poza tym Twoja kolezanka miala prawo zaprzyjaznic sie z kims innym, nie musisz byc zazdrosna. Nie mozesz jej tego zabronic czy wypominac. czasami tak jest w grupce (cszczegolnie na studiach),ze ludzie spotykaja sie na zajeciach- czesc,czesc i na tym sie konczy ich znajomosc. Ja generalnie wyznaje zasade,ze nic na sile, nie zmusze nikogo by sie ze mna kolegowal czy mnie lubil. Poza tym sama nie chce ze wszystkimi sie kolegowac, bo uwazam tą dziewczyne za falszywa, tą za egoistkę, ta z kolei jest taka i taka. Przez tyle czasu mialam okazje je poznac i dokladnie wybralam sobie osoby,z kotorymi sie trzymam, i osoby,ktore mi sie obojetne. Wiesz co sobie mysle- im bardziej szukasz takiej osoby, tym trudniej Ci ja znalezc. Ja na studiach zmadrzalam, jzeli chodzi o takie stosunki- ja- drugi clzowiek i wiem,ze nic na sile. nikogo nie zmusze,zeby ze mna siedzial na zajeciach czy sie spotykal. I wiesz co? to dziala! staram sie byc elastyczna, dzieki temu z wiekszoscia mam dobry kontakt, i zauwazam,ze codziennie pokonujemy kolejne bariery w komunikacji i otwieramy sie. Takze glowa do gory- nie tylko ta jedna dziewczyna jest na studiach. badz elastyczna, ni szukaj jednak przyjazni na sile. Poza tym- w tych czasach trudno o prawdziwego przyjaciela. A bardzo czesto okazuje sie,ze osoby,z ktorymi kolegowalismy sie np. na studiach, pozniej, po studiach zapominaja o nas i tyle z tej wielkiej przyjazni wychodzi. Nie smuc sie. Ta dziewczyna znalazla kolezanke, Ty nie- nie oznacza to wcale ze jestes gorsza- wrecz przeciwnie. Nie wiem czy napisalam na temat, ale dzisiaj jestem zakrecona(studia:( wrrr :o ) :D

nie jestem zazdrosna, nie wypominam jej, w zyciu:) nie jestem typem ograniczajacym:) masz rcaje, nic na sile... dzeki:)

:) powodzenia

ale ja nie wytrzymam, tak chce mi sie gdzies wyjsc do klubu,a nie mam z kim!! jedna wyjechala na studia do swojego miasta, wraca jutro, ta z grupy nie ma ochoty, inni ludzie z grupy nic nie proponowali, kolejna dobra kumpela pewnie sie bawi ze swoja grupa, kolejan siedzi z facetem, a ja mam ochote na zabawe, doooooobra zabawe:O:P