Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikoza001

przyjaciólka męża

Polecane posty

Gość bim baaammm
Tak samo jak urodzenie dziecka nie powinno miec wplywu na malzenstwo a tez niestety ma!! jest mnostwo rzeczy ktore maja na to wplyw...ale nie zawsze musza miec zly!! Tak jak nie ma jednego modelu dobrego malzenstwa tak nie ma modelu dobrej przyjazni...zawsze znajda sie tacy co bede widziec cos wiecej od nas i ktorym zawsze bedzie cos przeszkadzac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm ....
bim baaammm - jejku co za porównanie. Przyjaciółeczkę zrównujesz ze zmianą spowodowaną urodzeniem dziecka? :O Przecież po urodzeniu dziecka zmienia się nawet fizycznie kobieta, często też psychicznie .. A skoro to zrównujesz. To pewnie twój mąż też zmienia się fizycznie, czyli coś ciągle mu stoi. Cudowna przyjaciółka! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bim baaammm
No to napisze lopatoligicznie..na przykladzie. Przyjaciel mial ciezki dzien w pracy, po powrocie do domu okazuje sie , ze zonka tez miala zly dzien i zamiast mowic jej o swoim wysluchuje jej narzekan...wieczorem klada sie do lozka, on chce sie przytulic, ukoic jej nerwy i przy okazji swoje...a ona odrwaca sie plecami, zla na caly swiat. Na drugi dzien rozmawiamy , on mi sie zwierza..mowie przeczekaj bedzie dobrze..wieczorem sms ze znow to samo..to mu pisze ze ma byc cierpliwy i pomyslec o czyms milym i jest cmok na dobranoc..on pisze ze pomysli o mnie i tez cmoka i tyle!! Na nastepny dzien jest wszystko ok... No wiem...jestem straszna zołza..trudno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bim baaammm
Moj maz wie, zawsze jak jade sie spotkac z przyjacielem to mu o tym mowie..wymieniam z imienia! Ma wglad na moja poczte i gg..zreszta duzo rozmawiamy i wiem ze go to mimo wszystko boli, ale poki jest jak jest (a jest dobrze) to nie chce w to ingerowac i tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po wieloletnich obserwacjach stwierdziłam ze nie ma przyjaźni damsko-męskiej, bo zawsze z jednej strony pojawi się uczucie albo pożądanie. Jezeli ktos ma np kumpla albo kumpele to najzdrowsze jest zapoznanie ze sobą osób i ewentualne spotkania w kilkuosobowym gronie. Autorko intuicja raczej Cię nie myli, masz rację i dziwię się ze się na to godzisz. Czy Twój mąż byłby zachwycony gdybyś Ty umawiała się z jakimś przyjacielem, nazywała go słoneczkiem i wysyłała buziaczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bim baaammm
NO to powiem inaczej...trzeba dac czasowi czas...jesli to romans to nie dlugo nie potrwa a jesli prawdziwa przyjazn to i tak nic nie poradzisz..moja trwa juz 7 lat...i tez bywalo roznie...od zauroczenia, fascynacji do prawie pozadania...zalezy od Eli..eli da - eli nie:P U nas wszystko jest tak jak powinno byc i bede sie tego trzymala..koniec i kropka! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bim baaammm
dlugo nie potrwa! mialo byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aquarius_45
Jako facet uważam, że przyjaźń pomiędzy kobietą, a mężczyzną jest możliwa, pod warunkiem, że istnieje pomiędzy nimi antypatia fizyczna. Porozumienie dusz, podobne poglądy i zainteresowania, pocucie humoru, tworzą bliskość, która domaga się dopełnienia. Faceci na ogół nie utrzymują kontaktów koleżeńskich z kobietami, które im się nie podobają. Ps. To bardzo brzydko, delikatnie mówiąc, że szperasz w Jego telefonie. Każdy ma prawo do odrobiny prywatności, której synonimem moze być np. telefon lub... Twoja torebka. Pozdrawiam Cię ciepło, bo jesienne chłody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bim baaammm
Nie jest mi przykro bo mam przyjaciela - kogos na kim moge zawsze polegac! Chyba lepszy przyjaciel od kochanka!!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam przyjaciela tyle że troche starszego, ja mam 22 on 28 lat. Znamy się 5 lat, jego żona wie że ma przyjaciółkę też jest trasznie zazdrosna tak jak autorka, nigdy się z nim nie kochała w łóżku ale fajne sms są np. na dzień dobry lub na dobranoc :) Zresztą żona po urodzeniu dzeci (mają dwóch chłopaców bliźniaki) strasznie sie zaniedbała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aquarius_45
Myślę, bim baaammm, że najlepiej jest 2 in 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izuuuu
roznie to w zyciu moze byc... ja mam przyjaciela i .. mam meza :) Od czasu do czasu sie spotkamy przy kawie czy przy piwie Maz o tym wie.. Na poczatku czesto bywal podejrzliwy ale nasze malzenstwo przybralo lepszych barw i chyba dojrzal do tej mysli. Jest jeden temat ktory staram sie omijac rozmawiajac z przyjacielem. Moj zwiazek.. a dlaczego? Dlatego ze wiem ze cos do mnie czuje i wielokrotnie sie do tego przyznawal.. oczywiscie nie w powazny sposob, raczej zartobliwie.. Rozbic malzenstwo mu nie przystoi... ale wspomina jak bede brala rozwod on ma sie dowiedziec pierwszy. heh Oczywiscie przymykam na te zarty oko, i kontynuujemy rozmowe na inne tematy. A ja jak o nim pomysle z fizycznego punktu widzenia... jedno co przychodzi mi do glowy... fuuuuj. Dla mnie jest aseksualny. Mysle ze gdyby moglby mi sie spodobac.. nie nazwalabym tego przyjaznia. Teraz sama sie zastanow jak jest z nimi. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od ponad pół wieku mam
przyjaciela, takiego prawdziwego przyjaciela, razem dorastaliśmy na jednym podwórku, razem chodziliśmy do podstawówki i liceum, studiowaliśmy w tym samym mieście, chociaż na innych uczelniach. On ma już 3 żonę, ja zawsze tego samego męża z którym przeżyłam 32 lata. Nigdy nie byliśmy kochankami. Z jego pierwszą żoną również się przyjaźnię, chociaż od 15 lat dzieli nas tysiące kilometrów. Mój mąż nigdy nie był przeciwny tej przyjaźni, nigdy nie była zagrożeniem dla naszego związku. Przyjaciel i "przyjaciel" to różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotka plotkaa
To ja powiem krotko...wyjatek potwierdza regule:) Szukajcie a znajdziecie i jak tu ktos juz napisal mozna czerpac z tego duzo radosci niekoniecznie w lozku! Jak sie trafi na prawdziwego przyjaciela to nawet jak sie zdarzy zbladzic i tak zawsze widac swiatelko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółki to nic dobrego
Nie wyobrażam sobie żeby mój facet mógł rozmawiać z inna kobietą o naszych tajemnicach i poświęcać jej więcej czasu niz spotkanie raz na jakiś czas. Powiem ci coś, zanim zaczęłam związek z moim mężem byłam jego przyjaciółką i do póki miał dziewczyne to nasze spotkania były czysto formalne i w gronie znajomych, chociaż ze względu na wspólne studia to spędzaliśmy ze soba duzo czasu ale w gronie innych. Potem jak zerwali zaczął się koło mnie kręcić bardziej i zwierzać się i rozmawiać szczerze jak przyjaciele, spotkania były często sam na sam i zaczęło się dziać cos więcej. Na poczatku chciałam tego uniknąć bo bałam się że on chce się pocieszyć po swoim związku i trzymałam go na dystans, ale potem sama zaczęłam działać jak już mineło wystarczająco długo czasu. to troszke inna sytuacja niż twoja, ale ja sie zakochałam w przyjacielu a on we mnie, bylismy wolni wtedy, ale to co nas do siebie zbliżyło to częste rozmowy, wzajemna sympatia, przyjaźń, wszystko inne przyszło później. Sytuacja jest równiez niebezpieczna w przypadku jakby miedzy wami było źle, wiadomo że jak jest dobrze to wszyscy sa zadowoleni ale problemy zaczynaja sie jak sie dzieje źle, przyjaciółka moze stac sie pocieszycielką i moze chcieć pocieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółki to nic dobrego
A teraz druga część opowieści Pewnego dnia w naszym życiu pojawiła sie stara znajoma mojego wtedy narzeczonego, a właściwie jego była, spotkali się w jakimś sklepie czy coś. Chciała się z nim spotkać raz drugi i trzeci. Dziewczyna miała narzeczonego, ale namawiała mojego na spotkania, raz się spotkali w towarzystwie jakichś znajomych, potem często esemesowali sobie i ta znajomość, nie była mi na rękę bo mój narzeczony mi powiedział parę słów o niej i te parę słów dały mi obraz że jest ona w chorym związku. Nie będe pisac co to było ale mój uważał że skoro ma faceta to nie powinnam byc zazdrosna i ze moze się z nią normalnie spotkać. Powiedziałam że chcę ja poznać, wiec zabrał mnie na spotkanie. Nawet dzien nie minął kiedy zaproponowała mu następne tylko chyba juz beze mnie bo on cos mówił że ona chce z nim na osobności pogadać czy coś, jakieś to dziwne było. I wtedy postarałam się żeby mój narzeczony miał co robić codziennie ze mną, planowałam mu każda chwilę, a to wyjście ze znajomymi a to do kina, a że nie mógł nic planowac dalej jak na za miesiąc bo miał co miesiąc grafik ustalany to udawało mi się. Po jakimś czasie spotkaliśmy ją ale juz nie miała swojego narzeczonego tylko innego faceta, z tego co wiem to żonatego. Cieszę się tylko że nie padło na mojego, ale pewnie jakby miało sie cos stac to by sie stało. Więc proponuje żebyś planowała swojemu mężowi dzień żeby spędzał więcej czasu z tobą, jak będzie chciał do koleżanki to mów że ci przykro ze nie zostanie z tobą. Tez bym proponowała żebyś, parę razy poszła z nim na spotkania z koleżanką, jesli to niewinne spotkania raczej nie powinien miec nic przeciwko, może i mają swoje tematy ale ilez może byc tych ich tematów że tak czesto na nie rozmawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×