Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciągle mówi się

nie wolno zabierać wnuków dziadkom

Polecane posty

Gość ciągle mówi się

Ciągle się bęni te teksty a ja szczerze mam ich dość. Wcale nie mam ochoty,żeby moje dziecko tam jeździło, bo dziadkowie tylko udają, że się interesują a prawda jest taka, że dupy nie ruszą, odwiedzić nie chcą, zająć się też. Jestem wściekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajmowanie sie dzieckiem
nie nalezy do ich obowiazkow od tego dziecko ma rodzicow ktorzy decydujac sie na nie wzieli odpowiedzialnosc za jego wychowanie i opieke. dziadkowie swoja role w zyciu juz odegrali nie musza pomagac to nalezy tylko do ich dobrej woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle mówi się
Nikt nie ma obowiązku: byc dobrym dzieckiem, rodzicem, synowa, teściową. NIKT!!! Ale: każdy buduje jakieś relacje chyba? A co??pote, żal będzie, że dziadkowie wnuków nie znają?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle mówi się
Nie wymagam od teściów,żeby byli niańkami dla mojego dziecka. Ale to dziwne,że "są" dziadkami tylko wtedy, kiedy my do nich przyjedziemy i to na kilka minut, bo jak mały się skrzywi to uciekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuinui
A dają wnuczką pieniądze? albo pomagają wam? Jak tak to przynajmniej jeden plus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja tesciowa rowniez
nie odwiedza wnuczki u nas w domu bo zajmuje sie wnukiem swojego starszego syna a poza tym jak kiedys powiedziala nie chce sie jej jezdzic do nas busami takze tylko jak my sie zdecydujemy ja odwiedzic to widzi mala dodam tez ze do tej pory nic jej jeszcze nie kupila w porownaniu do wnuka ktoremu caly czas daje ciuszki i zabawki. nie nazekam bo po co sie denerwowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle mówi się
NIe pomagają. Urodziłam - nie odwiedzili w szpitalu. Sami z siebie nigdy nie chcieli do nas przyjechać. Woleli żebym wzięła 3-tyg dziecko i żebym przyjechała. Gadka szmatka - móią,że nie mają czasu i taskie tam, ale jak teściowa miała 2tyg urlopu to nawet nie zadzwoniła a mogłaby odwiedzić wnuczka, "zaoferować" pomoc, cokolwiek. To ich pierwszy wnuk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle mówi się
No ok - ale ja lubię jasne sytuacje. NIe interesują się, to niech nie uważają się za super dziadków!! a to w czym biorę udział to jakaś farsa. Sami z siebie nic nie dają a ja muszę być dobrą synową "czującą" potrzebę częstych wizyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuinui
to kopnij ich w tyłek :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle mówi się
Tak naprawdę to mam wielki żal do nich,że nie chciali przyjechać do szpitala i zobaczyć dziecka. Mąż jeździ z dzieckiem do nich a ja wykręcam się pracą. Nie wiem czy dobrze robię. co radzicie? wiem, że uraza mi nie przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle mówi się
a złoszczę się nawet, że puszczam do nich dziecko. I przypomina mi się wtedy,że mieli inne "ważniejsze" rzeczy niż przyjazd do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi tez do szpitala
nie przyjechali ale to jeszcze nie powod do takiej zlosci, nie rob z siebie az tak poszkodowanej bo an nic tym nie zyskasz a tylko wpowadzasz nie mila atmoswere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto wrzuć na luz
szpital to nie miejsce schadzek rodzinnych, poza tym kto Ci karze do niej jeżdzić. Jeżeli teściowej się nie chce przyjechać do Was, niech Tobie też się nie chce jeżdzić do niej. A z drugiej strony nie możesz powiedzieć jej delikatnie co leży Ci na sercu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie0
Mam to samo z tesciami. Chociaz byli u nas raptem dwa, trzy razy to bylo to wymuszone. Tak to ciagle maja jakies sprawy. Od urodzenia nie zadywonili ani razu spytac sie o wnuczke. I ja mam niby chodzic do nich i pokazywac mojego skarbka jak na wystawie? w d**** mam to. Skoro im ciezko przyjsc tymbardziej ja nie bede chodzic. Mala moja ma 10 miesiacy i na widok ich placze, a ja potem musze biegac i uspakajac, zabawiac. Nie sa to mile wizyty. Nie pozwolilabym tez mezowi, zeby wzial dziecko i pojechal do tesciow. Zle czulabym sie z tym, Dziadki maja prawo do wnuczat, ale powinni zachowywac sie tak jak typowe dziadki m.in. pytac sie o wnukow, zaoferowac pomoc, spedzac rozne swieta, uroczystosci, moze isc na spacer itd. A nie udawanie tylko jak przyjdzie sie, jak to stesknili sie za malym, mala i te glupie gadki szmatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to moja teściowa bardzo
moja teściowa to aż za bardzo chce się opiekować wnukami. Kiedyś mnie to wkurzało, ale teraz wrzuciłam na luz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamajka85
Zanim urodziłam syna nie odzywałam się z teściową. do szpitala przyleciała nieproszona, chociaż wcześniej mówiła, że wnuka od córki kocha się bardziej niż od synowej. Potem byłam 2 raz w szpitalu - była codziennie z jakąś zupką, mogłam iść pod prysznic, bo zajęła się "gorszym" wnukiem. Dziś mimo iż odwiedza nas rzadko i na chwilę to wiem, że szaleje za małym i w razie potrzeby zostałaby z nim - ale ja nie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie identyczna sytuacja
Z tym, że teściowa chodzi opowiada, że ograniczam jej kontakt z wnuczką. A jak przyjeżdżamy to nawet nie patrzy w tę stronę. Czysta komedia. Mieszkamy z moimi rodzicami i ona uważa,że i tak moja mama będzie dla małej bliższa więc nie zamierza się starać. Czysta komedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie0
u mnie to samo, ze niby ja ograniczam kontakty, tylko ze na moje zaproszenia zawsze mieli cos innego do roboty, nie zapraszam a i tam nie chodze, bo mnie tez nie zapraszaja, oni mysla, ze bede tak wpadac z corcia, zeby oni nie musieli fatygowac sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaaaa
...że d**y nie ruszą, ..." dobre to, wystarczy jak ty ruszałaś dupą i masz dziecko. Jak ci źle to trzeba było zostać starą panną albo pójść do zakonu i żyć w celibacie, a nie chciało sie seksu, i dziecko, no to zapieradalaj przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość babcia
Kochane synowe czy wy myslicie ze dziadki nie maja zycia. Nazekacie na tesciowe a czy wy myslicie ze my jestesmy takie Szczesliwe ze mamy synowe ktorym chce sie pomoc przy dzieciach a One zamiast sprzatnąc sobie balagan w domu lapia za telefon i godzinami gadaja .Mam to w d***e i same sobie bawcie.Wam teraz dac tylko kasy na ktora zapieprza maz dzieci do tesciowej zjesc cokolwiek gdziekolwiek byle paznokci sobie nie zniszczyc.przykro mi to mowic ale jestescie porabane gowniary .ciesze sie ze bedziecie tesciowymi .Przepraszam normalne czyste i obowiazkowe synowe bo takie sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam bardzo podobną sytuację, tylko mi to w ogóle nie przeszkadza, że teściowie nas nie odwiedzają. Ale już wkurza mnie, że ciągle jęczą, że oni by chcieli częściej widzieć wnuka, że za rzadko przyjeżdżamy, że utrudniamy im kontakt. Teściowie nie są schorowani, mają własny samochód, ale tyłka nie ruszą, za to wymagają, żebyśmy co tydzień do nich jeździli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi tesciowie w ciagu 2 lat byli u nas 3 razy, a to z tego wzgledu, ze tesc nie zamierza przyjezdzac do "klatki", ktora jest nasze mieszkanie w bloku. Za to cieliby, bysmy przyjezdzali do nich, co tydzien najlepiej. Jezdzimy 1 na miesiac/dwa. Ale mi to tam pasi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie jest to samo tesciowa mieszka w domu , a w blokach mieszka bidota :P dwa razy do roku widuję teściową bo nie życzy oglądania wnuka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas to samo. Do teściowej trzeba dzwonić i prosić żeby wielce zgodziła się przyjechać i to nie autobusem, bo do niego nie wsiądzie bo wstyd. Jak już się łaskawie zgodzi, to trzeba po nią jechać autem i odwieźć z powrotem do domu. Jest w pełni sił kobietą po 50-ce. Ma kilkoro wnucząt, do naszego syna nawet nie zadzwoni i nie spyta jak mały. A już nie mówię, żeby zaprosiła do siebie na obiad czy chociażby kawę. Jak już się wprosimy sami, to zawsze jedziemy z ciastem ale wizyta wygląda zawsze tak samo. Robi swoje, nawet z nami nie usiądzie, nie zapyta czy coś do picia zrobić. I żeby nie było, to pomagamy jej finansowo, bo ona do pracy nie chce iść, bo ma za dużo "zajęć", teść po wylewie w miarę sprawny, ale nie mówi, prawa do renty nie ma. Jak coś potrzebuje, chora czy coś to dzwoni po 5 razy dziennie, ale rozmawia tylko o sobie. Wiele razy jej pomogłam to bardzo, w wielu sytuacjach jeżdziłam, załatwiałam, ale teraz jak widzę jak traktuje moje dziecko, to już mi się odechciało. Tyle, że przykre to jest. I co, taka biedna teściowa. Dodam,że nie jestem synową leniwą, zawsze mam obiad, czysto, posprzątane, ciasto upieczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×