Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

onk3

co to są ci Zataniści

Polecane posty

bo dostałam na miela informacje od własnie zatanisci i tam odpowiedzialam na 3 pytania o wyskie ceny chodziło i od razu dostalam odpowiedz ze wlasnei jestem zatanistką ale nikto nie pytał o nic czy wyrazam zgode cyz nie chciałam sie dowiedziec o co w tym chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poganiacz klawiszy
ceny mogą być o 1/3 mniejsze Minister rolnictwa chciałby zmusić sieci handlowe w całej UE do obniżenia marż na produkty spożywcze, aby sprawiedliwie dzieliły się zyskami z rolnikami i przetwórcami. Wydawałoby się, że wszyscy, poza handlowcami, przyklasną idei, jednak zamiast oklasków, często widać pukanie się w głowę. W Polsce pomysł ministra Marka Sawickiego spotkał się ze skrajnymi reakcjami producentów, przetwórców i sieci handlowych. Jedni od dawna na to czekali i twierdzą, że pomoże to rolnikom i mniejszym firmom, broniąc je przed dyktatem sieci. Inni twierdzą, że pachnie łamaniem Konstytucji, zasad konkurencji i wolnego rynku. A jeszcze inni mówią o "kiełbasie wyborczej" rzuconej potencjalnemu elektoratowi tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Handel nadużywa dominującej pozycji! Pod koniec maja na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej polski minister rolnictwa Marek Sawicki przedstawił propozycję kontroli i "urzędowej" regulacji marż w sieciach handlowych. Jego projekt zdobył poparcie 10 państw, w tym Danii, Portugalii i Francji. Jak twierdzi Marek Sawicki, różnica między cenami producenta a cenami konsumenta osiągnęła taki pułap, że niezbędne jest podjęcie zdecydowanych działań ze strony instytucji europejskich. - W Polsce, w okresie ostatnich 8 lat, ceny producentów żywności wzrosły o 16 proc., ceny rolne także o 16 proc., a ceny detaliczne o 25 proc., co stworzyło możliwości wzrostu marż handlowych. W przypadku mleka pitnego marża wzrosła prawie dwukrotnie - uzasadnia swój projekt minister rolnictwa. Według ministra Sawickiego problem dotyka nie tylko producentów rolnych i producentów żywności, którzy są zmuszani do ciągłego obniżania kosztów i marż, ale także konsumentów: - W czasach kryzysu i ograniczania wydatków, rosnące w sposób nieuzasadniony marże w handlu detalicznym są szkodliwe społecznie, gdyż dodatkowo ograniczają konsumpcję żywności - mówi. Według ministra, rosnące różnice pomiędzy cenami producenta a cenami konsumenta są spowodowane czynnikami strukturalnymi, m.in. rosnącą rolą pośredników, coraz większym udziałem kosztów pozarolniczych - głównie kosztów energii i pracy, wysokim stopniem koncentracji handlu żywnością i dystrybucji. - Jednak w przeważającej mierze wynikają one w sferze handlu i dystrybucji m.in. z nadużywania dominującej pozycji na rynku przez duże sieci handlowe w sytuacji rozdrobnienia po stronie przetwórstwa i przede wszystkim producentów rolnych - zaznacza minister Sawicki. Według ministra, rynek produktów żywnościowych w UE został zdominowany przez wielkich detalistów, którzy nadużywając dominującej pozycji i prowadząc wojny cenowe, wymuszają na dostawcach zaniżanie cen. - To zmusza małe firmy do drastycznego obniżania kosztów i marż. W rezultacie prowadzi to do wykluczenia niewielkich firm i producentów z rynku - L wyjaśnia Sawicki. Zdaniem ministra, maleje udział rolników w cenach detalicznych żywności, co tylko częściowo można tłumaczyć rosnącym stopniem przetworzenia produktów żywnościowych. Obecnie udział ten zmalał do 10-20 proc, a więc do 1/5 -1/3 poziomu notowanego pół wieku temu. W interesie UE leży utrzymanie odpowiedniego poziomu cen oraz zapewnienie uczciwej konkurencji, zwłaszcza w odniesieniu do produktów rolnych i spożywczych - uważa Marek Sawicki. - Mimo obecnych spadków cen w sektorze rolnym, ceny płacone przez konsumentów są nadal wysokie lub nie są obniżane. Wielu rolników rezygnuje z produkcji z uwagi na niedostateczną opłacalność. Taka sytuacja zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu Europy. Propozycja ministra Sawickiego to kolejna już próba działań postulowanych przez Parlament Europejski. W rezolucji z 26 marca br. mówi się m.in. o wspieraniu koncentracji podaży produktów rolnych, wprowadzeniu unijnego systemu monitorowania rynku, w tym cen i kosztów, czy ustanowienie wspólnotowych ram prawnych, uniemożliwiających nieuczciwe praktyki i wspierających sprawiedliwy podział marż handlowych. W odpowiedzi na propozycje polskiego ministra unijna komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer-Boel zapowiedziała, że do końca listopada przeprowadzi kontrole i przedstawi raport nt. rynku żywnościowego oraz ewentualnych nadużyć sieci handlowych. Siecmolestują gospodarczo Nie wszystkie kraje będą czekały na wnioski unijnych urzędników. Francuski rząd nie chciał, a raczej nie mógł czekać z kontrolami w hiper- i supermarketach do jesieni, przestraszony potężnymi protestami rolników, które trwają od kilku tygodni. Jako pierwszy wysłał do największych sklepów kontrolerów, którzy sprawdzą, czy handlowcy nie zawyżają cen żywności. Minister rolnictwa Francji Michel Barnier zadeklarował, że jeśli zajdzie taka potrzeba, "będzie karał" sieci. Do tej chwili nie są znane efekty francuskiej kampanii. W przypadku Polski, minister zapowiedział jak na razie rozesłanie ankiet do sieci handlowych i producentów, aby poznać "skalę problemu". Według ministra, urzędowa regulacja marż mogłaby zacząć obowiązywać w ciągu 2-3 lat. Ciągle nie znamy szczegółów projektu resortu rolnictwa. Nie wiadomo, kto, na jakich zasadach ani w jaki sposób byłby kontrolowany, na jakich zasadach wyliczano by właściwe marże ani kogo dokładnie obejmą regulacje - czy tylko duże sieci, czy także mniejszych detalistów, a może także przetwórców? - Zaproponowałem dwa rozwiązania. Po pierwsze monitoring narzutów marżowych oraz wsparcie dla rozproszonego przetwórstwa rolno-spożywczego, które w konkurencji z sieciami handlowymi, wykorzystującymi pozycję dominującą, przegrywają - powiedział PAP Marek Sawicki. Jednocześnie zaznaczył, że jeżeli rozwiązania proponowane przez KE okażą się nieskuteczne, ostatecznym rozwiązaniem może być regulacja marż. Jednak samo hasło urzędowo regulowanych czy też maksymalnych marż elektryzuje wszystkich przedstawicieli branży spożywczej. Najbardziej radykalni w opiniach są przedstawiciele rolników. - Obecne działania sieci handlowych wobec sieci i przetwórców to nic innego, jak niedopuszczalne molestowanie gospodarcze - mówi Władysław Serafin, prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. - Polskie państwo ma konstytucyjny obowiązek chronić rolników i przetwórców przed nieuczciwymi praktykami operatorów handlowych, którzy każą płacić im ogromne pieniądze za wejście do sieci dystrybucyjnej i za obecność na półce. Według Serafina, propozycja ministra Sawickiego jest bardzo rozsądna i nieprawdą jest, że kwestii marż nie można prawnie uregulować. Takie próby podejmowane są już w kilku krajach UE, w tym we Francji. - Chodzi o to, aby społeczeństwo odczuło różnicę, jaka wynika z różnicy między kosztem produkcji u rolnika a cenami na półce - tłumaczy Serafin. - Doskonale to widać na przykładzie pieczywa. Ceny chleba ukształtowały się 1,5 roku temu, kiedy cena pszenicy wynosiły 900 zł za tonę, obecnie spadła ona do 400 zł, zaś ceny pieczywa w sklepach nie spadły. Nie wszyscy producenci są w sądach tak jednoznaczni. - Do regulacji powinno dojść, ale na podstawie rzetelnych badań. Zanim zaczniemy ingerować w wolny rynek, powinniśmy wiedzieć, co chcemy zrobić i jak wygląda kwestia narzutów marżowych w sieciach handlowych - mówi Tomasz So-lis, wiceprezes Związku Sadowników RP. Niezwykle istotną kwestią w przypadku relacji producenci, przetwórcy i sieci handlowe jest konsolidacja dwóch pierwszych grup. - Rolnicy, w tym sadownicy, muszą się zorganizować w grupy, aby efektywniej negocjować z handlowcami. Nie ma innego wyjścia - mówi Tomasz Solis. Jednocześnie przytacza przykład z Niemiec, gdzie tamtejsi sadownicy poradzili sobie z problemem dominacji sieci. -Zorganizowali się w silne grupy, obecnie sieci handlowe nie mają 100 numerów telefonów do poszczególnych firm, ale 10 do dużych organizacji, które negocjują warunki sprzedaży - tłumaczy Solis. - W Polsce przydałyby się czasowe regulacje marż na okres, w którym będzie dochodziło do integracji polskich rolników - wyjaśnia wiceprezes Związku Sadowników. Marże to nie największy problem Przeciwne projektowi są (co nie dziwi) sieci handlowe. Niezwykle sceptyczna wobec pomysłu ministra jest duża część przetwórców i organizacji branżowych. W ich ocenie Marek Sawicki źle zidentyfikował problem. - Problemem nie są marże sklepów, ale opłaty, które przedsiębiorca musi zapłacić, chcąc wejść do sieci. Marża jest prywatną sprawą detalisty, który konkuruje na rynku z innymi podmiotami - uważa Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. Według dyrektora Gantnera, wszelkiego rodzaju opłaty, sięgające 20 proc. wartości sprzedaży, generują prawdziwe koszty firm. - Gdyby udało się zlikwidować lub ograniczyć to zjawisko, kondycja wielu przedsiębiorstw znacznie by się poprawiła. Obecnie właściciele firm wiedząc, że będą musieli zapłacić wspomniane 20 proc., szukają tych pieniędzy u dostawców. Gdyby opłat nie było, rolnicy dostaliby więcej - mówi. Według dyrektora PFPŻ, rolnicy wcale nie zyskają na proponowanej regulacji. -Gdyby w całej UE wprowadzono stałe marże, poszkodowani i tak będą przetwórcy i rolnicy - uważa Andrzej Gantner. - Przyczyna jest prosta. Jeżeli hipermarket będzie miał niższą marżę, będzie chciał sprzedać więcej. Aby sprzedać więcej, będzie musiał obniżać ceny, jeżeli będzie chciał obniżyć ceny na półkach, będzie musiał obniżyć koszty zakupu towarów od dostawców i przetwórców. Koło się zamyka. Zdaniem Andrzeja Gantnera, regulowane marże wpłyną także na podniesienie poziomu opłat półkowych pobieranych przez sieci, które będą chciały zrekompensować sobie straty. Producent nie tylko będzie musiał obniżyć cenę, ale także dodatkowo zapłacić. - Proponowałbym, aby pan minister przestał ingerować w wolny rynek, a zajął się np. terminowym regulowaniem należności przez sieci handlowe czy wspomnianym problemem tzw. opłat półkowych - dodaje dyrektor PFPŻ. Podobnego zdania jest prezes giełdowej spółki Mispol. - Rynek doskonale się sam reguluje i nie potrzebuje "sztucznego" utrzymywania poziomu cen. Pomysł ministra rolnictwa na urzędowe regulowanie marż w sieciach handlowych nie wydaje mi się dobry - uważa Marek Piątkowski. - Być może w krótkim czasie przyniesie obniżenie cen dla ostatecznego klienta sklepów, jednak w dłuższym terminie zmieni niewiele, a nawet pogorszy sytuację przetwórców i producentów żywności. Zdaniem Piątkowskiego, sieci handlowe będą szukały możliwości zrekompensowania sobie poniesionych strat np. poprzez dodatkowe opłaty marketingowe. Jeżeli np. marża na jakiś produkt zostanie "urzędowo" obniżona z 30 do 20 proc., to sieć zrekompensuje sobie stratę w innym miejscu. Projekt resortu rolnictwa, co nie dziwi, denerwuje przedstawicieli sieci handlowych. - Trudno jest komentować projekty z sufitu wzięte. Najlepszą rzeczą, jaką politycy mogą zrobić, to nie przeszkadzać przedsiębiorcom. Na całym świecie klienci dzięki hipermarketom mają taniej, a nie drożej. A wszystkie próby regulowania rynku powodują wzrost cen - uważa Ryszard Tomaszewski, prezes Tesco Polska. Jednocześnie pyta: - Co to oznacza, że sieci zawyżają marże? I odpowiada: - Są produkty, które muszą być droższe o 100 proc., a są takie, które nie mogą być droższe niż 5 proc. Co z promocjami? Czy urzędnik nakaże mi podnieść marżę na schab w promocji z 3 do 10 proc.? Czy to oznacza, że państwo będzie wyznaczało liczbę akcji promocyjnych, które będzie można zrobić w ciągu roku w naszych sklepach? Według prezesa Tesco, narzucenie sztywnych marż pozbawi sieci możliwości konkurowania między sobą. A właśnie konkurowanie powoduje, że konsument otrzymuje niskie ceny, dobrą obsługę i wysoką jakość. Przeciwne projektowi są nie tylko zagraniczne, ale także rodzime sieci handlowe. - Rozwiązania przedstawione przez Ministerstwo Rolnictwa w znaczący sposób ograniczają swobodę prowadzenia działalności gospodarczej i zbyt głęboko ingerują w mechanizmy rynkowe. Nic lepiej nie reguluje cen niż wolny rynek i konkurencja - mówi Wojciech Kruszewski, prezes zarządu ZKiP Lewiatan '94 Holding. - Uważam, że wejście w życie proponowanych przepisów zdecydowanie zaszkodzi zarówno producentom, jak i handlowcom. W konsekwencji może negatywnie wpłynąć na ofertę skierowaną do klientów, a więc spowodować skutek przeciwny do zamierzonego przez ustawodawcę - dodaje prezes Kruszewski. Według Andrzeja Gantnera, projekt ministerstwa wcale nie uderzy najmocniej w największe sieci handlowe, ale w małych detalistów, którzy ze względu na brak efektu skali mają dużo wyższe narzuty niż hipermarkety. - Po dwóch latach funkcjonowania takich przepisów zostaną na rynku tylko największe sieci - mówi. Taniej kupimy? W Polsce już od dłuższego czasu kwestia regulacji marż przestała być problemem czysto biznesowym, a przeniosła się na płaszczyznę polityczną. To nie rokuje dobrze i nie zapowiada szybkiego zakończenia. Spór będzie trwał, rozgrywany przez polityków i część środowisk branżowych. Być może warto, zanim na dobre rozpęta się wojna o marże, spotkać się i podyskutować, w jaki sposób można obniżyć koszty, unikając walnej bitwy, po której straty będą większe niż zyski. I aby przy okazji nie dać satysfakcji naszym politykom. Łukasz Stępniak RSS Google Flaker Delicious Blip Wykop Wyślij Zamów przez SMS Drukuj Kogo zwolnili? Kto awansował? Które firmy nie płacą a którym grozi bankructwo? Prawdziwe historie z życia firm? Nowe zwroty do słownika nowomowy korporacyjnej? WYŚLIJ INFORMACJE ANONIMOWO - www.corpnews.pl Dodaj komentarz Komentarze do artykułu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×