Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak chciałam się wygadać.

Beznadzieja.

Polecane posty

Gość tak chciałam się wygadać.

Mam doła jak stodoła a może to depresja:-(?Siedzę przed kompem już 3godz.Dzieci wyszykowałam do szkoły,mąż w pracy a ja..... Siedzę,myślę ,przeglądam forum.Z mężem się pokłóciłam i nie rozmawiamy już 4dni.I szczerze mówiąc nie chce mi się z nim gadać już po raz enty o tym samym.W domu burdel,w koszu sterta prania,w zlewie nie pomyte gary a mi to wszystko wisi.Jak zwykle ogarnę chałupę przed powrotem dzieci,zrobię jakiś obiad i znowu dzień jak co dzień.Mąż przed tv albo kompem,dzieciaki odrobią lekcje awanturując się przy tym i w tym wszystkim ja....Jeszcze w tym tkwię,jeszcze jakoś udaję,że w miarę funkcjonuję ale coraz bardziej mi to zwisa,przestaje zależeć.Najchętniej bym gdzieś uciekła,schowała się w jakimś kącie by nikt mnie nie znalazł i niczego ode mnie nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja tak mam to robię sobie kawkę i kupuje ulubionego batona(mi czekolada dodaje energii)i biorę się za generalne porządki(wywalam niepotrzebne rzeczy,myję wszystko układam)no i popijam w międzyczasie kawę i jem batonika....satysfakcja gwarantowana(w domu błysk aż miło)A po południu do koleżanki na kawę i pogaduchy(dobra 1 godzina)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak chciałam się wygadać.
Kłótnia z mężem to po prostu kolejna kropla goryczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak chciałam się wygadać.
Kiwaczek,mnie też kiedyś cieszyły takie drobiazgi,wypita kawa w ogrodzie,gdzie obserwowałam ptaszki na krzewach.Dziś i nie tylko dziś po prostu mi się nie chce.I to nie,że jestem jakimś lenie.Po prostu nie widzę sensu tego wszystkiego.Przestaje mi zależeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak chciałam się wygadać.
Dlaczego nie potrafię cieszyć się z małych rzeczy?Dlaczego nie doceniam tego,że mam wspaniałe,mądre i zdrowe dzieci?Dlaczego(pomimo kłótni) nie doceniam mojego męża,który jest dobrym człowiekiem,ojcem?Co ze mną jest nie tak?Mam iść do lekarza,mam rozmawiać z rodziną?Ktoś powie -tak,idź,rozmawiaj.Ja się jednak pytam po co,co to zmieni?Jakieś leki zmienią moje nastawienie do życia,do świata?Jak,skoro ja sama tego nie chcę,nie wierzę,że to zadziała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak chciałam się wygadać.
A może zamknąć się w jakimś wariatkowie?Przynajmniej dzieci nie przeżyją traumy,że matka je porzuciła,przestała kochać.Bardzo je kocham i nie chciała bym by kiedykolwiek poczuły się opuszczone przeze mnie.Jednak nie wiem na jak długo jeszcze ta moja miłość do nich zatrzyma mnie przy nich.Czy dam radę ciągnąc to wszystko. A z drugiej strony po co im taka matka jak ja.Wiecznie smutna,zła,taka co na każdym kroku wrzeszczy na nie a za chwilę przytula i się śmieje?Funduję im taką huśtawkę nastrojów że mała głowa.To przecież też zaciąży w jakiś sposób na ich życiu-taka psychiczna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak chciałam się wygadać.
Rozmowa z mężem.Czy on coś zmieni?Przecież pomaga mi,zajmuje się domem,dziećmi.Poda śniadanie do łóżka,zrobi kawę.Mówiłam milion razy,że coś złego się ze mną dziej.I co?A jedno wielkie g...Przecież jest tyle informacji w necie jak pomóc takim jak ja.Nigdy jednak nie szukał tych informacji.Tylko wiadomości,muzyka i sport.Po co zagłębiać się w ten temat?Samo przyszło -samo przejdzie.Taka filozofia.A może się boj,że go to przerośnie,że sobie z tym nie poradzi?Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolaboranci
Weź się w garść. Nie masz prawdziwych kłopotów to nie szukaj ich na siłę. Zauważ kogoś, kto jest w realnie trudnej sytuacji a od razu zobaczysz, jak Ci się dobrze żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak chciałam się wygadać.
Weź się w garść.Ma mnie pocieszyć,zmobilizować to,że nie jestem matką co walczy o każdy dzień życia dla swojego dziecka?Że mój mąż mnie nie bije,że moje dzieci nie chodzą głodne,nie są maltretowane? Ja wiem,że moje problemy to mały pikuś w porównaniu z życiem takich Mam,rodzin.Wiem o tym.I co to zmienia?Nic.Ktoś powie,że jestem samolubna,egoistka.Skupiona tylko na sobie,swoim cierpieniu,którego przecież tak naprawdę to nie ma.Ale wisi mi to.Tak,dziś mi to wisi,co kto o mnie myśli.Nie zależy mi na opinii innych,ich ocenie mojej osoby.Dlaczego?Bo jaka by nie była to nic mi nie da.Nic we mnie nie zmieni,nie nastawi mnie optymistycznie do świata.Nie przekona mnie,że mogło mnie spotkać coś gorszego.Bo ja to wszystko wiem,gdzieś w mojej głowie pojawia się czasami myśl-"czego ty chcesz kobieto od życia.Tyle dobrych rzeczy cię spotkało a ty wymyślasz jakieś bzdury."Ja to wiem ale to i tak nie ma na mnie wpływu. Nie wiem po co to wszystko piszę.Może sama dla siebie>Może jak to przeczytam za kilka dni to coś do mnie w końcu dotrze?Może zapali mi się jakaś żaróweczka i dostanę olśnienia?Może to jakaś forma lekarstwa dla mojej zbłąkanej duszy. Bo tak szczerze ,to nie liczę na to by ktoś mi tu napisał coś mądrego.To nie to forum.Ale je lubię.Znam Was.A może nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penelopa pomponia
Taaaa, a może zamiast pisać kacapoły i siedzieć bezczynnie przed kompem pora sie ogarnąć, poszukać w necie namiaru na jakiegoś psychiatrę w okolicy i jeszcze dziś umówić się na wizytę. Masz chorą głowę jedni mają chore serce inni głowę, żaden wstyd, zamiast mysleć o porzucaniu dzieci idź na leczenie, dr wypisze prozac albo inny antydepresant i bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plus dla ciebie że wiesz że to nie tak ma być, nie czekaj aż mąż coś z tym zrobi sama zrób, idz do lekarza, samo nie przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasmi tak własnie jest
ale zapmietaj,ze po burzy zawsze wychodzi słonce teraz masz depresje przelotna ale to minie :) a garami i syfem to sienie przejmuj :)moze poprostu wybierzcie sie na wekend gdzies w góry bo monotonia zatrwa zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×