Gość TIRreader Napisano Październik 6, 2009 W biednych społeczeństwach facet po pięćdziesiątce był tak zmęczony życiem, ze liczył lata do śmierci. Teraz w tym wieku już dzieci odchował, seks małżeński po dwudziestu latach pożycia stał się „kazirodztwem” – dobrze odżywiony organizm dopomina się o swoje, więc co robić? Męska osobowość jest tak zaprogramowana, że na zmysły działa tylko ciało młode lub u szczytu powabu około trzydziestki – ale katastrofa! Prawda? Jaki to jest paskudny problem, zostało to docenione w Biblii (patrz przypowieść: „Zuzanna i Starcy”. Oczywiście, na usta się ciśnie okrzyk oburzenia: „Won dziady do przytułku! Jak sobie z tym-tym nie dajecie rady, to pijcie sobie trzy razy dziennie herbatę z bromem (tradycyjny środek uspokajający) – albo każcie sobie uciąć jaja razem z prostatą!” Ale pięćdziesięcioletni kierowca TIR-a nie może brać bromu, bo spowoduje wypadek! Nie ma też czasu na włóczenie się po dyskotekach, bo musi ciężki ładunek zawieźć na drugi kraniec Europy! Nic prostszego, jak skorzystać z chwili luzu w towarzystwie „TIR-ówki” zza granicy wschodniej. Ale wystarczy obejrzeć reportaż o prawdziwym PIEKLE tych poniewieranych, szantażowanych i poniżanych dziewczyn, a ręka sama sięga po klucz do przykręcania kół. (Nieraz miałem ochotę ich „opiekuna” walnąć w łeb tak, aby więcej nie wstał.) Ale zaraz nasunęła mi się myśl: czy nie dałoby się pewnych rzeczy zalegalizować i załatwić trochę inaczej? Co Panie o tym sądzą? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach