Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ostroznaaa

jak byłanajniebezpieczniejsza sytuacja związana z twoim dzieckiem?

Polecane posty

Gość stanął na parapecie otwartego
okna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wracliśmy skądś samochodem
i synek ciagle wypinał się z fotelika aż w koncu odpuściłam, bo byłam tak zmęczona... dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, że mógł chwycić za klamkę i otworzyć drzwi:O zmroziło mnie, dostałam takiego kopa energii, że od razu zmęczenie minęło i do końca podróży trzymałam go rękami i nie pozwoliłam wychodzic z fotelika pomimo, że i drzwi były już automatcznie zamknięte nigdy wczesniej nie zrobiłam czegoś równie nieodpowiedzialnego:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córka jak miała 5 lat zakrztusiła się landrynką i zaczęła się dusić całe szczęście, że w szkole na lekcjach PO uważnie słuchałam o pierwszej pomocy, bo by się udusiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja 7m zaczela sie dusic wym
iocinami - wziela m ja na rece brzuchem w dol i zaczelam uderzac w plecy. Straszne to bylo. Oczywiscie krzyczalam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe ze strony mojego dziecka, ale ze strony baby, która na dużym parkingu z dużą predkością, pomijając wszelkie zasady ruchu na parkingu wyhamowała centymetr przed wózkiem, kiedy moje maleństwo miało parę tygodni. Nigdy nie zapomnę tej furii, która mnie ogarnęła, gdy wyszarpnęłam tą babę z samochodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekł
wyrwał mi się na ulicy i przebiegł na drugą stronę, tuż przed nadjeżdżającym samochodem, jak dopadłam i złapałam to tak się szarpał, że wyrwał sobie bark ze stawu i skończyło się w szpitalu ( bunt dwulatka, chciał iść w inną stronę niż ja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka moja
Dopiero nauczyła się niezdarnie przesuwać, leżała na łóżku a ja odwróciłam się dosłownie na chwilę, byłam jakiś metr od niej i chowałam coś do szuflady. Dodam, że łóżko mamy duże, więc musiała to zrobić naprawdę błyskawicznie. Spadła na podłogę tuż obok mnie i zaniosła się płaczem. To były dosłownie sekundy, nigdy bym nie pomyślała, że taka niezdarna jeszcze istotka tak szybko przesunie się na brzeg dużego łóżka... :OGdy ją podnosiłam zobaczyłam, że tuż obok jej główki leżała odwrócona wtyczka do gniazdka, z takimi trzema bolcami jak na wyspach mają. Leżała w taki sposób, że te 3 bolce sterczały do góry. Jak sobie pomyślałam, że dosłownie kilka centymetrów dalej i wtyczka mogłaby wbić się w jej główkę, to aż mi się słabo zrobiło...:O Tak więc radzę wszystkim uważajcie, nigdy jaki etap sprawności właśnie pokonało dziecko i jakie zagrożenia czyhają tuż obok...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byliśmy u znajomych.Synek miał 8-9 miesięcy,raczkował.Ciemny dywan.Nagle straszny płacz.Jak się okazało rączkę położył na osie.Nagle na całym ciele pojawiły się plamy,puchł.Wszyscy zgłupieliśmy,lataliśmy w kółko po mieszkaniu.W końcu ktoś dostał rozum,zapakował dziecko do auta i pojechaliśmy do szpitala.Zawsze jak sobie o tym pomyślę w gardle staje mi gula :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kameliaaa
Córka miała 2,5 roku. wysiadałyśmy z autobusu, na mało uczęszczanym przystanku. Córka szła przede mną za rączkę. W pewnym momencie drzwi się zamknęły i autobus zaczął ruszać z zatoczki. Moja ręka była ściśnięta przez gumy które są przy drzwiach autobusu. Nadal trzymałam córkę za rękę tylko że ona była na zewnątrz,a ja nadal w środku. Milion myśli przebiegło mi przez głowę. Myślałam że to trwa wieczność. Nie wiedziałam czy dalej ją trzymać czy puścić. Bałam się że jak puszczę to w kula się pod koła autobusu. Oczywiście ja i inni pasażerowie zaczęliśmy wołać do kierowcy żeby stał. Wydawało mi się że przeciągną ją tak kilkanascie metrów zanim zareagował.Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie. Zatrzymał się i otworzył drzwi ja wpadłam w taką panikę że nie mogłam się uspokoić dłuższą chwilę. Normalnie jestem wyszczekana i kierowca dostał by porządny wycisk i wyciągałabym konsekwencje ze zdarzenia. Ale byłam tak zamurowana i zszokowana, że nie byłam w stanie wykrztusić słowa kiedy wysiadł do mnie z autobusu. Była ewidentnie jego wina, bo na takich przystankach kierowcy mają zwyczaj dosłownie w pędzie otworzyć drzwi i zaraz zamyka. Nie mógłby też tłumaczyć się że inni pasażerowie zasłonili mu nas w lusterku, bo to była niedziela i ludzi było mało, tyle co na kilku siedzeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość campari34
a moj syn jak był młodszy 6 lat miał wieszał się na drzwiach szafy ciągle go upominałam żeby tego nie robił kiedyś siedzę w pokoju słyszę huk ogromny i płacz w niebo głosy lecę a ten leży pod szafą która się na niego zwaliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synek majac 2latka
włożył głowe pomiędzy ściane a umywalkę ( z szafką- przymocowaną na stałe) przez chwile nie wiedziałam co robić, mąż chciał przesunąć szafke( wmurowaną!) nie dało się chociaz pewnie gdyby to trwało długo to byśmy ją rozwalili chociażby młotkiem- niewiem na szczęście po chwili paniki delikatnie wyjęłam jego głowe, on nie zdążył się zorientować że coś nie tak i nie panikował (synek) więc jakoś ta głowa wyszła, ale było ciężko bo uszy trzymały, ehhh najważniejsze to nie spanikować i pomyśleć co robić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iikk
mała chwyciła duzy słoik i stłukła o kafelki ,gdzie kawałki i opiłki sie rozprysły wokoło a ona miała 10 msc i juz stała wiec ze jej do oczka nic nie poszło to chwała bogu i pamietam na pasach (!) przechodziłam ,juz byłam pół wózkiem na nich i dosłownie na cm przejechała baba z nosem na dół bo cykała na komórce coś .ona nas nawet nie widziała jakbym ją dzis dorwała to bym ją za****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój syn sie tez zadławił landrynka jak miał dwa latka. Straszne to było. Do tej pory jak sobie o tym pomyślę to mi się jakoś dziwnie robi. I od tamtej pory minęło juz osiem lat ale w moim domu nie ma prawa być żadnej landrynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syenk majac 2 latka
dzieci mojej siostry natomiast mając 1,5 i 2,8 latka jedno drugiemy ( starsze młodszemu) obcięło rzęsy nożyczkami -nikt tego nie widział , tylko później starsza corka się przyznała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja siostrzenica kiedyś ze sw
swoją kuzynką przystawiły sobie krzesło do wejscia na strych, które jest przy schodach. siostrzenica stała na krześle z zadarta noga do góry a ja wyszła z pokoju i ją złapałam. sciągnęłam ja z tego krzesła a ono spadło ze schodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie najniebezpieczniejsze sytuacje zdarzają się kiedy syn jest pod opieka teściów: gdy tylko znikam z zasięgu ich wzroku synek teraz już prawie 3 lata dostaje nóż do zabawy i razem z teściową z pomiędzy kostki wygrzebują trawkę, wielką piłą rżną drzewo, synek biega po podwórku z sekatorem, razem z dziadkiem kosi trawę kosiarką, teść palił coś w ogródku zajęła się sterta trawy obok choinka rosła a teść zamiast złapać małego który stał od ognia 2 m a miał wtedy ponad rok to poleciał za dom po wodę, nie dociera do nich że należy tak zabezpieczyć bramkę żeby sam nie wyszedł a raz wyjechał rowerkiem przed nadjeżdżający samochód, no i wożą go swoim maluchem bez pasów, fotelika do tego teść to nieudolny kierowca, tak dziewczyny dobrze czytacie takie rzeczy dzieją się za moimi plecami oczywiście z bezwzględnym moim zakazem, proszeniem, tłumaczeniem, staramy się z mężem nie dawać pod opiekę syna ale on sam płacze że chce do nich na podwórko a oni ciągle wyrzucają mi ze rzadko go widzą, ostatnio myślałam że już się od nas odpier...bo obrazili się i teść zadzwonił do mnie że już nie będą się z nami kontaktować itp bo uraziłam teściową bo po raz kolejny się na nią wydarłam za to że milion razy zakazałam wozić małego bez fotelika ale moje argumenty nie dotarły, żebyście zbytnio po mnie nie pojechały to mąż akurat jest za granicą a ja z 2 miesięcznym synkiem ponad 2 tyg leżałam w szpitalu i w tym czasie moja mama która się nim zajmowała to przyszła do mnie żeby mnie zmienić, aha teściowa na drugi dzień się oddobraziła i przyłazi do mnie i w raz naraża mego syna na niebezpieczeństwo wczoraj posadziła go na stole i dała marchew do zabawy a ten pobił szklany wazonik ja byłam w tym czasie w sklepie z drugim dzieckiem a starszy nie mógł iść ze mną bo jest chory. doszło do tego że planujemy przeprowadzkę do mojej mamy czyli innego miasta bo ja zwariuje i bardzo szybko się zestarzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierowca kierowca
"i pamietam na pasach (!) przechodziłam ,juz byłam pół wózkiem na nich i dosłownie na cm przejechała baba z nosem na dół bo cykała na komórce coś .ona nas nawet nie widziała jakbym ją dzis dorwała to bym ją za****" dużo jeżdżę autem i codziennie widzę jak matki z wózkami włażą na przejście nie patrząc, czy kierowca je widzi i czy zwalnia, a wózek z dzieciakiem zawsze pchają przed sobą ! prosto pod koła ! albo stoją niby na krawężniku, ale wózek obowiązkowo z przodu, kołami na ulicy ! KOBIETY CZEMU NIE POTRAFICIE MYŚLEĆ !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poodnosze -ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO MaMani
chyba nie zrozumiałaś tematu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfdfd
dlaczego nie zrozumiała? napisała okej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kxnCXwjcdw
no chyba nie zrozumiala:-o tu chodzilo o przypadki rozne, a nie choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie była choroba przedawkowali jej antybiotyk. to był "wypadek związany z moim dzieckiem" wypadek - pomyłkowa ocena w szpitalu- niebezpieczna sytuacja- zagrożenie życia mojego dziecka. poza tym choroba podczas której z dzieckiem dzieje się coś złego to tez niebezpieczna sytuacja. ale jak ktos sie lubi czepiać to czepia się wszystkiego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślałam że to chodzi
o groźne sytuacje, ale właśnie takie losowe czy właśnie przez niedopilnowanie rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nununu
gdy wracalismy od dziadkow pijany kierowca, ktory jechal z przeciwka,wjechal w drzwi od strony gdzie w foteliku spala moja 3 miesieczna coreczka:(nasze auto obrocilo sie o 360"i uderzylo w kolejny nadjezdzajacy samochod!pijany kierowca zbiegl z miejsca wypadku,ja z corcia trafilysmy do szpitala,na szczescie nic jej sie nie stalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem...........
Darencja jak poradzilas sobie z ta landrynka? Jak uratowac krztuszace sie dziecko? Dla mnie zakrztuszenie to od lat jakas schiza :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×