Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MartaMagdalena

tragiczna śmierć brata

Polecane posty

W przeddzień moich urodzin zginął mój ukochany brat. Miał tylko 22 lata. Wyjechał mu na drogę człowiek. Brat jechał motorem i choć był na głównej drodze brat mój nie miał szans. Ten człowiek go poprostu zabił a teraz nie przyznaje się do winy. Mój brat konał na drodze... sam... beze mnie... bez rodziców... Co ja mam myśleć? Jak mam żyć gdy widzę rodzicow i ich drogę krzyżową kkażdego dnia w domu i cmentarzu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszanelka
o matko, a kiedy to się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja
To straszne, wspolczuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgfetfg
MartaMagdalena a Ty to wróżka jestes iw iesz,ze brat zginal przez tamtego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszanelka
wystarczy że brat był na głównej a tamten wyjechał - stąd podejrzewam że wie, nie trzeba być wróżką, przepisów ruchu drogowego nie znasz???? poza tym trochę zrozumienia dla autorki a nie wypadanie z tekstem: co ty wróżka jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem.Mój brat też nie żyje niespodziewanie. Musisz wspierac rodziców każdego dnia. Ja nie mam tej mozliwosci bo jestem od nich bardzo daleko...:( Rozumiem, ale widocznie tak musialo byc... Ja do dzisiaj sobie przypominam ten dzien, kiedy zadzwoniła do mnie ciocia z informacją co się stało:(:(:( mimo, że minęły już 3 lata...jest ciężko, brakuje mi go, ale nic nie mogę zrobic, wiem, że jest moim aniołem stróżem, tylko takie myslenie pozwala mi normalnie funkcjonowac🌼 pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mi strasznie ciężko... Tak mi źle. Nosiłam kiedyś to dziecię na rękach a teraz chodzę zapalić światło przy jego mogile. Człowiek, który wyjechał na mojego braciszka jechał z ulicy podporządkowanej. Po prostu nie uważał. Wiózł swoją żonę i dwójkę swoich dzieci. Wyjechał bezmyślnie na drogę i zabrał życie mojemu bratu, zabrał spokój i pogodne życie naszych rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój braciszek zginął 13 września, w piękną słoneczną niedzielę. Jechał przez miasto do swojej narzeczonej. Miał do jej domu 300 metrów... Lekarze powiedzieli, że wołał ją bezprzerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertas
wiem co czujesz... spędzasz z kimś czas a w momencie, patrzysz na zdj na jego grobie. moj kolega zginal w wyppadku. uderzyl w drzewo, zmiarzdzylo mu nogi. nie mogl sie ruszac. splonal zywcem w samochodzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest tu taki wątek na tym forum... o utracie bliskich... tak to znalazłam. Nie ma w nim jednak wszystkich odpowiedzi. Jak ja mam żyć jeśli człowiek, który zabił mi przecież brata chodzi wolny po ulicy, usmiecha się cynicznie idąc z podniesioną głową? Jego ojciec pracuje w policji więc czuje się pewnie. A ja nie chcę od niego nic. Nie chcę jego krzywdy ale pragnę sprawiedliwości dla tych moich zmasakrowanych psychicznie rodziców, którzy mi gasną z tego bólu i rozpaczy za moim młodszym braciszkiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
wiem co możesz czuć w tej chwili, miesiąć temu straciłam w podobnych okolicznościach bardzo bliskiego przyjaciela, też młody i pełen pozytywnej energii, piękna pogoda i szatański stwór - motocykl typu ścigacz... współczuję wszystkim, którzy tracą bliskie sercu osoby w takich "głupich" okolicznościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pofolguj autorko
i nie obwiniaj o smierc brata niewinnych ludzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powinnam tam być wtedy. Wezwałabym helikopter. Trzymałabym go za rękę i sprawiłabym by poczuł się bezpieczny. Nie wykrwawiłby się... Gdybym przy nim wtedy była.... A byłam tak daleko. Gdzie indziej. Potrzebował mnie. Rodzice mnie potrzebowali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pofolguj autorko
Przykro mi, czasami tak się zdarza... już nie chcę niczego komentować... Przyjmij wyrazy współczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie obwiniam niewinnych ludzi. Nie jestem takim człowiekiem. Człowiek, który wyjechał na mojego braciszka po prostu go zabił. To jest oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yołyołhihi
hej mój facet też miał poważny wypadek na motorze 13 czerwca również jechał główną drogą a wyszedł mu na nią całkowicie pijany człowiek który gdyby nie rower nie utrzymam by pionu mężczyzna zmarł na miejscu .facet mój leżał parę tygodni w szpitalu jutro ma operacje która pokaże czy będzie miał sprawną rękę to tej pory nie ruszał i nie czuł jej .jednak zmierzam do tego że pomimo tego że nie przekroczył 70km był to teren po za miastem i nie złamał żadnych przepisów to ludzie uważają że to jego wina codziennie ktoś inny opowiada to zupełnie wyssane z palca historie jest to tym gorszę że mieszkamy w małym miasteczku wiele by tu opowiadać . nie będę tu pisać że wiem co czujesz bo to nie prawda .bardzo ci współczuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, że nie było mnie wtedy przy moim braciszku... Jestem wykształconą i obrzydliwie majątną osobą. Ludzie mnie lubią... Pomogłam w życiu zupełnie bezinteresownie bardzo wielu ludziom. Spotykam ich często na ulicy i czuję się speszona gdy mi ktoś dziękuje bo myśle, że na moim miejscu każdy zrobiłby to samo. A przy moim braciszku mnie nie było... Nie uratowałam mu życia.Nie ocaliłam własnej, najbliższej rodziny przed tą rozpaczą bez dna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To był wypadek
Współczuje Ci bardzo .Napewno zadne słowa nie sa w stanie Cię pocieszyc i zadajesz sobie pytanie ..dlaczego/ Dlatego ,ze spotkal na drodze człowieka ktory nie dostosowal się do przepisów.Ale napewno ten człowiek nie chcial zabic twojego brata.To było nieumysle spowodowanie wypadku w konsekwencji śmierc Twojego brata,To jest tragiczne....to co sie stało i to co teraz przezywacie. Moze to jest jeszcze za wcześnie,ale spróbuj zastanowic co czuje sprawca tego wypadku.Nie uwierze w to ,że jest mu to obojetne.On do końca życia bedzie zył ze swiadomoscią,że zabił człowieka.Dla niego jest to też straszne.Jak gina ludzie w wypadkach,,,,,,,,obie strony sa bardzo nieszczesliwe i jest to trauma dla jednej i drugiej strony. Ale doskonale rozumiem co czujesz ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "to był wypadek" Ależ oczywiście, że rozumiem, że ten człowiek na pewno tego nie chciał. Bo kto by chcial??? Ale postawa tego człowieka jest straszna. Gdyby choć powiedział "przepraszam, że tak się stało". Gdyby choć przez chwilę zainteresował się losem mojego brata... Ani ja ani moi rodzice niczego nie chcą od tego człowieka. Moi rodzice tak nas wychowali byśmy zawsze byli dobrymi ludźmi. Oni są dalecy od życzenia komukolwiek jakiejkolwiek krzywdy... Takich mam rodziców. W tak dobrej wierze nas wychowali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To był wypadek
Magda Żebyś mnie żle nie zrozumiała.Ja nie bronię tego człowieka który był winowajcą,bo że był nie ma zadnych watpliwosci.Jestem też za surowymi karami dla takich lekkomyslnych kierowców,piratów drogowych,jezdzących pod wpływem alkoholu.to wszystko wiem i zgadzam sie z tym.Tylko ten człowiek może nie wie jak ma się teraz zachowac.No wybacz,gdybym była na Twoim miejscu i taki sprawca smierci bliskiej mi osoby ....przyszedłby i powiedział przepraszam....no też nie wiem jakbym sie zachowała.przecież miałabym go gdzies,nienawidziłabym tego człowieka........mogłabym tak długo wyliczac z jakich powodow nie chciałabym oby wogóle do mnie podchodził i rozmawial ze mną.Tak mi się wydaje.......on ,chodz winny .......jest w trudnej sytuacji.Szkoda jego dzieci ........ale karę powinien poniesc. W pewnym sesie on juz jest ukarany......musi życ z tą swiadomoscią..... Cholera,trudne to wszystko i bardzo,bardzo tragiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "to był wypadek" Sprawca wypadku nie wykazał żadnej skruchy. Kompletnie żadnej. Po chwili, kiedy trafił mojego braciszka dzwonił po tatusia, który ma powiązania i znajomości w policji. O czym to świadczy, że jego ojciec był na miejscu przed pogotowiem i policją? O czym świadczy, że zamiast choc próbować udzielić pomocy mojemu bratu najpierw odpiął z przedniego siedzenia fotelik z 4miesięcznym dzieckiem a później z tyłu pomógł wysiąść żonie z drugim 5letnim dzieckiem po czym zajął się oglądaniem zniszczeń swojego samochodu? Czy tak postępuje normalny, wrażliwy człowiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To był wypadek
Nie tak nie postepuje człowiek a już wrazliwy napewno nie. No cóż,przykre to bardzo.....różni są ludzie.Ale nie zabardzo mamy na to wplyw.Nie wiem ile dobra zrobimy przez swoje zycia i tak nie jestesmy w stanie zbawić całego swiata.Zawsze byli, są i beda ludzie zli,podli i myslący tylko o sobie.Widocznie ten sprawca taki jest :-(( Ale cóż.....Spokojnej nocy Ci zyczę, A Twoim Rodzicom...sama nie wiem czego,bo wszystko glupio zabrzmi. Zdrowia im życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje ale...
Motor ma swoją prędkość - wiem bo jeżdżę... I inaczej jeździ się samochodem, inaczej motorem. Autorce współczuję bardzo straty bliskiej osoby ale niekoniecznie ktoś go "zabił" - kierowcy samochodów często nie widzą motoru- jedzie zbyt szybko... Ciężko mieć do kogoś pretensje, że reakcja w samochodzie to ok. 6 sekund a motocyklista jedzie duuuuuuuużo szybciej. Niestety to on przeważnie nie ma szans - wylatuje z motoru i... już. Szukanie winnych da Tobie i Twojej rodzinie niewiele- a motor, cóż to niebezpieczna zabawka i każdy kto się na niego decyduje robi to na własne ryzyko... Polecam: http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1622189,0,,motocyklisci_nie_chcemy_byc_warzywami,wiadomosc.html http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1601055,wiadomosc.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "to był wypadek" Dziękuję Ci. Dziękuję za wszystko. Jesteś bardzo wrażliwą, mądrą i elokwentną osobą. Dziękuję za Twoje słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Wydaje się, że jestes dorosłą osobą a piszesz tatusia, braciszka i opisujesz wypadek jakbyś przy nim była... Weź się w garść...bez względu na znajomosći jezeli facet jechał nieprzepisowo i zabił kogos to najlepsze znajomosci przy swiadkach i tak nie przejda... Czasu nie cofniesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam nikogo na swiecie
Magdalena, skąd znasz takie szczegóły kogo najpierw sprawca wyjął z fotelika? I co chcesz osiągnąć pisząc takie rzeczy na forum? Jeśli podajesz się za jego siostrę i podając link do wypadku wszyscy wiedzą kim jesteś - co nas obchodzi, że jesteś obrzydliwie majętna? Coś tu śmierdzi. Jakaś prowokacja. Gdybym straciła brata na pewno nie siedziałabym na necie a już na pewno nie na kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Nie chce obwiniac Twojego brata, ani sprawiac Tobie przykrosci...ale chcesz sprawiedliwosci i ukarania sprawcy...może i był nieuważny...może i dało się tego uniknąć...ale i on jest ofiarą i na pewno życia mu nie ułatwił ten wypadek...ta rodzina też przeżywa tragedię...której mogłoby nie być gdyby 22-latek bez prawa jazdy na motor był na tyle rozgarnięty by nie jechać zbyt szybko motorem (tak mówią swiadkowie) w takim miejscu gdzie jest kipeska widocznosc.... Będzie ci lżej jak odpuscisz jad skierowany do kierowcy samochodu...w pierwszym odruchu sprawdzil co z jego rodzina...kazdy by tak zrobil..mogl sie bac ze samochod sie zapali...byl w szoku... Mysle ze Twoj brat nie chcalby żebyś żyła nienawiscia do tego kierowcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×