Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MartaMagdalena

tragiczna śmierć brata

Polecane posty

Tak masz rację. Siedzę na necie bo po prostu chcę z kimś pogadać bo nie mogę spać. Na cmentarzu przesiaduję całe popołudnia, aż do zmierzchu... Nie użyłam określenia majętna w jakimś negatywny, pretensjonalnym znaczeniu. Chciałam powiedzieć, że byłoby mnie stać na to by zapewnić bratu najlepszą pomoc tak jak ludziom, kt,órym przez wiele lat bezinteresownie pomogłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaba reya
znam rodzinę której 10 letnią córkę zabił na pasach samochód jadący szybko i oni przebaczyli sprawcy A ty będziesz sie teraz zadręczać całe życie żądzą zemsty,wynajmować adwokatów za duże pieniądze bo mówisz że je masz,oskarżać uczestnika wypadku mówiąc na niego "morderca",obwiniać o znajomości ....niezbyt dobrze to wróży .....wykończysz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "Anq25" Najwidoczniej mnie nie znasz. Nie wypowwiadam się z jak to nazwałaś "jadem" wobec sprawcy wypadku. Wydaje się, że każdy normalny człowiek, który spowoduje wypadek interesuje się osobą, której robi krzywdę. No chyba, że Ty uważasz inaczej. A mój brat jeździł od wielu lat autem i miał kilka kategorii. Jeździł też za granicą. Nigdy nigdzie nie wyrządził żadnej szkody. Doskonale znał przepisy i był naprawdę kochanym człowiekiem. A jeśli uważasz, że bez prawka na motocykl ktoś miał prawo go po prostu zabić to jest równoznaczne chyba z tym, że jak nie bedziesz przechodzić po pasach na jezdni to co można Cię rozjechać bo nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmoje przeżycia były podobne
po stracie przyjaciela motocyklisty, też siedziałam na necie żeby się wypisać ... i wiesz pomogło takie rozładowanie emocji pomaga, (jeśli można mówić o tym, że cokolwiek może pomóc w takiej sytuacji) , postaraj się być blisko rodziców oni też bardzo cierpią, a dziś to może postaraj się zasnąć bo jak człowiek za długo na necie siedzi to później jest nie wyspany i zły nastrój się potęguje. Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Po czym nic nie osiagnie...bo jej brat nie miał prawka i jechał za szybko...a sprawca co jedynie nie zachował 100% ostroznosci w miejscu gdzie była słaba widocznosc i nieswiadomie wymusił pierwszeństwo na wyskakujacym zza krzaków pedzacym motocyklu...Motocyklista byt pewny siebie przeplacił zyciem nieostrożnosc...kierowca auta ma traume na cale życie za to, że pospolicie zerknał tylko na boki bez zatrzymania sie na wyjezdzie...prawda jest taka ze zazwyczaj robi tak 90% kierowców...tyle ze ten sie znalazl w złym miejscu i czasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok. Myślałam, że łatwiej porozmawiać z obcymi ludźmi. Tak po prostu, żeby porozmawiać. Nic to jednak. Wszędzie negatywne emocje. Nie mam już brata. Za chwilę jak tak dalej pójdzie pochowam rodziców. Ja nie wzięłam adwokata by komuś starać się coś udowadniać, ponieważ dla mnie wina jest oczywista. To sprawca wypadku pobiegł od razu do adwokata by jeszcze tym moim zdruzgotanym rodzicom dokopać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Jak nie masz prawa jazdy na dany pojazd to nim nie jeździsz...nie bez powodu są osobne kursy na te pojazdy...Oboje złamali przepisy...nie tylko ten kierowca...oboje są winni. Wiec siebie nie obwiniaj, że Ciebie tam nie bylo..nie obwiniaj kierowcy...wystarczy jemu zmartwień...żyj tak jakby chciał Twoj brat: żebyś sie nie zamartwiala...a jak jestes tak obrzydliwe bogata to sa fundacje wspierajace ludzi po wypadkach...moze bedzie ci lzej jak czesc swojego obrzydliwego bogactwa tam przelejesz...a i pomozesz innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
No wlanie dla ciebie wina jest oczywista...a nie jest dla ciebie oczywiste, że gdyby Twoj brat jechał wolniej to by nie był taki finał tego wypadku? Lub gdyby jechał samochodem a nie motorem na ktore nie mial uprawnien to też by innaczej sie los potoczył...To nie pierwsze forum gdzi etrwa dyskusja na ten temat i wszedzie kazdy zauwaza wine Twojego brata, a Ty nie widzisz nic zlego w tym ze jechal bez prawka i za szybko w niebezpiecznym miejscu... Współczuje Ci i Twoim rodzicom...ale nie znajduje uspawiedliwoenia ani dla Twojego brata ani dla kieorwcy....oboje są winni po równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "Anq25" g woli wiadomości mój brat jechał na drodze z pierwszeństwem przejazdu. Na tej drodze nie ma żadnych "krzaków" i widoczność jest bardzo dobra. Zwłaszcza w pogodny dzień. Kierowca opla zabił mojego brata bo nie ruszał a pedził drogą dojazdową do głównej o czym świadczyli świadkowie wypadku i zdjęcia, że w chwili wjeżdżania na drogę główną jechał na trzecim biegu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Nie ma żadnych frustracji...po prostu sama bylam uczestnikiem wypadku i ledwo uszłam z życiem...i koles co mnie tak załatwił nie przeprosił ani nie przyszedł mnie zobaczyc po wypadku...ale wiem, że długo jeszcze leczył nerwice i ma traume...choć była w tym głównie moja wina...ale jego również bo wyjchał zza zakrętu zdecydowanie za szybko...Nie mam do faceta żalu, swoje też przeżył choć jemu nic fizycznie nie było a mnie składali do kupy. I choć moja rodzina upatruje winy w gosciu i dla mnie szukaja usprawiedliwienia...to ja wiem że nie bylam bez winy...tak wiec wiem ze rodzina szuka winnego byle nie ofiara...bezsprzeczny jest fakt, że koles nie miał prawa jazdy na motor. Gdyby nim nie jechał, nie było by wypadku. Gdyby rodzice dopilnowali by syn nie kupil motoru jak nie ma prawa jazdy na niego tez by nie bylo wypadku. Jadac motorem trzeba sobie zdawac sprawę ze jest się kruchym ciastkiem przy kolizji z samochodem. Po zdjeciach widac, że motor się wbił w samochód z ogromną siła...Jadac motorem trzeba zachowac maximum ostroznosci i byc przezornym bo to jak pływanie kajakiem po oceanie... I mam serce...tyle, że patrze obiektywnie na całą sytuację. I oboje zawinili. Oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz nieco racji, ale podążając tym tokiem rozumowania - równie dobrze mógł jechać rowerem, hulajnogą albo skuterem i miałby wtedy pewnie jeszcze mniejsze szanse... ;) Nie obwiniajmy go o to, że nie miał prawka bo tak naprawdę liczą się faktyczne umiejętności kierowcy. Mógł całkiem dobrze jeździć bez prawka na motor od wielu lat, lub równie dobrze skończyć dopiero kurs jako świeżak, wskoczyć na przecinaka i zginąć pod kołami pierwszego napotkanego pojazdu, co najczęściej się właśnie zdarza... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Tak nie do końca...bo na wymienionych pojazdach nie osiągnąłby dużej prędkości..i siła uderzenia samochodu w pojazd o małej predkosci jest o wiele mniej groźna niż gdy pojazd o dużej prędkości wleci w drugi pojazd o większych gabarytach. Czysta fizyka..wystarczy sobie wyobrazic jak hulajnoga, rower i motocykl wpadają na ścianę...ale nie ma co gadac dalej. Już policja dojdzie do tego co i jak.... a rodzinie życzę wybaczenia kierowcy i tym samym ulgi w cierpieniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez cos dodam od siebieeee
Sztuka wybaczania jest bardzo trudna i niewielu z nas na nia stac, jednak gdy juz to zrobisz, latwiej bedzie ci pogodzic sie z tym, co sie stalo... Brat nie zabral nienawisci i zadzy zemsty do kierowcy opla na tamten swiat... Tylko my, zywi, jestesmy tak ograniczeni przez negatywne uczucia i emocje... Powodzenia i zdrowia zycze Tobie i Twoim rodzicom, kochana! Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo współczuję rodzinie Miłosza.. Jak również rodzinie kierowcy i jemu samemu. Mam nadzieję,ze przez ten błąd ( nie zachowanie ostrożności ) nie dostanie dużego wyroku. Już sam fakt pozbawinia kogoś zycia musi być dla niego okrutnie cieżkie. Piszesz Magdo, żę w pierwszej kolejności sprawca wypadku zająl sie własną rodzina. Ludzie w takich chwilach traca głowe. Zrozum - dla jego rodziny tez musial byc szokiem ten wypadek (tymbardziej,ze cala rodzina siedziala w samochodzie i nagle wydarzyl sie wielki trzask o karoserię). Bardzo mi przykro i wspolczuje Tobie szalenie.. Mam nadzieję,ze kiedys dojdziesz do siebie i..przebaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaaaśtam
dziewczyno nawet nie wiesz jak bardzo Ci/Wam współczuję..mam nadzieję, że jesteście wierzący, bo chyba tylko Bóg może być jakąś drogą, żeby sobie z tym poradzić. Wiem, pewnie pytacie "Boże dlaczego do tego dopuściłeś?..", ale śmierć tak młodego człowieka musi mieć jakiś głębszy sens... - bo JAK INACZEJ DA SIĘ TO WYTŁUMACZYĆ? Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaba reya
wiem co przechodzisz bo pisałam,w mojej rodzinie stracili 10 letnie dziecko które na pasach dla pieszych uderzył pojazd kierowany przez 18 letnią dziewczynę,która 2 tygodnie wcześniej dostała prawo jazdy. Na początku szczególnie matka kompletnie odseparowała się od świata.Nie miałam z nią kontaktu 2 lata, gdy zobaczyłam ją przypadkowo widziałam jej twarz-szarą ,wyłączoną.Myślałam że to koniec i ona już nie zacznie żyć.Ale wrócili, rozmawiała ze specjalistami, księdzem,wrócili do życia.Przebaczyli wtedy sprawczyni wypadku. Ty ze swoimi rodzicami przechodzicie teraz pierwszą fazę-złość, bunt i izolacja. Współczuję,przytulam. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No coz pomimo tego ze bardzo Ci wspolczuje przychylam sie do wypowiedzi Anq25. Sama jestem kierowca i naprawde wielokrotnie mialam rozne sytuacje z motocyklistami ktorzy pedza na tych jednosladach ile fabryka dala. Bardzo czesto patrze w lusterko nic nie jedzie dojezdzam do zmiany pasa i wylania mi sie jakis jednoslad nie wiadomo skad jak i gdzie. Jezdza miedzy samochodami lamiac przepisy, narazaja na kolizje siebie przedewszystkim jak i innych uczestnikow ruchu drogowego. Jezdza z taka predkoscia ze wielokrotnie ich nie widac wyjezdzajac na droge. Nie wiem jak bylo w tym przypadku i kto zawinil dlatego nie bede oceniac kierowcy. Choc podejrzewam ze chlopak 22 letni na motorze i bez prawka to raczej grzecznie i przepisowo nie jechal. Nie obwiniaj czlowieka i nie niszcz mu zycia bo on rowniez nie chcial tego i wcale nie jes to tak ze to on jest sprawca wylacznie. Kazdy motocyklista powinien sobie uswiadomic ze nie sa krolami drogi a ulica to nie tor wyscigowy i musza brac pod uwage innych uzytkownikow. Twoj brat rowniez zlamal przepisy wiec zostaw to jak jest i daj temu czlowiekowi spokoj bo on jest tylko wspolwinny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glos rozsadku ludzie
http://galeria.mojaolesnica.pl/galeria-121.html koles bez prawka napierdala motorem 220 km/h i ty masz jeszcze jakies pretensje "siostro"? Nikt normalny nie jest w stanie zauważyć tak pędzącego motocykla, Twój brat w dużej mierze ponosi odpowiedzialność za to co się stało. Facet ma złamane życie, Twoi rodzice sa zdruzgotani, ale większa wina leży po stronie Twojego brata. W terenie zabudowanym prędkość dozwolona to 50 km/h, w niezabudowanym 90, a on napierdalal, nie jechal 220!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez stracilam kogos
ale jak to mowia...kto szybko jezdzi tego wolno niosa... wiem ze to boli ,ze to smutne... ale brawura mlodych motocyklistow zbiera zniwa... "jechal dosc szybko...". gdyby jechal wolniej.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez stracilam kogos
kierowca tez ma pewnie zlamana psychike.... i nie jest do konca winny. spojrz obiektywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez stracilam kogos
nie bez powodu na motocyklistwo mowi sie "dawcy organow" . jestes niesprawiedliwa. twoj brat moze byl dobrym czlowiekiem ale byl tez nieodpowiedzialny. a gdyby nagle wybieglo mu na ulice jakies dziecko? nie mialoby szans! moze ta smierc pozowlila uniknac jakiejs innej wiekszej tragedii. jazda bez prawka z taka prekoscia to nic tylko glupota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jannda pa
dobra nie dołujcie już jej i nie biczujcie powiedzieliście i starczy a nie -każdy teraz rozgrzebuje tą rane i sypie solą już wiadomo że szybko jechał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra nie dołujcie już jej i nie biczujcie no tak nie dolujcie jej tylko dlaczego ona stara sie zniszczyc zycie temu czlowiekowi, ktory poprostu jechal i nie spodziewal sie ze wjedzie w niego jak pocisk niewidoczny motocykl? Nie wiedzialam jakie sa fakty i ze ten chlopak jechal z taka predkoscia(!) ale teraz uwazam ze to on jest winny tej tragedii w pelni i dobrze ze tym ludziom z tego samochodu nic sie nie stalo. Przy takiej predkosci nikt nie ma szansy zobaczyc pedzacego motocykla. Dziala zasada patrzysz nic nie ma ruszasz i nagle wysakuje jak pocisk motor. Szok. Sama nieraz mam takie sytuacje i naprawde czasem nie dochodzi do tragedii tylko daltego ze na tej trasie sa trzy pasy. Daj temu czlowiekowi spokoj i modl sie za brata. To nie on jest winny smierci twojego bliskiego. No ale zawsze najlepiej obwinic kogos, miec na kogo wylac zale zlosc i agresje. No bo sprawcy przeciez juz nie ma.... Co rowniez nie nie zmienia faktu ze mogl byc wspanialym czlowiekiem. I takiego go zapamietaj. A za swoje bledy placimy czasem duzo niestety. Ale uczmy sie na bledach swoich i i innych. A bysmy ich nie popelniali i nie musieli za nie placic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga MartoMagdaleno Czyli Milosz caly czas wolal Monike ? Smutne to bardzo. Znasz jeszcze jakies szczegoly, czy Twoi rodzice byli przy nim jak umieral i zdazyl sie pozegnac? Piszesz o utracie krwi, napisz prosze jakie obrazenia odniosl? Pozdrawiam Cie serdecznie i pamietaj, ze na drodze nie wystarczy perfekcyjna znajomosc przepisow, trzeba tez miec na uwadze to ze ktos popelni wine. A jak sie jedzie motorem to za czyjas wine przyplacasz zyciem. Czesto w samochodzie traci sie zycie a co dopiero na motorze gdzie nie ma zabezpieczenia, poduszek powietrznych. Mi dziewczyna nie pozwala jezdzic na motorze. Mam kolege jego tata mowil, bedziesz zalowal jak kupisz motor. Kolega juz po kilku wypadkach i nie jest do konca sprawny, zaluje. Motor to kamikadze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wskazówka jest złamana i zatrzymała się na ok.45 km bo czytałam protokół z ogędzin motoru. Mój brat ruszył ze świateł i do tego miejsca, w którym stał się wypadek przejechał ok. 120m. Gdyby jechał 220km na godz. to nie byłoby wogóle co zbierać. To kierowca samochodu jechał szybko. Jego auto w momencie wypadku było na trzecim biegu. Motocykl się po prostu od niego odbił bo tak mocno w niego uderzył. Mój kochany brat chciał uniknąć zderzenia i jeszcze próbował się ratować i odbił w lewo... ale nie zdążył bo auto nawet nie hamowało i uderzyło w niego z ogromną siłą kinetyczną. Brat miał połamane nogi i ręce a w momencie gdy wyleciał z motoru zachaczył się biedny o kierownicę i rozerwało mu tętnicę w pachwinie. Leżał na ulicy i bardzo cierpiał. Poprosił kogoś z przechodniów o to by odpięli zdjęli mu kask bo mu było słabo. Podobno wtedy też do jednego ze świadków powiedział jeszcze "wszystko będzie dobrze tylko tak strasznie bolą mnie nogi..." On biedny myślał, że z tego wyjdzie. Nawet nie złorzeczyl na tamtego kierowcę. On po prostu taki był... Zawsze dobry... W szpitalu wołał cały czas swoją narzeczoną. A ona stała za drzwiami z moimi rodzicami bo powiedziano im, że syn ma tylko połamane kończyny i jest całkiem przytomny... Długo tak czekali pod salą gdzie był operowany. Mama chciała zostać na noc w szpitalu, żeby cały czas przy nim być, żeby się nim opiekować ale wtedy wyszedł lekarz i powiedział "niestety nie udało się uratować waszego syna".................................................... Nigdy nie chciałam nikogo zniszczyć. I nie chcę. Ja niczego od ludzi nie chcę. Chciałabym cofnąć czas. Chciałabym, żeby mój brat zył. Prosiłam go i błagałam, żeby nie jeździł motorem. Cała rodzina go prosiła. Wszyscy. Ale on zawsze odpowiadał, że będzie ostrożny i naprawdę taki był... Po prostu z tym autem nie miał szans. Rodzice nie kupili mu tego motocykla. Prosił ich ale się nie zgodzili. Wtedy wziął sobie kredyt i poszedł go kupić. Życia mu już nie zwrócę ale dlaczego jeśli to dziecko zapłaciło tak wysoką cenę (wyższej chyba nie ma), za czyjąś nie ostrożność ma być jeszcze na koniec tak nieuczciwie obsmarowane, że to była jego wina, tylko jego wina (bo tego chce kierowca opla)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "głos rozsądku ludzie" Jak nie wiesz to nie pisz o kimś bo nie widziałeś protokołu z oględzin motocykla. A po drugie gdyby mój brat jechał, jak bezczelnie śmiesz tu pisać, 220km/h to przy zderzeniu z autem została by z niego mokra plama a przy takiej sile kinetycznej samochód by obróciło. A po trzecie, pisząc świadczącym o twojej inteligencji prostackim językiem, to myśle, że jakby mój brat rzeczywiście zapier***** to by zdążył przejechać to skrzyżowanie nim wpadł na nie ten morderca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ten twoj adwokat
artur Lata to ten z sedzi anny marii wesolowskiej?? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi przykro z powodu Twojego brata....................Jestem ratownikiem medycznym i czlonkiem pogotowie lotniczego i wlasnie latam do takich wypadkow motocyklowych i wiem jak to wyglada troszke inaczej niz wam sie zdaje . Mam swoje zdanie na temat motocyklistow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×