Kiedy łapie czarna rozpacz i wyć sie chce. Co robic?

Sytuacja życiowa beznadziejna, wygląd zaprzepaszczony że tak powiem. Nie wiem co się ze mną stało. Brak nadziei że kiedyś jakos będzie. Od lat tkwię w jednym i tym samym punkcie. Czarna dziura rozpaczy. Czasem budzę się w nocy i przychodzą do mnie myśli że bardzo bym chciała już umrzeć i dlaczego właśnie mnie spotyka taki los. A tak poza tymi chwilami to jakoś tam leci. Życie się toczy normalnie, praca, dom, zkupy, jakieś tam kino, jakieś tam piwo ze znajomymi. Brak tylko miłości, brak uczucia że ktoś mnie kocha, że jestem najważniejsza i najlepsza dla tego kogoś. Samotni, niekochani wiedzą o co chodzi. Dajcie mi tu jakieś historie z życia wzięte, że jednak los się może odmienić.