Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Chłopak277

Ona mowi ze nie wie co juz czuje

Polecane posty

Gość Chłopak277

Witam, mam taki problem. Poznalem kiedys dziewczyne przez GG z zagranicy. Polka z mojego rodzinnego miasta w ktorym mieszkam do dzis. Pisala ze ma kogos i ja nawet niemyslalem o tym ze cos moze z tego byc. Ale zaczela mi sie zwierzac ze on nie jest dla niej dobry ze ja bije i ze chce z nim skonczyc. Pisala za ja jestem dla niej wielkim wsparciem i pisalismy codziennie i juz niemoglismy sie doczekac kiedy sie spotkamy lub popiszemy na gg! W koncu przyjechala do mojego miasta i sie umowilismy na spotkanie. Ja bylem swiezo po nieudanym zwiazku ktory wypalil we mnie wielka dziue i spowodowal pustke, ze przestalem w siebie wierzyc. I im blizej bylo spotkania tym bardziej sie go balem. Doszlo do spotkania ale bylem tak stremowany ze niepotrafilem byc soba, ale w smie bylo ajnie:) Pisala mi potem smsy ze chce to powtorzyc ze jej sie podobalo. Ale ja zaczalem miec watpliwosci czy zasluguje na taka dziewczyne i wykrecalem sie od nastepnych spotkan choc ona bardzo zabiegala o to. Potem wrocilla do siebie i za pare miesiecy znow przyjechala i sie chciala spotkac! Ale ja znow niemialem odwagi bo uwazalem siebie za niewartosciowego czlowieka i zranilem ja. otem chcialem naprawic to pisalem maile i smsy ale ona juz bardzo zadko opoosywala, choc czasami sie odzywala. Jakos byl taki okres ze pialismy znow na gg ale ja jakos niewiedzialem czy tego chce i nniedawalem jej wcale odczuc ze mi zalezy. Wiec kidys sie zapytala kim ona dla mnie jest, to jej powiedzialem ze kolezanka, choc wiedzialem ze wczesniej byla dla mnie powietrzem. Przestala sie odzywac na dobre. Mialem wyrzuty i pisalem aleodzywala sie raz npare miesiecy. Razsie odezwala i spytala sie czy mam kogos bo ja wlasnie factrucil, poczulem sie zle bo mimo to ze niewiedzialem co czuj bylem zazdrosny i chcialem zeby nie miala nikogo. Wkurzylem sie na to i napisalem ze mam trzy! To wtedy ona odpisala mi glupio i przestalismy sie do siebie odzywac! Pisalismy zadko, trwalo ta nasza znaomosc w sumie trzy lata, czasami sie d sibie odezwalimy ale niewiedzielismy co sie u nas dzieje tak naprawde. Ale po tych trzech latach cos znowu zaiskrzylo zaczelimy mailowac potem smsowac. Mowila ze przyjezdza i mozemy sie spotkac, znow bylo jak dawniej, ja juz dojrzalem i przekonalem sie ze zaluje niewykorzystanej szansy ze chcialbym probowac. Napisla ze wrocila do tego typa co ja bi ale juz nie sa ze soba. niwiedzialem o tym i przykro mi sie zrobilo. Bil ja ciagle i ponizal. Doszlo w kkoncu do spotkania choc ona tak samo jak ja wczesniej bardzo sie go bala i chciala odkladactak jak ja wtedy. Ale ja przyjechalem pod dom i powiedzialem ze albo sie ze mna spotka albo sie bardzo rozczaruj. I wyszla zaprosila mnie do domu. Jak ja zobaczylem jej oczy to powiedzialem sobie ze ja musze z nia byc!!! Pogadalismy choc widzialem u niej wstyd, ale podobalo mi sie to. Pytalem sie czego taka jest, ze przeciez w smsach pisala takie rzeczy ze teskni ze chce sie przytulic, nawet czasem pikantne rzeczy pisalismy bo to takie dziwne bylo, ze jak pisalismy do siebie nawet to czasem czulismy podniecenie. Czas wizyty dobiegal konca i sie zapytalem czy chce sie jescze spotkac, a ona powiedziala ze jezeli ma byc szczera to nie. Wiec mnie przybilo troche ale z podniesiona glowa powiedzialem ze bede juz jechal. Pmyslalem ze jezeli nie chce to nic nieporadze. Odprowadzile mnie do drzwi i powiedziala ze zartuje ze chce sie spotkac. I sie przytulilismy tak bardzo i dlugo... Zaczelismy sie spottykac przez 1,5 tyg i bylo cudownie mowilismy sobie ze sie kochamy i czulem ze ona mi ta milosc daje ze jej zalezy. Czulem to ze to jest prawdziwe. Bylo mi dobrze. Pojechala do domu i plakala jak bobr na dworcu jak odjezdzala. Mi sie nogi trzesly z wrazeni. Mowila ze przetrwamy to ze bedziemy juz na zawsze razem, za ona wie ze to jestem jak i jezeli ma byc z kims szczesliwa to ze mna! Postanowilem ze wezme urlop i przyjade do niej. Mielismy sie niewidziec 3 tyg. Dzwonila najpierw codziennie, ale ostatni tydzienbyl dziwny, jakos byla zamknieta i przygaszona zaczalem sie martwic. Pisala czy napewno to ma sens, ze na mnie niezasluguje. No ale przyjechalem bo chciala. Bylem tydzien i bylo cudownie, choc raz znowu ja cos napadloi powiedziala ze to za szybko i ze lepieij jak bysmy zostali przyjaciolmi. Zwalilo mnie z nog! Ale po godzinie rozmowy zauwazylem ze znow sie na mnie patrzy jak przed tem, rozplakala sie i przytulila za reke zzlapala, ale wciaz niepowiedziala zejstesmy razem zebym niesluchal co mowi. Ale nie moglismy utrzumac sie od siebie z daleka i na drugi dzien powiedziala ze nie wie dlaczego tak postapila, ze powiedziala ze nie chce ze mna juz byc choc caly czas mnie kochala, ze nie wie czemu tak zrobila. No i do konca bylo juz cudownie. Rozstanie placz smutek, smsy ze sie kochamy ze wytrzymamy. Potm telefony. Icaly czas ok. Ale znow cos zaczelo sie zmieniac. Znow tracila wiare znow pytala czy to ma sens. Mowila ze sama ze soba nie daje sobie rady, ze sie nienawidzi i nie chce juz zyc. e boi sie ze przestanie cokolwiek czuc i ze bedzie zimna jak glaz. Podtrzymywalem ja przy duchu, wracala stara ona, czyli usmiechnieta radosna ale tylko na dzien dwa. I znow walczylem o nas a ona tracila wiare. Mowila ze nie wie co czuje juz ze sie duzo zmienilo ze ja nierozumiem duzo rzeczy. Chciala to skonczyc ale ja niepozwalalem. Potem znow pisala ze kocha ze chce zalozyc rodzine, zoprosila mnie na wieta, ale za dwa dni znow przestalasie odzywac. Dzwonilem pytalem ale ona coraz bardziej sie oddala. Wczoraj napiala ze to nie ma sensu, ze nie wie co czuje, ze wie ze mnie zranila i ze przeprasza. Napisala ze pragnie abysmy zostali przyjaciolmi, zebysmy byli w kontakcie, rozmawiali, ufali sobie, czasem sie spotkali. Wiec napisalem ze bedziemy, umowilismy sie dzs na 17ta aby zadzwonila. chialem z nia porozmawiac przekonac ja jeszcze,byc przy niej ale niodzywa sie. Pytalem caly czas czy moze kogos ma, mowila ze nie zebym jej zaufal. Planowalismy abym przyjechal do niej na tydzien, caly czas chciala ale ostatnio powiedziala ze nie wie. A mialem wyjezdzac pojutrze:( NIW WIEM CO MYSLEC I CO ROBIC, Czuje sie fatalnie, stala sie dla mnie powietrzem, kocham ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bys napisal krocej
to moze mialbys jakis odzew:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×