Za dobra w łóżku niedobrze - cnotka też źle...to jaka mam o cholery być?

Już mam dosyć tego...co poznam faceta to konczy sie zbyt szybko...cały zwiazek jesli w ogole mozna to nazwac zwiazkiem...najdluzej bylam z facetem 7 miesiecy...masakra...zawsze kiedy mi sie wydaje ze to TEN to ch... z tego wychodzi..nie ide z nikim do lozka na 1 randce...ostatnio zrobilismy to po 2 miesiacach spotykania sie myslalam ze mu zalezy i co.....tylko sie bzykalismy koejne 5 miesiecy...na koncu powiedzial ze to nie ma sensu jak ja z nim zerwalam to przyznal racje a teraz chce sie spotykac dla sexu!!! co z tego wynika??? ze od samego poczatku przez cale pieprzone pol roku ponad chcial mnie tylko dymac...tylko klamal ze zalezy a teraz to juz prosto z mostu..tak samo bylo przed nim...tzn troche inaczej..facet twierdzil ze nie moze ze mna byc bo jestem zbyt dobra i rozwiazla...ja lubie seks i to bardzo ale chcialabym to robic z facetem ktoremu zalezy tez na mnie jako osobie ktory zrobi dla mnie wiele poza seksem....jaki wniosek z tego.....nie robic tego pol roku? byc cnotka? Sama juz nie wiem nie mam sily pragne milosci...