Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

............+.............

***************BARKA*******************

Polecane posty

Gość mikiiiiiiiiiii
/content/bamobri/3dwhite_pl/core/class/mysql/Mysql.class.php:36

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz każdy ma inne upodobania.....jeżeli lubisz patrzeć na rzeżby..spoko....ja mogę je oglądac w muzem...na razie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość współweseli się z prawdą Jakże bajecznie łatwo jest okłamać miłość albo kłamać o miłości.Ale jaki z tego morał?Taki,że nie można chyba bardziej skrzywdzić kogoś,kto w nią uwierzył,kto na tych skłamanych słowach zaczyna budować swoje szczęście,swoje życie,swoją miłość. A jeśli ten ktoś coraz bardziej kocha,tym bardziej jest bezbronny,ufny i...szczęśliwy.Zniszczyć mu to szczęście,tę ufność,tę piękną bezbronność-to prawdziwa zbrodnia,choć żaden kodeks karny nie ma na to paragrafu.Bywa,że tak okłamany człowiek już nigdy nie będzie mógł uwierzyć w miłość,już nigdy nikogo nie pokocha. Pozostanie z kalekim sercem,jak ptak z przetrąconym skrzydłem,niezdolny nigdy do lotu.(...) (...)Zbyt łatwo przychodzą ludziom najpiękniejsze słowa o miłości. Znaczą one więcej, niż serce mówiącego może zmieścić. I dlatego marnie kocha ten, komu się zdaje,że potrafi wypowiedzieć swą miłość. Zresztą, te same słowa dla różnych ludzi mogą znaczyć coś całkiem innego...Dlatego ludzie, którzy przez lata sprawdzali swoją miłość nie potrafią o niej mówić, bo...kochają naprawdę i uśmiechają się bezradnie, gdy ktoś zapyta:"Powiedz,jak ty kochasz...?" Chciałoby się powiedzieć -milcz i kochaj.,, (...)Tylko miłość-żółtodziób wyżywa się w ckliwych wierszach, w rzewnych piosenkach i przyprawiających o serc łomoty gorących wyznaniach. Tak łatwo im uwierzyć i za złoto wziąć sreberka po czekoladkach,opłakując potem okłamane nadzieje i szczęście, co okazało się fałszywym banknotem czy czekiem bez pokrycia. Miłość, która dość dobrze zna swoje imię jest trochę jak niemowa, nie znający jeszcze języka migowego. Ileż trudu będzie kosztowało go uczynienie ze wszystkiego jakby znaku miłości cichej, codziennie wiernej, coraz bardziej zadziwiającej sobą! Aż któregoś dnia wszystko jakby dojrzeje do tego SŁOWA i...okaże się ono za małe dla tego wszystkiego niewyrażalnego, co tak bardzo kosztowało, co w tak rozmaity sposób się wyrażało, i przyjdzie wtedy na twarze taki UŚMIECH-POROZUMIENIE, w którym zawrze się prawie wszystko. Prawie...bo zawsze reszta należy do Boga, który kocha z krzyża, wciąż milcząc i mnożąc niezliczone bezsłowne znaki, choć jest ON SŁOWEM, które nigdy nie skłamało, i na którym buduje się jak na jedynym stałym punkcie w zmiennym jak kalejdoskop świecie. Miłość wszystko znosi (...)A wracając do mitu: Po co komu potrzebna byłaby miłość, gdyby chodziło tylko o dopasowanie się na podobieństwo dwóch gdzieś odnalezionych elementów kolorowej układanki? Miłość po to właśnie jest,by tych"niedopasowanych", różnych, raniących się wciąż swoją"kanciastością" oswajać,jednać, wzajemnie leczyć zadane sobie rany, znosić u drugich to,co drażni i odstręcza,żeby i on mógł znieść to,co uwiera,a może i rani.A słówko"znosić" ma dwa znaczenia,które jakby gdzieś się spotykają,bo jedno-to"wytrzymać",a drugie-to"usuwać to, co dzieli".Jedno jest potrzebne drugiemu,jak owe połówki podzielonego serca,które nie mogą istnieć oddzielnie.Na to znoszenie siebie potrzeba niewiarygodnie dużo dobrej woli,ale to na niej właśnie zaczyna rosnąć miłość,która pewnego dnia odkryje jak wiele rzeczy łączy tych dwoje,jak wiele ich wiąże,zespala, harmonizuje,upodabnia tak,że rośnie szansa na to,iż"staną się jednym ciałem" jak mówi Ewangelia,która nie brzmi tak romantycznie jak tamten mit,ale za to zna sposób na wszystkich tych "nie-do-zniesienia". /brat Tadeusz Ruciński- "Powiedz jak mam Cię kochać"/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłem tak naprawdę z dwiema kobietami i od każdej coś zapamiętałem, od tej pierwszej,że najlepiej mi się zasypiało gdy dotykaliśmy się ciałem,nawet plecami,ta druga nie lubiła się przytulać, prawie nigdy nie zostawałem na noc,ale za to pisaliśmy do siebie dużo smsów.gdy wyjeżdżała sama na wszystkie wczasy i Święta. Ciekawe co przyniesie jeszcze moje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Razu pewnego człowiek Anioła, Pytał, jak krzywdy ludzkie wybaczać. I jakie rany zadane bolą najbardziej... Anioł popatrzył w niebo, zamyślił się na chwilę, Przytulił człowieka i rzekł: -Wiesz, ludzie ranili i ranić będą, akurat to zło, Nigdy nie stanie się legendą... Gdy czasem przeglądam ich duszę, niestety Widzę ich krzywdy, tak wielu cierpi, przeżywa katusze. Nie ważne jest to czy to zło całe, teraz się dzieje. Czy dawno się wydarzyło, ważne jest to, że jest lub było. Ból i rany są takie same ich smutne dusze i serca złamane. Niestety są to ciosy najczęściej, przez najbliższe im osoby zadane......niestety za to, że są kochane. Nie raz gdy w ich duszę patrzę, sam siły tracę, Przytulam się do nich i z nimi płaczę.... Pomimo tych ran z którymi żyją, zapomnieć się strają, I choć ból jest potworny...Wybaczają... A tylko dlatego, że tych którzy ranili nadal mocno kochają. Czasem pytam Boga po co to wybawienie...??? Gdy słyszę szept duszy tego co ranił: -...I tak się nie zmienię!!!, i nie patrząc na kochających cierpienie, czyniąc zło, nawet o nie, nie prosząc czekają, na Wybaczenie...niszczą kolejne ich wersy życia, chociaż tak mało niektórym zostało do przeżycia... Patrząc tak na to wszystko z boku, złoszczę się strasznie i łzy wylewam, i nawet czasem na Boga się gniewam, że tak Ludźmi poniewierać pozwala, bo przecież mógłby coś, Zrobić, coś zmienić, zło na dobro w tych duszach zamienić! A On nie robi nic tylko patrzy i ciężkim piórem, Scenariusz ich życia kreśli.... Pytałem kiedyś co piszesz Mój Panie...??? Życia ludzkie i o nich opowiadanie... A każdy człowiek swoją ma stronę w tej starej Księdze Życia ludzkiego, nie pytaj dlaczego w nich tyle złego... Kiedyś zobaczysz, kiedyś zrozumiesz, ...To czego dziś pojąć nie umiesz... I wiesz, człowieku po latach wielu, Gdy patrzę na ludzi tak bardzo mi znanych, Rozumiem już słowa przez Boga wypowiedziane... Dziś ten co ranił, błaga o miłość, a ten co kochał............ No właśnie, ...A ten co kochał, wybacza i kocha nadal, Choć dusza jego, juz nie ta sama, jakby nie jego, Jakby dawno zapomniana...bez marzeń, pragnień, Zajęty Innymi ludźmi, swoim marzeniom spełnić się nie pozwolił... I to jest największą krzywdą człowieka.... Chce kochać, kocha, cierpi i czeka, Gdy to czego chciał od życia dostaje, bojąc się krzywd Ludzich ponownych, na jednej z dróg zagubiony zostaje. I pomimo tego, że Bóg do zmiany daje im szans tak wiele, Ja słyszę w ich duszy tylko smutne słowa: -Boję się... przecież jest już za póżno aby zacząć coś, Dla siebie od nowa..... Zapominają o swoim istnieniu i o tym, jak wiele w Życiu marzeń mieli, jak bardzo kiedyś spełnić je chcieli... Anioł przycichł na chwile, przytulił mocniej człowieka, który pytania zadawał.... A Anioł, jego dusze czytał i z jego duszy na pytania mu odpowiadał, choć człowiek sobie z tego sprawy nie zdawał. On też tak postąpił życiem swoim, dla innych żył, I cudzych marzeń bronił.... Kochał, wybaczał, a czas uciekał, a teraz gdy myśli, O swoich marzeniach, samotny, zmęczony nie chce nic zmieniać...Zrozumiał, że innych uszczęśliwiając, Sam swoje szczęście zatracił i choć Bóg, szans tak wiele Mu dawał, on je wszystkie zaprzepaścił..... Anioł spojrzał raz jeszcze w dusze człowieka, a w niej Nadzieja się tliła... Widział, że człowiek na ostatnią szanse czeka, A sam usłyszał głos Pana swego.... -...Chociaż miałem już kończyć opowiadanie życia Człowieka tego...Daję mu szanse ostatnią, dopisze jeszcze kilka długich szczęśliwych wersów, do scenariusza Życia Jego, bo kochał cierpliwie i tylko dlatego..... Anioł poklepał ręką człowieka po ramieniu, do niego się uśmiechając... -Nie siedz już tutaj....Idz już czasu nie marnuj... .......Twoje Marzenia na Ciebie czekają!!!!!!! Kończąc zadaje sobie i Wam dwa krótkie pytania: -...Czy walczymy o swoje marzenia...??? ....i Czy ostatnia szansa będzie Nam podarowana...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm widzisz ,życie jest wielką niewiadomą....dużo zależy od nas samych...czego my chcemy...w tym przypadku ,czego ty sam chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz coraz bardziej nie umiem określić czego ja chcę...ostatnio zbyt często spotykają mnie rozczarowania...dlatego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację del, tu nie jest miejsce na tego rodzaju rozmowy:-) napisałem do Ciebie malia, możemy sobie tam popisać. Odpiszesz mi:-)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gniewko Ty potrafisz człowieka przyprawić o dreszcze....to jest piękne...wiesz będę się modlić żebyś spotkal naprawdę dobrą osobę na swojej drodze...zasługujesz na to🌻 a tak w ogóle to witaj:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×