Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alicja ZZZZ

Dlaczego mamy przyprowadzaja chore dzieci do przedszkola???

Polecane posty

Rafinka odpornosc oraz dziedzicznosc roznych chorob nabywamy w jakims stopniu od rodzicow, zaloze sie tez ze nawet jesli bys do tego 15 roku zycia nie chorowala to i teraz w wieku doroslym bylabys zdrowa(chyba ze mamula pakowalaby w ciebie anybiotyki:O z byle powodu), ja nie chorowalam do przedszkola nie chodzilam jak i reszta starszego rodzenstw i co teraz wszyscy sa okazami zdrowia , jak to pisze, katary raz na rok, a grozniejsze chorobska to rzadkosc gdzie potrzebna jest jakas interwencja antybiotykowa, dla mnie czosnek z miodem wystarczy i plukanie gardla z sola by sie wyleczyc jak juz cos zlapie, mam kumpla w ktorego mamuska gdy tylko miala okazje pakowala antybiotyki i teraz meczy sie ze zwyklym katarem ktory przeradza sie z zapalenie pluc i tak w kolko a facet dorosly:O..takze chorowac mozna byle nie faszerowac dzieci anrtybiotykami ktore sa winne spadkiem odpornosci a tez wiadomo ze dorosly a dziecko co do odpornosci malo sie maja..i wiadomo ze w Polsce to dwoje rodzicow pracowac musi aby jako tako wiazac koniec z koncem wiec zwolnienia non stop bo katar to nic tylko z utrata pracy sie wiaze, przykre ale prawdziwe, nikt nikomu na chleb nie da i dziecka katar tez trzeba przetrwac i modlic sie by tylko kaszel i katar byl , nic wiecej z tego calego ciaglego chorowania...ale jesli jest mozliwosc siedzenia w domu na dupie to ja wole to i dziecka do przedszkola nie posylac bo moim zdaniem nic nie traci a ja dodatkowej kasy na leki nie bede wydawac jesli z tego wywiaze sie cos powazniejszego, jak tylko dzieciak jeszcze podrosnie to go posle bo trseba bedzie haha , bedzie wiekszy to i odpornosc bedzie lepsza jak to z wiekiem przybywa lepsza odpornosc(kiedys do przedszkoli dzieci nie chodzily i zdrowe w doroslym zyciu byly, bo nikt nie da gwarancji ze czeste chorowanie w przedszkolu uodporni o niebo lepiej potem juz doroslego :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niewiele osób to wie, ale katar może miec nawet podłoże emocjonalne. Nie mówiąc o alergiach... Więc gadanie, żeby nie posyłac dziecka z katarem to głupota... Ja obecnie mam dziecko w szkole, i nie posłyłam go tylko jak ma gorączkę, ew. bardzo mocny kaszel. Przy lekkim kaszlu, katarze - idzie. W sumie to połowę zimy ma katar, chyba ma jakieś predyspozycje do niego.... Ktoś tu pisał z przerażeniem o grzybicy - oczywiście że grzybicą można się zarazic od drugiego człowieka. Tylko że te grzyby co ją wywołują sa praktycznie wszędzie, a z reguły organizm sobie z nimi radzi. Zarażenie grzybicą świadczy, że odpornosc jest bardzo osłabiona - nie jest to skutek - jak kiedyś uważano - braku higieny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co z owsikami
u nas plaga w przedszkolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tez szlak trafia na cos takiego Moja corcia zdązyła pochodzic do przedszkola tydzien, wyladowala potem w domu na dwa tygodnie z okroponym duszacym kaszlem i gilami po pas. Skonczylo sie na antybiotyku. Doszla do siebie, pochodzila zaledwie tydzien i znow powtorka z rozrywki. W nocy kaszlala jak ostatnio. Wiec normalnie ręce opadają!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ważka antybiotyki brałam w kólko za młodu, kiedyś nie b yło w tabletkach tylko penicylina zastrzykiem w dupe :D non stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi lekarka powiedziala
ze chorowanie moze trwac rok czasu tzn 50 na 50 czasu w domu i w przedszkolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja ZZZZ
Widze,ze temat sie rozwija:) Nie bede komentowac niektorych idiotycznych wpisow.. Jesli chodzi o to,ze wszyscy posylaja chore dziecko do przedszkola wiec i ja bede-ja nie bede,bo dziecko oslabione lekka infekcja(katar,kaszel)jest latwym celem dla groznijszych chorob.Ja trzymam w domu,az wydobrzeje, i prosze mi nie tlumaczyc jak trudno jest zalatwic opieke dla dziecka,bo wiem to doskonale!Jednak da sie!Kilka razy korzystalam z pomocy sasiadki,kiedy corka rano wstala juz z goraczka.Na placu zabaw w rozmowie z innym rodzicami dowiedzialam sie,ze znaja kobiete,ktora ,ze tak powiem nie ladnie-jest na telefon.starsza ciocia jakiejs tam sasiadki kuzynki Elu:)Opinia o pani swietna,rodzice zadowoleni.czasem dzwonie do niej i prosze o pomoc a ona chetnie zostaje z chorym dzieckiem kilka godzin.Ja wiem,ze nie jest latwo,ale trzeba sie wysilic a nie rozkladac rece i uciekac z przedskzola zeby sie nie wydalo,ze dziecko chore i nie przyjma dziecka.Moja corka w tamtym roku zachorowala na zapalenie pluc,a jedyny objaw tej choroby??KATAR(wodnisty) i wieczorne skoki temperatury.Moglam poslac ja do przedszkola:0przeciez miala tylko katar.Dopiero przedluzajaca sie temperatura sklonila lekarza do dalszej diagnostyki.Okazalo sie,ze ma obustronne zapelenie pluc.Nie wykrywalne osluchowo.Zarazila by pewnie wtedy cala grupe..i ciekawe co mowilyby mamusie wtedy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za brednie
Moja mama jest przedszkolanką i w jej przedszkolu coś takiego jest NIEDOPUSZCZALNE. Nauczyciel NIE MA PRAWA podawać dziecku leków!! Nawet mieli szkolenie na ten temat: nigdy nie wiadomo co taka mama przyniesie za leki. Podasz coś za dużo, coś za mocnego, coś źle i TWOJA WINA. Przedszkolanka NIE MOŻE brać na siebie takiej nieodpowiedzialności i NIE CHCE. DZIWNE te Twoje przedszkole - żal !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Buahahahah, prxedszkole po to zeby sie wchorowac :D co za debilizm. Zeby zachorowalo na rozyczke, swinke? Mi sie w pale cos takiego nie miesci. A ja z tych "chorob dzieciecych" mialam tylko rozyczke. I nic wiecej. I zyje. Dorosli baaardzo rzadko choruja na te choroby. I wcale nie jest tak, ze choruje sie na nie raz w zyciu. Pierwsze zachorowanie tylko obniza prawdopodobienstwo drugiego, ale nie wyklucza calkowicie. Ja tambym wolala nie zachorowac w ogole, ale widac mamuski wiedza lepiej. I na pewno wasze bachory swietnie sie czuja, kiedy zmuszacie je do siedzenia caly dzien w szkole, kiedy z nosa leje im sie jak z kranu, o goraczce nie mowiac. Ja jako dzieciak chorowalam bez przerwy przez 3-ci migdal(i przez to, ze co chwile ktos inny byl chory i zarazal, ale mamusce nie przyszlo do glowy, zeby zostawic je w domu), moja matka tez byla taka madra ze kazala mi chodzic gdy bylam chora. Do tej pory pamietam, jak sie meczylam. Na lawce tona chusteczek, nos czerwony jak burak, samopoczucie koszmarne, cienie pod oczami koloru sliwki i wielkosci dojrzalej pomaranczy. Plus zawstydzenie i upokorzenie, bo jak ma sie czuc czlowiek w takim stanie? Teraz juz rzadziej choruje, ale jesli sie zdarzy to nawet by mi do glowy nie przyszlo isc do pracy, a jesli juz jestem, to od razu do samochodu i do domu. I baardzo mnie bawi to"pracuje wiec nie moge siedziec z dzieckiem". Jezu, czy dziecko ktore ma te 7 lat nie moze same zostac w domu na pare godzin? Co mu sie stanie? Dzieci moje drogie, nie sa totalnie glupie jak wam sie wydaje, sa bardzo czesto madrzejsze od was. Obiecuje, ze sie nie zabija. Kazdy czlowiek ma instynkt nastawiony na przetrwanie,dzieci rowniez. No, ale wy tego nie wiecie. A pozniej wyrastaja zyciowe kaleki, ktore niczego zrobic same nie potrafia, bo przeciez zrobi sobie krzywde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tu jest mowa o przyprowadzaniu chorych dzieci do przedszkola, więc do 7 lat im jeszcze sporo brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×