o życiu w małżeństwie

nie byłabym w stanie dziecka zostawić, zastanawiam sie czy nie wyjechać z dzieckiem do rodzicow

Kurcze...to jak...monogamia nie lezy w ludzkiej naturze?:)

przecież nie mowimy o osobach 3cich, zdrady nie ma i nie bylo

Oj nie mówie o zdradzie...tylko tak górnolotnie pomyslałam, ze może monogamia,....czyli tkwienie w związku z jedna i ta sama osoba ...moze to nie lezy w naszej naturze poprostu...mówie generalnie:)

czy ktoś może był w takim kryzysie i udało mu się to naprawić?

ja też jestem pare lat po slubie. owszem, zmieniają się pewne rzeczy, ale nie tak ze WSZYSTKO sie zmienia i na dokładkę na gorsze. zmieniają się elementy, bo my się zmieniamy, my jako ludzie. ale zawsze twierdziłam i twierdze dalej ze to problem nie tyle małżeństwa ile każdego długoletniego związku.

ja jestem!!!!! po prostu rozmowy, krzyki itp nic nie daly !!! ani go kijem ani pala!!!!! Musialam odpuscic bo wykonczylabym sie!!!!!! jesli kiedys bedzie jeszcze gorzej niz jest ( a nie wiem czy moze byc gorzej...) to odejde....

zonajednegomeza tz co sie musi jeszcze stać żebyś odeszła?

piszcie cos