Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

taka jedna 87

czy pracujecie w sklepie z ciuchami???

Polecane posty

Gość największy wieśniak
to jest z Ciebie. nie mówi się na sklepie, tylko w sklepie. i nie deptają, tylko depczą. ja to bym Ciebie nawet do wiejskiego spożywczaka nie zatrudniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na sklepie poniewaz
chodzi mi o sale sprzedazy a nie pomieszczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy te wiesniaki
sa takie madre u siebie w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pracuje
i zawsze w weekendy jest najwiekszy rozpizdziel. wszystko porozwalane...ciagle im cos nie pasuje i nawet rozmiaru nie potrafia sobie znalezc ofermy...a najlepiej przy kasie jak panienka mowi ze mamy zepsuty urzadzenie do pinu bo nie da sie wcisnac-a ona ma tipsy buihahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.tnij.org/brum2009
Mam znajomą pracującą w krakowskiej Galerii i ona też mówi że najgorsi klienci zjawiają sie w weekend i to w dużych ilościach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pracowalam ale wypowiem
sie jako kupujaca. Nie robie nigdy syfu w sklepie, zawsze odkladam rzeczy na swoje miejsce, w weekendy wiekszosc ludzi chodzi na zakupy bo w tygodniu pracuja :o Mnie wkurzaja sprzedawczynie ktore denerwuja sie ze prosze o inny rozmiar i muszą szukać, ledwo wejdę do sklepu a te od razu "proszę?" "w czym moge pomoc?" Gdybym chciala poprosić o pomoc to poprosiłabym, od razu zniechęca mnie to od kupowania w tym sklepie. Decydując się na pracę w sklepie chyba miałyście świadomość że w weekendy zawsze będzie dużo klientów :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chodzi o to
ze w weekend jest najwiecej ludzi tylko o to ze to sa buraki ktorzy chodza bez celu, robia syf, zrzucaja ciuchy z wieszakow-maja do mnie pretensje ze nie ma rozmiaru...itp...jakby to moja wina byla...a najgorsze są paniusie ,takie "ą ę w du..ę"wiecie o co chodzi. one mysla ze jak pracujesz w sklepie to jrstes nikim i masz wchodzic w tylek kazdemu klientowi.a ja nie mam zamiaru tego robic-bo wiekszosc tych wazniakow to wcale nie ci bogaci, wyksztalceni a ci ktorym nie idzie w pracy i chca sie wyzyc na innych np kasjerce ktora nie moze nabic czegos na kase bo klient wzial rzecz bez kodu i w dodatku drze sie na ta kasjerke.. ehhh ja na szczescie nie pracuje w spozywczaku -sieciowce ale tez pracuje w weekendy i widze jak zachowuja sie ludzie w stosunku do sprzedawcow-brak szacunku kompletny a co do towaru-jak bydlo...nic dodac nic ujac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie tez pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pracowałam 3 lata i kurwa już nigdy więcej!!choćbym miała żreć suchy chleb nie bede robić w żadnych szmatach w jebanym centrum handlowym :) zgadzam sie w 100% z tym co napisałaś. pozdro i sie trzymaj a najlepiej zwolnij :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość InSepia
Ja pracuję w małym, rzadko uczęszczanym sklepiku z ciuchami. Mało klientów= mało bałaganu= mało kłótni ;) Ale za to jak nudno jest, ja czasem aż marzę o awanturze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sklepowa pani
a ja w duzym sklepie z ciuchami gdzie ciagle cos przenosimy, zmieniamy itp a wtedy jak mam jakies rzezczy w wozku czy na stojaku zeby przeniesc to ludzie w tym grzebia jakby to za darmo bylo -glupki jedne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i znowu ten weekend
klienci do domow zajac sie dziecmi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anty klient
sio ze sklepow ,nie robic syfuodkladac rzeczy na swoje miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niedopuszczalne
"nie moze nabic czegos na kase bo klient wzial rzecz bez kodu" jak towar może nie miec kodu? Może za dużo czasu spędzacie demonstrując swoje fochy i obgadując klientów zamiast porządkować towar? Klientka ma prawo sie denerwować jak nie może kupić rzeczy która jest w sklepie i na nia pasuje , brak kodu to wasz problem a nie klienta. Jak ktoś nie nadaje się do pracy w sklepie to niech zajmie sie czymś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadinne
kod jest zawsze :) jesli nie na papierowej metce przyczepionej do ubrania, to na materialowej, wszytej w ubranie. pracowalam przez jakies 3 miesiace, bydlo sie zdarzalo, ale nie tak czesto. a co do slynnego "czy moge w czyms pomoc?" - temat walkowany 1000 razy. jesli myslicie, ze sprzedawca ma taka straszna ochote podchodzic do kazdego i pytac o to samo, narazajac sie na durne komentarze lub zjebke, to jestescie w bledzie. u mnie na zapleczu wisialy 4 strony wymogow co do obslugi. na pierwszym miejscu byla wytyczna, zeby podchodzic do klienta nie pozniej, niz 2 minuty po jego wejsciu do sklepu. i pytac czy mozna mu jakos doradzic. po prostu trzeba bylo tak robic i tyle. nienawidzilam tego i do dzis nienawidze, kiedy sama jestem klientka, ale wiem, ze sprzedawcy musza o to pytac, wiec jestem wyrozumiala i zwykle "nie, dziekuje" wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reefeee
Każdy rozsądny kierownik sklepu zdaje sobie sprawę, że pytanie "Czy mogę w czymś pomóc?" jest totalnym idiotyzmem. Należy zadawać pytania otwarte, konkretne, typu "Jakiego rozmiaru pani potrzebuje?" "Którym modelem spodni jest pani zainteresowana?". Podstawy marketingu, ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadinne
reefee - gadaj z kierownikiem w takiem razie. tu, jak widzisz - sami sprzedawcy, ktorzy swojego szefa nie przekrzycza, chocby bardzo chcieli. naprawde myslisz, ze zwykla studentka pracujaca za 5 zl/h ma cos do gadania? ogarnij sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluberrry
Ja tam studiuję dziennie i nie mam takich problemów, w weekendy dodatkowy fakultet robię. Mam nadzieję ze później nie bede musiała pracować za 5 zł na godz w sklepie z ciuchami bo czasami jak widzę syf w sklepie to aż mi szkoda tych dziewczyn co tam pracują. Bo przecież one cały czas coś poprawiają i odkładają na miejsca. I pewnie muszą jeszcze pilnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprzedawczyni
a właśnie że może nie być metki-nie na wszystkich ciuchach jest wszyty kod producenta na materialowej metce-wiem bo pracuje w sklepie w ktorym tak jest-wiec nie mow jak nie wiesz a poza tym nieraz w realu nie bylo kodu-pomijam fakt zee to klienci ktorzy sie tak piekla na kasjerke na kasie sa tego winni. tak grzebia w ciuchach ze matki odpadna w koncu-jak na targu sie zachowuja,a jesli chcecie przyklad rzeczy bez metki oprocz ciuchow to np okulary przeciwsloneczne...bo gdzie niby ma byc oryginalny kod producenta-tylko mozna go dac na sznureczku i metce przywieszonej a jak klient urwie to wiadomo...jak zwykle oberwie kasjerka niczemu winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i najwazniejsze
nie mozna mowic"CZY moge w czyms pomoc" bo klient odpowie "nie". natomiast trzeba zadac pytanie otwarte"jak moge pomoc"jakiego rozmiaru poszukac?wtedy klient musi odpowiedziec a nie moze nas zbyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klient=osoba bez kultury
sprawddza sie w 66%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja too
lubię pracę w sklepie z ciuchami!Lubie gadać z klientkami i im doradzać:)Mam świetny kontakt z ludźmi i nie wyobrażm sobie wrócić do starej pracy asystentki dyrektora za biurkiem bleee;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalalalallaalaaalala
a ja juz niedlugo skoncze studia i zwolnie sie...nie bede musiala gadac z tymi bogatymi wiesniarami ktore pytaja kiedy bedzie"wySprzedaż" albo maja popsutego zeba jedynke a ciuchy kupuja za 1 tys zl---wspolczuje inteligencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×