Czy uznalibyście to za zdrade ?

Z powodów powaznych stracilam do męża szacunek, uczucie. Nie czuje się jak żona. Nie rozmawiamy praktycznie od 2 miesięcy, nie śpimy razem, tyle, że mieszkamy. on nic nie robi , by zblizyć się do mnie psychicznie, fizycznie czasami stara się zastosować sztuczki silniejszego, ale ponosi klęskę. Czy spotykanie się z kims innym, moze z czasem cos więcej, to Waszym zdaniem zdrada? Pytam, bo chciałabym wiedziec co pomyśli o tym otoczenie, oczywiście mówię o tych którzy dobrze znają moja sytuację.

Ty chcesz siez kimś spotykać czy on siespotyka z kimś?

dlaczego straciłas do niego szacunek? zdradził Cię?

ja

Ty go zdradziłaś? i to Ty straciłaś szacunek do niego ?

zadałąm trzy pytanai i nei wiem do czego było "ja"

nie, to nie zdrad, alez skad!:D rece opadaja...

ja chcę się z kimś spotylać dlaczego straciłam szacunek? nie pracuje, myśli, ze musze go utrzymywac nie zajmuje sie dziecmi, podkrada im pieniadze codzinnie ma na alkohol, ale jedzenia nie kupi jest wulgarny, nie dba o siebie ...... aj dużo by pisać, ale nie chce mi się o tym myslec

moim zdaniem zdrada jest wtedy, gdy jest pożycie małżeńskie, gdy chce się z kims być jemu jest obojętne, czy jestem ,czy nie , więc o co chodzi?

szukaj kochanka na boku, wasze malzenstwo juz dawno jest fikcja

jestem katoliczką i w moim przypadku rozwód i tak nie ma znaczenia

decydując się na związek małżeński, powinno się być wiernym, albo zwykle trzeba było nie brać ślubu, małżeństwo to poważna decyzja, jeśli się kogoś kocha to się nie zdradza, nie okłamuje, trzeba się kochać, szanować... może opowiedz co się wydarzyło, że straciłaś do męża to wszytsko?

Zdrada jest wtedy, jeśli robisz coś wbrew ustaleniom i oczekiwaniom drugiej osoby. I to nie Ty decydujesz, czy to była zdrada, tylko osoba, którą skrzywdziłaś swoim postępowaniem. Wiec nas się o takie rzeczy nie pytaj - tylko swojego męża. :(

juz pisałam jak on sie zachowuje długo szukałam winy w sobie , ale wybaczcie jeśli mąż uważa, że żona ma go utrzymywać i spełniać obowiazki zony to chyba mozna mieć dosc takiego meżczyzny ja kochałam, szanowałam, poświęcałam się, by bylo dobrze, on z tego korzystał ja juz wiecej nie chcę czuc sie wykorzystywana, mam prawo do godnego zycia i nie wydaje mi sie bym popełniała bład i grzeszyła tak trzeba sie kochać ,szanować, ale nie można zapominać o sobie i swoich potrzebach, stanowczo za długo mój maz był moja nadrzędna wartoscią

Zadbaj o swoje potrzeby, facet ktory każe pracować kobiecie i utrzymywać dom to zwykly gnój, nie wart nawet kopniecia w dupę. Nie to nie facet, to ciota zwykla ( nie obrażajac homo)!