mam 23 lata i biore slub z rozsadku. ogarniaja mnie watpilwosci.

Biore slub z osoba, ktora lubie i szanuje, ale kompletnie nie pociaga mnie fizycznie ani uczuciowo. Zdecydowalam sie na to pod wplywem presji otoczenia, docinek typu ' zostaniesz stara panna, nikt cie nie bedzie chcial' itp. teraz mam watpliwosci, czy nie jestem za mloda, ze moglabym jeszcze kogos poznac, jak to wszystko bedzie wygladalo. Nie wiem co robic, odwolywac, czy brnac dalej.

nas pytasz? my za ciebie żyć nie będziemy

decyzje którą podejmiesz (o ile nie będzie rozwodu za parę miesięcy lub lat), będzie decyzją na całe życie... jeżeli chcesz świadomie żyć i codziennie budzić się przy osobie do której nic nie czujesz i nie pociąga Ciebie ... nie wiem co przemawia w Tobie, ale na pewno nie zdrowy rozsądek... przemyśl to jeszcze raz

jesli uwazasz za rozsądną decyzję podjętą dlatego że Ci ktos wbijał od starych panien to... sorry, ale ja w tym rozsądku nie widzę.

ja bym sie nigdy z rozsądku nie ozenił bo to głupota

tez tak sie czulam niektorzy mowili mi a ona juz ma dziecko a ona juz wziela slub a ty kiedy?? sory ale mam tyle lat co ty i uwazam ze za wczesnie jest na slub . Jak cie nie pociaga daj sobie z nim spokoj niespiesz sie !