Temat oklepany ale warto wejść zapewniam!

TYLKO PRZECZYTANIE CAŁOŚCI MA JAKIŚ SENS: Zawsze byłam szczupłą dziewczyną. Kiedyś odchudzałam się tak, że trafiłam półprzytomna do szpitala (nic nie jadłam przez ponad tydzień)- rano po prostu nie obudziłam się w łóżku, znalazła mnie mama i potem przyjechało pogotowie itd... Po tym incydencie nadal wracała myśl odchudzania się, ale tym razem ćwiczyłam. Efekty jako takie były. Waga wahała się od 48 do 53 przy wzroście 170. Mam ładną twarz, długie nogi i wcięcie w talii...tylko ten brzuch! Zawsze był dla mnie za mało jędrny, zawsze mi przeszkadzały te boczki, które nierzadko wystawały ze spodni (nie myślcie, że mi się wylewało, bo ja wszystko wyolbrzymiałam) Do rzeczy: Chłopaka 2 lata temu na studniówkę znalazłam cudem. Bo z taką niską samooceną i brakiem pewności siebie, mimo urody- nikt mnie nie chciał. Było widać na kilometr, że nie jestem pewna swojego ciała, zawsze zakrywałam brzuch, poprawiałam spodnie... Na początku był to tylko kolega, potem się w sobie zakochaliśmy. WYLECZYŁ MNIE ZE WSZYSTKIEGO!!!!!!!! Kiedy usłyszałam jego opinię na temat chudej lachy, 180 w szpilkach to... Powiedział, że ja jestem jego kobietą i mam najpiękniejszy tyłek i ten brzuszek jest idealny, bo może mnie po nim pomasować A CHŁOPAK DO CHOLERY BYŁ NIEZIEMSKO PRZYSTOJNY I MĄDRY! Także wyleczył mnie ze wszystkiego. Skończyło się zakładanie długich, szerokich tunik i spodni o rozmiar większych, żeby tylko nic nie wystawało. Dziś już mam innego partnera, ale oboje utrzymujemy ze sobą kontakt i miło siebie wspominamy. To z nim przeżyłam swój pierwszy raz i gdy tylko mnie zobaczył w seksownej bieliźnie- oniemiał. Pewność siebie we mnie eksplodowała, stałam się kimś tak pociągającym, że zanim poznałam drugiego chłopaka- faceci garnęli się do mnie jak do miski z jedzeniem. Teraz wiem ile potrafi zdziałać pewność siebie! Dla przykładu, taką mam figurę (jakaś aktorka chyba): http://www.celebrity-gossip.net/images/thumbnails/monica-cruz-7109-3.jpg a wydziwiałam widzicie;/

ech, na pewno tak wygladasz, a skóra ci nie zwisa

No widzisz, weic mialas pieronskie szczescie, bo ja przez afceta wpadlam w takie kompleksy, ze na dzien dzisiejszy nie potrafie (serio) normlanie funkcjonowac. Z facetem nadal jestem, usilnie probuje mi udowodnic, ze to nie mialo byc tak, ze mowil to wszystko nie zdajac sobie sprawy, ze sprawia mi taka przykrosc, a chcial zbebym przestala sie odchudzac. Dzieki. Ja juz zrezygnowalam z tego zwiazku, bo naprawde nie potrafie juz przy nim nawet stac nie myslac o tym co mi kiedys powiedzil i o tym, ze jestem sto razy gorsza niz wszystkie przechadzające sie obok nas panienki. Poprostu koszmar. Nie potrafie juz normalnie z nim zyc. Nie wspomne o tym, ze zero jakiegokolwiek kontaktu fizycznego..

up

zostaw go w takim razie, nie jest Ciebie wart!