Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość danonnek

problemy w związku

Polecane posty

Gość danonnek

witam. Widzę,że to forum dla kobiet więc pomimo że jestem facetem mam nadzieję że tu znajdę rozwiązanie problemu. od ponad roku jestem z związku z cudowną Kobieta. Nasz związek rodził się w bólach prawie rok. Ela jest rozwódka ma 42 lata ja nam 34, ma dwójkę dzieci.20 letnia córkę i 15 letniego syna Marcina z którym od ponad pół roku mieszkamy. No i tu zaczynają się problemy, które coraz częściej kończą się kłótniami. Chodzi o codzienne zachowanie Marcina jak i sposób w jaki odnosi się do Eli. Jak tylko zamieszkaliśmy razem okazało się że 15 latek nie ma żadnych obowiązków mało tego problemem było nawet to żeby produkty spożywcze odkładał do lodówki,chował pieczywo żeby nie wysychalo, czy inne czynności jak sprzątanie po sobie. Wiele rozmów,kłótni i walk sprawiło że teraz do jego obowiązków należy wyrzucanie śmieci i mycie naczyń dwa razy w tygodniu. Niestety często zapomina o tym lub robi to byle jak. Natomiast w druga stronę uważa że wszystko mu się należy,co chce powinnien mieć. Typowa postawa roszczeniowa. Niestety od siebie nic. O co go Ela nie poprosi to jest problem. Odnosi się bez szacunku, jest strasznym egoista. W rozmowach z matka podnosi głos, zdarza się że przeklina. Dziwnym trafem kiedy rozmawia ze swoim ojcem jest całkiem inny więc to nie kwestia charakteru. Sam zresztą przyznał że chciał zamieszkać z mama bo wiedział że będzia miał luz oraz że on wie że mama pogada pogada i nie będzie żadnych konsekwencji. to tylko kilka przykładów żeby był obraz sytuacji. Ja jako obca osoba nie mogę jakoś stanowczo reagować, a jak zwracam Eli uwagę na zachowania to twierdzi że mam rację, ale niestety nic z tym nie robi. Tyle razy Ją prosiłem żeby jak Marcin zostawi np.chleb to niech mu zrobi z tego wyschnietego chleba kanapki. Raz drugi trzeci i się nauczy. To samo z innymi rzeczami. Jeżeli o coś go prosi a on ma to gdzieś to przy najbliższej okazji kiedy on o coś poprosi a raczej zażąda to żeby też miała to gdzieś. Żeby skoro słowa nie przynoszą rezultatu to zachowywać się w stosunku do niego w taki sam sposób. Może wtedy zrozumie. Bo póki co to jego argumenty są takie że nic złego nie robi bo wszyscy jego koledzy też się tak zachowują. Niestety synek ma matkę gdzieś, ale jak tylko on czegoś chce to Ela spełnia jego zachcianki twierdzac ze to nic złego i to ja się czepiam. Potem niby znów przyznaje mi rację ale tylko do następnego razu. i teraz już nie wiem czy to faktycznie coś normalnego a ja mam coś z głową? Czy olac to i nie zwracać uwagi? Czy walczyć dalej? Niby mnie to nie dotyczy ale szlag mnie trafia że Ela gdyby mogła to dałaby mu gwiazdkę z nieba a on od siebie nic. Mieszkamy razem ponad pół roku i przez ten czas ani razu sam z siebie nic nie zrobił, ani razu nie zapytał nawet mamo jak się czujesz albo chociaż nie zapytał czy może jest zmęczona po pracy i może zrobi jej herbatę. Odzywa się tylko wtedy kiedy coś chce albo potrzebuje. Niestety słowo proszę kaleczy mu gardlo i go nie uzywa. Bardzo mi na Eli zależy, mamy wspólne plany ale te sytuację nas dobijaja i powoli od siebie oddalają. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś bardzo mądrym facetem i masz bardzo dobra postawę. myślę że takie stanowisko powinien zajmowac każdynormalny mężczyzna w normalnym domu. chciałabym żeby mój facet taki był jeśli mielibysmy dzieci,od tego właśnie facet jest. moim zdaniem powinieneś bardziej sie wtrącać,w końcu to wasz wspólny dom.szczeniak cię pewnie znienawidzi, ale co z tego? każdy nastolatek nienawidzi rodziców. i tak w końcu mu przejdzie.inaczej wyrośnie na pieprzonego księcia który sobie nie ułozy życia bo żadna normalna kobieta nie będzie go chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolega Emila Wąsacza
"Każdy nastolatek nienawidzi rodzicow". Nie wrzucaj każdego do swego podwórka, bo to już leży w obowiazku rodzica aby odpowiednio wychowac swoje dziecko. Co do kolegi to wspolczuje,ze facet porusza takie tematy na tego typu forach.Moze lepiej napisac do Cosmo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolego emila ale głupi buc z ciebie. ale czy sens dyskutować z laikami? cóż...wyobraź sobie, że najzwyklejszą w świecie i naturalną fazą u nastolatka jest bunt i nienawiśc do rodziców. nastolatek w ten sposób "sprawdza" swoich najbliższych. i jeśli to robi to znaczy że wszystko jest w porządku, bo czuję sie kochany i akceptowany skoro sobie na to pozwala. kiedy brak tego etapu, może to oznaczać wręcz zaburzony dom, w którym nastolatek nie odczuwa bliskości i nie ma poczucia bezpieczeństwa. "to już leży w obowiazku rodzica aby odpowiednio wychowac swoje dziecko." nie rozśmieszaj mnie:D hipo0kryzja i hitlerowskie metody:D mam nadzieję że chociaż trochę cie oświeciłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo chyba zapewnienie mu normalnych warunkow nie jest niczym nadzwyczajnym.. i tak się składa, ze jestem jego rówieśniczką... i go rozumiem.. po co ma coś robić, skoro czy tak czy siak ktos inny to zrobi??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dac gwiazdkę z nieba... to tylko puste słowa.. gdyby była taka możliwość... matka powiedziałaby, dziecko, po cholere ci gwiazdka z nieba... juz tyle rzeczy ci kupiłam, a tobie jeszcze źle..:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie magnolia,mamy nas za bardzo przyzwyczajają do tego, ze robią wszystko za nas. a potem cięzko nam samemu ruszyć tyłek i coś zrobić. dobre nawyki powinny być kształtowane za młodu, bo później cięzko będzie w dorosłym życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.tnij.org/szaman2009
Matka chce jak najlepiej dla syna i we wszystkim go wyręcza ale 15-latek powinien już pewne rzeczy sam robic,nie jest małym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danonnek
do magnolia2 sama napisałaś że jesteś nastolatka więc tym staram się tłumaczyć twoje posty. Napisałaś ich kilka. Szkoda że nie na temat. Nigdzie nie pisałem że Marcin mi przeszkadza. Problem jest inny. Może jak będziesz starsza to zrozumiesz. Do kolegi emila kłania się czytanie ze zrozumieniem. Nie napisałem tego tematu bo nie potrafię sobie z czymś poradzić, ale chciałem poznać opinię kobiet. Dorosłych! Bo czasami się zastanawiam że może faktycznie to ja nie mam racji. I tyle. A swoje "mądrości " i ironię zostaw dla kolegów. Ja do tej pory byłem przekonany do swoich racji ale dlatego że nie jestem egoistycznym samcem ktory mysli ze jest nieomylny chciałem opini kogoś "w boku "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×