czy ktoś ma tak jak ja? =P

od jakiegoś czasu (prawie połowy roku) staram się trochę schudnąć. Nie uważam się za grubą (mam 164 cm wzrostu i ważę 55 kg), ale wiem, że mogłoby być lepiej... Dlatego zmieniłam trochę styl życia (ograniczyłam słodycze, bardziej radykalnie przestrzegam zasady jedzenia do 18.00, przerzuciłam się na ciemny chleb, biegam codziennie i ćwiczę) i jestem w tym konsekwentna. Jednak nie udało mi się w ogóle schudnąć :( owszem czasem waga spada o jakieś 1-2 kg, ale zwykle wszystko wraca do poprzedniego stanu :( obecnie bilans wychodzi na zero... Nie wiem, co mam jeszcze robić :o głodzenie się nie ma sensu, bo nie mam zamiaru pozbawić się biustu i wpaść w anemię :o

-.-

może rzeczywiście brzmi to niezgrabnie, dziękuję :) efektów się raczej nie spodziewam... skoro minęło już pół roku, a poprawy nie widac.

i uwazam ze jestem w sam raz, nie za chuda nie za gruba, ale jak ty chcesz z siebie zrobic wieszak prosze bardzo, ale pamietaj facet nie pies na kości nie leci :D:D

masz dobrą wagę wiec po co chudnąć? :)

dziękuję :) nie chcę być wieszakiem :D ja po prostu chcę się pozbyć wałeczka na brzuchu i boczków :) to wszystko...

na to powinny wystarczyć odpowiednie ćwiczenia i aktywny tryb życia :)

powinny... ale nie wystarczają... :(