Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jutrzna0999

Mam problem z jedzeniem...

Polecane posty

Gość jutrzna0999

Jem z powodów emocjonalnych, często mam wyrzuty sumienia gdy się przejem i jest mi smutno... często potem znowu jem. Nie chcę tego, chcę jeść wtedy kiedy mój organizm tego potrzebuje. Już nie pamiętam uczucia głodu. Nie jestem grubasem, wazę 60kg przy 170cm wzrostu ale jak tak dalej pójdzie kto wie... mam tak od jakiś 2 lat. Wcześniej się głodziłam - też z powodów emocjonalnych. Ważyłam 51 kg. W międzyczasie próbowałam wymiotów gdy się przejem, ale zarzuciłam naszczęście. Chcę normalnie jeść jak jestem głodna i nie mieć emocjonalnego stosunku do jedzenia. Co mam robić? Nie chcę iść chyba do żadnych psychologów wiec po prostu mi doradźcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llena25
Idz na dzial diety, tam sa watku o kompulsywnym jedzenie. Czlowiek, ktory ma normalny stosunek do jedzenia tego nie zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij brac cos na uspokojeni
e, jaies ziolowe preparaty... i musisz sie kontrolowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llena25
*watki o kompulsywnym jedzeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutrzna0999
dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alekandra
Terapia indywidualna i rodzinna. Praca nad stresem oraz budowanie relacji rodzinnych i partnerskich. Pomoc w leczeniu zaburzeń odżywiania bulimia, anoreksja, ortoreksja, jedzenie kompulsywne, anoreksja bulimiczna. Terapia uzależnień. Rozwiązywanie problemów dzieci wczesnoszkolne, przedszkolaków oraz nastolatków. Możliwość spotkań terapeutycznych w domowym zaciszu u pacjenta. Skutecznie, dyskretnie, w przystępnej cenie. Tel 504543377

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam taki sam problem, tylko w moim przypadku mam wzrost 165 i juz waże jakiś 70 kg, potrafie przez 2,3 dni przytyc z 4, może nawet 5 kg .. Ważyłam już 51 kg w zeszłe wakacje. Chodze na fitness( tzn. teraz mam przerwe, musze się jakoś wziąc za siebie, przestać tyle jeść, bo już z domu się wstydze wyjść). Moja dieta polegala na tym że jadlam 5( potem juz tylko 4 posiłki, bo wiecej nie potrzebowałam, żołądek się skurczył i nie miałam ochoty juz tyle jesć) i przyszedł nagle taki moment, jak grom z jasnego nieba, gdzie dostalam ataku jakiegos i zaczełam jesc za 5, dosłownie ... i momentalnie przytyłam, potem znowu wrocilm do formy, i jakieś 1.5 tygodnia temu stało się to znowu i jak się najem to mówie sobie: to już ostatni raz, ale potem z rana, znowu .. i samopoczucie moje jest fatalne, nic mi sie nie chce, a wiem jak było,jak byłam szczupla, cieszyłam się niesamowicie, byłam szczęsliwa i przejmowałam się innymi moimi problemami, a teraz znowu na pierwszym miejscu, problem o którym nie moge przestac myślec jest właśnie moje obżarstwo, jest on główny i podstawowy, moja psykika już jest ''zagmawtana'' jakby powiedziec ''serce mówi jedno, a rozum drugie'' z jedej strony wiem, ze robie źle i wiem co powinnam zrobic, ale z drugiej strony za jakis czas, czasami nawet dość krótki, znowu sięgam po coś do jedzenia . Czekam dziewczyny na wasze historie, wypowiedzi i komentarze, które moze mnie jakoś na nogi postawią. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cathy21
Ja też mam problem. I jestem z tym sama, jak większość takich osób. Odchudzałam się, a raczej głodziłam 2 lata. Przy wzroście 167 w krytycznym momencie ważyłam 43kg. Wcale nie byłam szczęśliwa. Ale szczupła ... Teraz, po kolejnych dwóch latach ważę 65kg. Bardzo przytyłam. Jestem teoretycznie szczęśliwsza, a przynajmniej nie unieszczęśliwiam tak innych, tych, którzy mnie kochają. Ale nie lubię siebie. Nie potrafię powstrzymać się od jedzenia. Nawet po tak długim przecież czasie od głodówki nadal ,,ciekawi'' mnie wszystko, co można zjeść. I jem. Zajadam stres, nudę, depresję (ta ostatnia mi towarzyszy chyba niezmiennie od tamtego czasu, chociaż i tak jest lepiej). Ćwiczę, tańczę zumbę, dużo chodzę. Ale nienawidzę siebie za skradanie się w tajemnicy do lodówki po 6 plasterków żółtego sera, po czekoladę. Potem płaczę, a potem ćwiczę. W kwestii wyglądu to mało zmienia, ale przynajmniej głowę mam spokojniejszą, kiedy poćwiczę. I tak w kółko. Czasami mam tego serdecznie dość. Czy kiedyś będę potrafiła spojrzeć na jedzenie jak człowiek? Jak na coś potrzebnego do życia a nie jak coś co jedynie wypełnia moje ciało albo daje złudną chwilową przyjemność? Nie czuję się jak pełnowartościowa kobieta. Non stop siebie rozczarowuję. Nie pójdę do psychologa, do psychiatry. Byłam raz. Sama siebie zdiagnozowałam podczas wizyty, a wydałam na tą godzinę 100zł. Bo prawda jest taka, że nikt za nas, za mnie tego nie zrobi. Nikt mi nie zmieni mentalności, myślenia, podejścia, nikt mnie nie będzie karmił. Ja sama muszę do tego dojść. Może kiedyś dojdę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×