Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marika_00

czegoś mi brakuje w związku...

Polecane posty

Gość marika_00

nie mówcie mi, że mam pogadać z facetem, bo nie chce wymuszać ani wypominać mu czego chce, co mi przeszkadza... nie mieszkamy razem ale widujemy się w weekendy, spędzamy ze sobą dużo czasu ale.. nigdy nie usłyszałam od niego że się cieszy z mojej obecności, że się cieszy kiedy może sie do mnie przytulić, że się za mną stęsknił, że myślał o mnie cały dzień, że uwielbia na mnie patrzeć, dotykać, uwielbia kiedy mu gotuję, że chciałby aby ten dzień się nie skonczyl (kiedy jestesmy razem), że marzy mu się żeby te wspolne poranki zawsze były takie same, że smutno mu jak mnie nie ma, jak wyjeżdzam... jedyne co od niego słyszę to to, że ładnie wyglądam (bardzo rzadko), czasem (tak raz na 2 tyg) napisze że za mna teskni, jeszcze rzadziej że kocha (powiedział mi to moze ze 3 razy). I to jest wszystko z komplementów i miłych słów... smutno mi z tego powodu, bo czuję się bardziej jak dodatek do pracy i domu niz ukochana kobieta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika_00
bo to zabawny, odpowiedzialny facet, nigdy sie na nim nie zawiodłam, zawsze jest w stanie mi pomóc, zawsze wysłucha, doradzi, potrafi mnie rozsmieszyć niemal przy każdej sytuacji, gotuje dla mnie, nie jest zazdrośnikiem, jestem dla niego oczkiem w głowie... mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Naprawde nie mam do niego żadnego "ale" oprocz tego co napisałam w 1 poście... nie wiem czy on po prostu nie potrafi tego mowic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mazowszanin87
kurna niesprawiedliwe, że takie ciołki mają dziewczyny, bardzo współczuję, szukaj innego, on pewnie nie jest Ciebie wart... PZDR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika_00
brakuje mi brutalności w naszym seksie :( lania batem po tyłku, skór , pejczy... ech ... a on tylko by chcial po ciemku pod kołdrą . koszmar ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mazowszanin87
zmieniam zdanie;) ale mógłby coś zarzucić komplementem czasem, ale też nie za dużo, bo za dużo to i krowa nie chce;) PZDR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika_00
daruj sobie te podszywy :/ nikogo to nie bawi. ja nie chce żeby mi mowił codziennie po 20 razy, bo w koncu stałoby sie to tak oklepane, że nie robiłoby na mnie wrażenia. Ale właśnie czasem mógłby cos powiedziec... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdamagdalena
brakuje ci, żeby łaził za toba i udowadniał, że mu zależy....Co ma bić czołem przed toba i dziękować, że łaskawie z nim jesteś? Przesadzasz i szukasz na siłę dziury w całym. Ty mu mówisz , że tęsknisz, że kochasz, że ci cudownie, mówisz, że ładnie wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika_00
czy tak trudno raz na jakis czas powiedziec cos miłego oprócz oklepanego tesknie w smsie i kocham Cie rowniez w smsie? a to ze ladnie wygladam słysze raz ma miesiac jak kupie sobie jakies nowe ciuchy albo mocniej sie pomaluje... magdamagdalena - jesli Tobie takie cos by wystarczyło to ok - twoja sprawa... ja chciałabym jednak wiecej miłych słów. zawsze szczery Naprawde nie mam do niego żadnego "ale" oprocz tego co napisałam w 1 poście... to wspolczuje facetowi wspołczujesz bo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no troszke Ci skąpi tych komplementów... raz na jakis czas tesknie albo ładnie dzis wygladasz to troszke mało jak na takiego faceta ktorego opisałas. Kazda kobieta marzy o tym, by facet mowił jej miłe rzeczy chocby miało to być zwykłe "uwielbiam jak gotujesz, nawet nie wiesz jak lubie na Ciebie patrzec" to chyba nie jest takie trudne? Ja Cie rozumiem, bo moj tez jest skryty i mało kiedy coś mowi ale mowi... Moze watro czasem sie upomniec ?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna i zaniedbana...
jesli Cie to pocieszy w moim zwiazku na poczatki bylo cudownie, nie mylalam ze mozna byc tak szczesliwym, ale wszystko sie skonczylo ponad rok temu, rozpoczal budowe domu.....skonczylo sie wszysyko a w tej chwili jest od stycznie za granica, przyjezdza co 3 miesiace na tydzien i slowo kocham slysze tylko na poczatku i na koncu jego pobuty, ten tydzien nby jestesmy razem a jednak osobno, on ma swoje zajecia a ja pod jego nieobecnosc stworzylam"swoj swiat" w ktorym dla niego robi sie coraz mniej miejsca....bark wspolnych zainteresowan, spraw, czy to juz koniec?czy to jeszcze milosc, czy przyzwyczajenie a moze strach przed samotnoscia??/prosze o wasze opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×