osoba która nie nadaje się do żadnej pracy

to ja mam jeszcze ciekawszy problem. Boję się podjąć jakąkolwiek pracę, bo.... boję się, że nie będę mogła iść siusiu kiedy mi się zachce. Że ktos będzie krzywo patrzył, że co chwilę latam do wc.

niektórzy nie nadaja się do pracy i tyle

"dzamatasi idź na produkcję - tam nie trzeba gadać a tylko stać przez 8h. Nawet odzywać się nie trzeba. idealna praca dla CIEBIE! do końca życia! " Ja od 2 tyg robie na produkcji przy osprzęcie elektrycznym i to jest koszmar. To też nie jest miejsce dla każdego. Już widzę, że wyróżniam się na tle innych, widzę, że nie są zadowoleni i prawdopodobnie nie przedłużą mi umowy. Jestem niedostatecznie szybka, a tu liczy sie każda nanosekunda i trzeba ostro zapiertalać, wyrabiać normy, które w rzeczywistości są raczej rekordami guinessa. A tu sie ręce kaleczą od tego osprzętu i plecy bolą, trzeba palce owijać plastrami, chociaż to pikuś. Mi jest daleko do wyrabiania normy, chociaż sie staram jak mogę. Nie wiem jak innym sie to udaje. Poza tym tam też trzeba sie nieźle orientować co sie dzieje dookoła, być bystrym, dobrze znać na asortymencie i na częściach których jest niezliczona ilość rodzajów i skrzynie są dosłownie wszędzie, trzeba mieć oczy dookoła głowy, wiedzieć gdzie ktoś z drugiego końca taśmy zaniósł jakieś pudło albo co kto robił na drugiej zmianie. Totalne wariactwo, ale inni dają radę tylko nie ja.

Nie piszcie, że w dzisiejszych czasach młodzi ludzie mają ciężko, bo nie zaznaliście jeszcze jak to jest być starym na rynku pracy, gdzie prawie każda oferta rozpoczyna się od zwrotu "Szukamy młodych, przebojowych" albo "Wiek do 30 lat"

"wygląd dziecka, niski, słaba znajomość języków... ale jeść się chce, żyć trzeba... Moim zdaniem to jest trochę tłumaczenie swoich niepowodzeń, lęków. " Dokładnie tak jest. Znałam kiedyś osobiście dziewczynę, która była niskiego wzrostu i wyglądała na twarzy dziecinnie, ale ona nie miała problemu z samooceną, była cwana i jak przyjmowała się do pracy to sie poznali na niej i tam została i do dziś pracuje, a ja musiałam stamtąd wiać, bo mi sie szykowało na zwolnienie i walił sie grunt pod nogami. Jestem wysokiego wzrostu i bardzo niepewna siebie. Pewność siebie to nie zależy od wzrostu. To jest kwestia sama nie wiem czego. W wychowanie też nie do końca wierzę. Jest dwójka dzieci i obojgu sie mówi, że mają być grzeczni i jedno będzie to miało za świętość aż po wiek dorosły, a drugie przez całe dzieciństwo będzie głuche na to i będzie robiło co będzie chciało, także w wychowanie też nie wierzę. To chyba kwestia genów, budowy mózgu :(

Może spróbuj przez portal pracaonline.net, sama korzystam i na pewno każdy coś dla siebie znajdzie, a jest to wygodny sposób na zarobek :)