Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

91mm

Prawko- mam dosyć!

Polecane posty

Dzisiaj nie zdałam po raz drugi- porażka... zarówno za pierwszym razem jaki i za drugim nie wyjechałam nawet z placu :-/ Pierwszy raz trafiłam na dosyć nieprzyjemnego egzaminatora. Zwracał się do mnie po prostu chamsko.. Z nerwów zgasł mi dwa razy samochód, po czym egzaminator stwierdził, że egzamin zostaje przerwany. Dodam, ze samochód zgasł gdy nawet jeszcze nie wjechałam na rękaw. dzisiaj było trochę lepiej. pan instruktor był bardzo miły, zwracał się do mnie "Słoneczko" i mówił, zebym się nie denerwowała. Kilkarotkne zgasł mi samochód lecz odwracał głowę w drugą stronę :P Egzamin przerwał dopiero, gdy najechałam na linię robiąc rękaw(do tyłu). Dziś straciłam motywację do dalszych prób. nawet nie wyjechałam z placu, porażka.. A jak było z Wami, za którym razem zdaliscie? Czy też mieliście taki stres?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może i dobrze się stało
że nie wyjechałaś poza plac. Prawo jazdy to nie tylko jazda po prostej do przodu.... Widocznie nie nadajesz się na kierowcę, skoro aż tak się denerwujesz. A co byłoby na jezdni w godzinach szczytu? Nie każdy musi miec prawo jazdy. Znajdź sobie szofera a sama nie kieruj dla własnego i cudzego bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie poddawaj się!! Nie pokazuj tego że szybko tracisz motywcje i się załamujesz!! znam ludzi którzy zdawali po7 razy, po 11 i nie zdali a Ty się załamujesz po drugim razie!! Ja akurat miałam szczęście zdałam za pierwszym razem... Ale maiałam bardzo dobrego i spokojnego nauczyciela który mnie uczył no i jeszcze mąż mnie uczył jeździ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie denerwuję się tak podczas każdej jazdy.. Gdy jeżdziłam z instruktorem, nie wiedziałam co to stres... Błedów też nie robiłam sporo.. To ten egzamin tak mnie stresuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze zastanów się czy nadajesz się na kierowce (czy na kursie też coś takiego miałaś) a po drugie potraktuj egzamin jako zwykła jazdę na kursie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma się zastanawiac czy nadaję się na kierowcę!! Przestańcie!! Ja nie chciałam miec kiedyś prawka bałam się.. ale moj narzeczony obecny mój mąż sam poszedł i mnie zapisał.. i nawet była taka sytuacja że prawie rozwaliła bym auto.. a teraz jerzdżę lepiej i to dużo lepiej iż niejeden facet!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przepraszam bardzo, ale nie po to wydałam 1300 zł za kurs + 300 zł egzaminy, zeby teraz rezygnować... Myślę, że nadaję się na kierowcę, nie jestem jakąś głupią ąską.. Po prostu na egzaminie zjada mnie stres.. Na jazdach był lajcik, w zyciu bym nie przypuszczała, że to są takie straszne nerwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mysle
kiedys "rozwalilabys" co nie znaczy ze tego nigdy nie zrobisz....!! kazdy jezdzi inaczej a skoro oblal cie na placu to widocznie bardzo dobrze zrobil bo w jaki sposob chcialabys parkowac czy co innego robic wsrod innych samochodow gdybys juz je miala?! Powinni sie wziac za takich nieudacznikow samochodowych jak ty! albo sie umie jezdzic albo nie! w twoim przypadku to drugie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mysle
a jak cie na egzaminie zjadl stres na tyle by go oblac drugi raz to gratuluje zdolnosci kierowania samochodem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nieudacznik samochodowy" łał... jeśli masz zamiar tak na mnie bluzgać to lepiej wyjdź z tego wątku... Na placu to co innego, myślę, ze gdybym już wyjechała na miasto i miała parkować to stres byłby mniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mysle
z takimi umiejetnosciami to rzeczywiscie mniejszy! jak nie umiesz sie na placu zachowac gdzie samochodow nie ma to zajebiscie musisz wygladac na parkingu!!! czy zakorkowanej ulicy ....... zal mi cie naprawde......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym była takim nieudacznikiem jak twierdzisz, to nie zostałabym dopuszczona przez instruktora do egzaminu państwowego.. A swoja drogą to ciekawe jaki z Ciebie jest kierowca :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v bnhjm
na miescie stres jest wiekszy !! :P :P ja dopiero na 5 egz opanowalam stres na tyle by zdac egz, wiec sie nie poddawaj inna sprawa ze te egzaminy to niezla szkola zycia i wiem ze jak zdalam to to zdam kazdy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfkfjskfjkasfkasjklf
jak sie telepiesz na egzaminie to masz jakas slaba psyche albo cos a silna psychika u kierowcy to podstawa wlasnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mysle
wiesz...nie o mnie tu mowa:D tylko o tobie! poza tym kazdy kto wyjezdzi swoje godziny jest dopuszczony do egzaminu:D tylko ze potem wychodza jego umiejetnosci:D ...na egzaminie oczywiscie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie prawda.. jedzilam z kobitka ktora jezdzila 50 godz bo instruktor nie chcial jej dopuscic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalallala
bo musiala byc juz totalną sierotą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no była.. Bo to była starsza kobitka, ok 50, troche niekumata.. No ale to jest nie prawda, ze instruktor ZAWSZE dopuszcza do egzaminu po wyjezdzeniu swoich 30 godz.. Bo jezeli widzi, ze ktos kompletnie sobie nie razi za kierownica to dlaczego by mial dopuscic taka osobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spadłam
Do wszystkich krytykujących !!!!!! Jeżeli uważacie,ze jeśli ktoś nie zdał z 2 bądż trzecim razem i nazywacie kogoś nieudacznikiem,to na bank macie wy cos nie pokolei z główką dodam z waszą małą główką.Żal mi was no po prostu mi was żal tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kierowniczka tego bajzelu
:) widać ze nie macie pojecia jak wyglada dzis egzamin na prawko lub/i musicie sie na kims wyzyc... otoz ja zdałam za 6 razem :D od pierwszej godziny kursu nie miałam zadnych problemów, instruktor chwalił niesamowity refleks itp tata i brat (prawko od 10 lat, maniak motoryzacji) mowili ze jezdze lepiej i z wiekszym opanowaniem niz oni na moim etapie. no i wszystko super, ide na pierwszy egzamin, totalne luz :) wyczytali moje nazwisko.. i wszystko sie zmieniło :D zaczełam cała drzec, latac, nie mogłam utrzymac stop na pedałach, bo wszystko mi drzało i nogi mi poprostu "zjezdzały" :) 5 razy nie wyjechałam z placu :D (wczesniej robiłam łuk z zamknietymi oczami) bylam załamana, po kazdej porazce brałam dodatkowe 20h u instruktora, które znowu przejzdzałam na pełnym luzie, bez problemu, potem egzamin i ta sama historia - drzenie i brak mozliwosci chociazby utrzymania kierownicy.. 6 raz poszłam na egzam - było mi wszystko jedno. byłam juz po takich przejsciach ze miałam to w d. elegancko zrobiłam plac, miasto, egzaminator był zachwycony:) takze wszyscy którzy mowicie ze ona sie nie nadaje - nie wiem jaki cel wam przyswieca.. :o do autorki: jezeli uwazasz ze jezdzisz ok ale jakims cudem nie dajesz rady na egzaminie to musisz zrobic porzadek z psychika a nie z umiejetnosciami za kierownica. dopoki sie nie uspokoisz moze ci sie jeszcze wiele razy nie udac generalnie nie ma reguły, i wg mnie egzamin to g**** a nie zaden wyznacznik: na kurs szłam w 5 ze znajomymi, najsłabsza laska zdała za pierwszym razem, ja za 6, kolezanka za 7 (tez zła nie była, jezdziła normalnie) dwóch gosci meczy sie do dzis (3 rok) :D takze spokojnie, pomysl ze to nie koniec swiata, kiedys i tak zdasz, ale nigdy sie nie nastawiaj ze teraz musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję bardzo za twoją wypowiedź. :-) Myślę, ze jestem w identycznej sytułacji ja Ty kiedyś. W moim przypadku nie ma sensu brać dodatkowych godzin, bo wiem, ze to i tak nic nie zmieni :/ Masz moze jakiś sposób jak poradzic sobie z tym cholernym stresem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeeerwa
Ci ludzie chyba przyszli na kafe wyladowac swoje zyciowe frustracje... Autorko nie martw sie niczym, kazdego zjada stres na egzaminie. niektorych nawet paralizuje, ale to nijak sie ma do tego jakim sie jest czy bedzie kierowca. Nikt tak naprawde po kursie gdzie jest 30h jazdy dobrze nie jezdzi.. Dopiero potem nabiera sie doswiadczenia i umiejetnosci. Co do egzaminu to ja zdalam za trzecim razem. Pierwszy raz oblałam na miescie, a drugi raz tak jak ty na łuku :) Mimo ze łuk mialam opanowany niemal do perfekcji.. i na jazdach pokonywalam go bezblednie. To na egzaminie mi ze stresu sie tak noga trzesla, ze nie moglam nic prawie zrobic. Stopa na sprzegle mi tak skakala ze sama bylam zdziwiona i niestety oblalam. A stresujace jest to ze to taki troche wstyd... w dodatku tyle osob sie na mnie gapilo eh.. a najgorsze ze jeden glupi blad i nast egz za miesiac jak nie lepiej.. jakbym mogla sobie zdawac taki egzamin z dnia na dzien to pewnie 5tego dnia juz bym na lighcie totalnie sobie zdala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwefwerf
Świetnie cię rozumiem, autorko tematu. Ogólnie uważam, na podstawie swoich doświadczeń (z egzaminami a potem juz samodzielną jazdą po zdaniu), że powinna być taka zasada że przed przystąpieniem do zadań egzaminacyjnych, powinno się móc wypróbować samochód, kręcąc nim przez parę minut a choćby i spawdzając kiedy gaśnie, jaką ma specyfikę. Tymczasem my musimy zdawać na nieznanym sprzęcie, każdym wyregulowanym trochę inaczej. To chore. Ja czułam się dobrze przystępując do egzaminów. Po prostu lubię prowadzić samochód. Ale i tak zdawałam cztery razy bez powodzenia, nie wyjeżdżając nawet z placu (jeszcze w czasach większej liczby manewrów). Zdałam za piątym razem i za pierwszym wyjechaniem na miasto. I uważam że zawdzięczam to nie tyle sobie co normalnej atmosferze na egzaminie. Też zdasz! Mam nadzieję że szybciej niż ja, że nie stracisz zapału, że będziesz dobrym kierowcą. Tylko niestety, już widzisz jak jest więc uzbroj się w cierpliwość i silne nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vodka
Daj spokoj. Moje dwie koleżanki nie zdały juz 6 razy. A ostatnio w wiadomościach koleś mówil, ze zapisuje sie na 17 egzamin :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfdjiop
91 nie łam się i nie słuchaj frustratów - ja też strasznie się denerwowałam i zdałam dopiero za 6 razem - ile razy słyszałam że się widocznie nie nadaję i co będzie jak na serio będę jeździć - otóż mam prawko od 6 lat - ani jednej stłuczki, kilka razy do roku pokonuję trasę ok 600 km - jestem niezłym kierowca ale pokornym dlatego nigdy nie powiem że jestem świetna - jak widać żyję i nikomu z mojej winy na drodze krzywda się nie stała- znajomi lubią że mną jeździć bo czują się komfortowo, nie jestem ślamazarą na drodze ale nie udaję "królowej szos i prostej" - stres egzaminacyjny potrafi być tak paraliżujący że popełnia się banalne błędy- myślę że usisz się wyluzować i na bank pójdzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mysle
te "sytuŁacje" sa autorko naprawde swietne....:D jesli jezdzisz tak jak piszesz to juz nie mam watpliwosci co do mojego zdania:D SKORO TAK SWITNIE JEZDZISZ JAK PISZESZ TO DLACZEGO OBLEWASZ????? chyba nie wszyscy na tym egzaminie co ty oblali....! oni widocznie sie do tego nadaja!! a co do kolejnej wypowiedzi ze " (prawko od 10 lat.......) " po prostu mnie smieszy za nie wiem co napisac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×