jak dlugo jestescie juz same/sami od czasu

zakonczenia Waszego ostatniego zwiazku? kto pobije rekord ja 3 lata :/

Ja - od zawsze. Pobiłem rekord?

M nie, bo jestes z innej kategorii. sie nie liczy :)

jest więcej osób które nigdy nie były w związkach i są od ciebie starsze

W swieta Bozego Narodzenia minie rok :)

mertoro a skad jestes? :P

ostatniego chłopaka miałam w 4 klasie podstawówki. Mam teraz 20 lat. Pobijcie rekord :(

"mertoro a skad jestes? " Centrum Polski.

ale mi chodzilo o zwiazek, powazny. jakas relacje wartosciowa. z tego co pamietam w podstawowce takich nie bylo :) sie nie liczy tez na razie 5 lat prowadzi

mhm :)

eyhrtu A Ja ostatnia dziewczynę w przedszkolu, a mam teraz 23 lata. Prowadzę

i nie moge sie pozbierac ;((

:( jestem do niczego

2 dni, wspolczuje wiem jak to jest, jak mi sie przypomnia dni zaraz po rozstaniu-koszmar. a minely juz 3 lata i nie ma dnia zebym o nim nie pomyslala, nie ma dnia...

Ja mialam okres potwornego wkurzenia, teraz jeszcze pozostalo troche zlosci i zalu, ale jest lepiej :) a napewno o wiele lepiej niz wtedy kiedy z nim bylam ;)

5 listopada miną trzy miesiące......... Nadal boli bo to on mnie rzucił a ja go kochałam całym sercem.

prawie 2 lata i choć mam już dawno swoje życie to nikt mu jeszcze nie dorównał...sorry, był jeden ale jak zwykle porażka. mój eks był wyjątkowy, po takim czasie mogę na to spojrzec obiektywnie i to ocenić, po prostu był dla mnie kimś kogo zawsze chciałam mieć.

sf ja wlasnie tez tak mam, zaden nie dorownuje, byl miloscia mojego zycia... jestem coraz starsza zaczynam myslec, ze teraz same takie dziwne odpady pozostana do wziecia....

to z jakiego powodu sie rozstaliscie? kto zerwal

po prawie dwoch latach nasz zwiazek przechodzil kryzys, przyznaje ja nie bylam bez winy... myslalam ze on mnie nigdy nie zostawi- twierdzil ze zawsze bedzie mnie kochal itp. haha. nie odzywalismy sie do siebie dwa dni po jakies klotni. w koncu ja zadzwonilam bo juz bardzo tesknilam, chcialam przeprosic, uslyszalam ze on juz nie czuje tak jak na poczatku i ze sajonara... pomine milczeniem co dzialo sie pozniej, jak wariowalam z rozpaczy. 3 tyg po tym rozstaniu spotkalam go idacego z jakas laska za reke.

Ja 4 lata jestem sama,tzn.w międzyczasie był ktoś ale...to było na siłę.W życiu kocha się tylko raz...i to już za mną...:-(((

Idzie 7 miesiac. generalnie jest okej, ale sa momenty,ze czuje sie tragicznie niewartosciowa i barkuje mi drugiej osoby jak cholera. Boje sie, ze tak juz zostanie.

a on nadal w moim sercu. Probuje nowych znajomosci. Probuje zamknac przeszlosc i spojrzec w przyszlosc . Nie udaje mi sie to. Bardzo szybko wycofuje sie z tych nowych znajomosci. Nie pozwalam nawet tym facetom na blizsze poznanie siebie i sama tez nie chce ich blizej poznawac. Bledne kolo....milosc juz za mna

2 miesiace, ale cale szczescie jest ktos, o kim zaczynam myslec dosc duzo i czesto :D

tez mi sos teraz same takie dziwne odpady pozostana do wziecia.... odpadem to niestety ty się zrobiłaś na własne życzenie :P miałem dokładnie taką samą sytuację - jedna z moich eks wywołała awanturę (ostatnią w tym związku - na szczęście! :D ), powiedziałem że to koniec a ona po 2-3 tygodniach zaczyna podchody "pogodzeniowe" - fajnie, ale już zdążyłem kogoś poznać i SAJONARA! :P

pa zrobilam sie odpadem na wlasne zyczenie ?:)to ciekawe. ale moze i cos w tym jest ;) no ja juz nie robilam podchodow pogodzeniowych po paru tygodniach, tylko przez pierwszy tydzien troche szalalam. ale probowanie kogos odzyskac w taki sposob jest zalosne. czlowiek uczy sie na bledach :)

oczywiście że się zrobiłaś odpadem i dopóki nie zmienisz sposobu myślenia i postępowania to nim będziesz! podobnie jak większość osób jęczących na tym forum! nie udaje się wam stworzyć nowego związku bo stale porównujecie z eksami! a druga strona to wyczuwa i jak ma swoją godność to stajecie się odpadami - taka jest prawda jestem po 2ch jak sadziłem poważnych związkach (czyli po łbie tłukła mi się wtedy durna myśl - to pewnie miłość na całe życie, lepszej nie znajdę) - i co? za każdym razem kolejny związek był lepszy od poprzedniego! a obecny jest najlepszy! chociaż jakby się rozpadł to też by mnie to nie załamało :P mój rekord w "krótkości" żałoby po związku - 1 dzień :P bo po 2-3 godzinnej analizie doszedłem do wniosku, że właśnie tyle był wart na stary związek najlepszy nowy - ale bez porównań, bo nikt wam "zranionego" serca na siłę sobą leczyć nie będzie