Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sa.....motna córka...

JAK DAĆ SOBIE RADĘ W ŻYCIU BEZ POŁOWY KORZENI?

Polecane posty

Gość sa.....motna córka...

cześć pomyślicie że z księżyca się urwałam że zakładam temat na tym forum:uczucia ale uczucia mogą być przecież dla mężczyzny jako męża , kochanka czy ojca, tak? w moim przypadku to jest ojciec którego nigdy nie poznałam i chyba już nie poznam..... mam 30 lat to co teraz napiszę to tylko słuchy od rodziny nie od matki niestety: moja matka mając 24 lata urodziła mnie z kompletnej przygodnej zauroczonej wpadki z mężczyzną który już miał rodzinę, roczną córkę i chyba szukał odskoczni..... matka unosząć sie wielką dumą nie chciała nic od niego, nawet nazwiska dla mnie(w akcie urodzenia wpisane fałszywe dane ojca, niby imię się zgadza... Adam)-niewiadomo? podobno ojciec mnie widział, byłam podobna jak kropla wody do niego mam brązowe oczy ciemną karnacje a matka ciemny ląd i zielone oczy więc te wszystkie cechy mam po nim, ale jak zajrzał do wózka stwierdził że nie jestem jego, chociaż w tej samej chwili moja ciotka powiedziała do niego: 'nie wyparłbyś się jej' ale co z tego chyba ostatni raz wtedy mnie widział i ani matka go więcej nie chciała widzieć ani on więcej nie nalegał miał swoją poukładaną rodzine a ja wielka 'gówniana przeszkoda z wpadki' moja matka na ten temat nie rozmawia, twierdzi że nie pamięta i że to nie moja sprawa z kim ona miała kontakty, kłóciłyśmy się o to miliony razy naprawdę poważnie, ona się zaparła i koniec, ja dla dobra sprawy utrzymuje z nią kontakt chociaż wiem że jak ruszę ten temat koniec z naszymi relacjami, mam do niej ogromny ża, l że jestem półsierotą od urodzenia a ojczyma którego mam nie życzyłabym nikomu, na dodatek mam jego nazwisko żeby się nie wyróżniać z 'tłumu' mam przyrodnie rodzeństwo z mamy strony ale wiem że z ojca strony też jest, strasznie ciężko żyje mi się bez znajomości mojej połowy tożsamości, mam dziec,i one nie znają przecież swojej połowy drugiej rodziny, ja nie mam ojca , one dziadka ,baci, itd. a tych co są to pożal się boże.. ciężko mi ułożyć życie bez swojej tożsamości, nigdy nie miałam ojca w swoim życiu u którgo mogłabynm usiąsc na kolanach, nic, mam tylko matkę z która trzymię obłudne kontakty.. matka kiedyś wypomniała mi że mam się cieszyć że mnie nie usunęła ... ale ja myśle że powinna mnie jednak usunąć , bo co to za życie, chętnie oddam je komuś innemuu.... wiem że może mój ojciec to wielki drań ale chciałabym znać tego 'dranie' i wygarnąc mu wszystko a tak wiszę w przestrzeni jak umarły który nie może iść ani do piekła ani do nieba,, wiem myślicie głupia jestem...-macie racje, też tak myśle ale szukam córek które też są samotne, półsieroty i pytam się ich jak radzą sobie w dorosłym życiu , jak z tym żyć , jak się pogodzić być półsierotą za zycia obydwóch rodziców?podzielcie się doświadczeniem , raedami, albo jak go odnależć nie wiedzą prawie nic ...........................samotna córka,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój ojciec
odszedł od mamy, jak byłam dorosła, teraz zaczęła się makabra.ja pamiętam dużo dobrego z dzieciństwa i nagle mój idealny tatuś stał się gnojem,mktory żyje z młodszą ode mnie babą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa.....motna córka...
CZYLI NIKOGO TOM NIE SPOTKAŁO, TYLKO JA JESTEM NAJWIĘKSZĄ NIEZDARĄ ŻYCIOWĄ A MYŚLAŁAM ŻE SAMOTNE CÓRKI PODZIELĄ SIE DOŚWIADCZENIEM .... PRZYKRO MI....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój ojciec
spotkało tak bardzo dużo osób, nie wszystkie chcą o tym mówic, pisać, a może teraz akurat żadna z takich osób nie siedzi na kafe:) masz doła dziś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa.....motna córka...
ale go znasz na tyle żeby powiedzieć że jest gnojem, nawet tego nie mogę powiedzieć, chcialabym móc powiedzieć: poznałam go , nie liczy się dla mnie to zwyczajny palant który nie wie co to prezerwatywa a na dodatek zdradza swoją żonę i puszcza swoje plemniki na prawo i lewo...'-wiiem wulgarne! ale ja to bym jemu chciała powiedzieć, a poza tym, dzieci są na coś chore lub mają do czegoś skłonności a ja głupia myślę po kim??? no waśnie po tym chyba głupim dupku... współczuje ci , że znałaś go jako kochającego ojca a teraz głupi dran, ale dał ci tożsamość której ja szukam , chociażby najgorszej..... ale najgorsza jest niewiedza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa.....motna córka...
doła ma cały czas i szukam lekarstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój ojciec
nie staraj się niczego na siłę szukać. Stwórz własną tożsamość, to Cie umocni. Z dnia na dzień rośnij w siłę dla siebie, swojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój ojciec
słuchaj, szkoda tak krótkiego życia na szukanie, co jest wątpliwe. Postaw na tych, którzy Cie kochają i ty ich kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamunka
ja bym wtedy nie podała ojca.. w metryce.. a dziecku powiedziała, ze zgina l jak do mnie jechał z zagranicy:) widac niebardzo matce zalezało abys go nie znała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa.....motna córka...
tylko że mnie tak mało osób 'kocha' mam koiepskie kontakty z matką, mam tylko męza i dzieci, i trochę cieżko na tym budować tożsamość, brakuje mi ojca, nie znam relacji ojca-córki , zupełnie to dla mnie obce, a matkę zżarła jakaś dziwna duma, też wolałabym żeby w metryce było napisane: 'ojciec nieznany, moja ciotka coś tam wiedziała, ale już pozapominała, nawet jego nazwisko znała, ale czas robi swoje, na dodatek czuje się gorsza że nie mam ojca, każdy mniee atakuje bo wie że za ną nikt nie stoi w mojej obronie, więc co z tym zrobić, jak nauczyć się z tym żyć....nie wiem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Twój ból
Ale myślę że powinnaś skupić się na rodzinie którą już stworzyłaś bo ona jest Twoją przyszłośćią. Nie warto oglądać sie wstecz. Rozumiem że masz żal do Mamy że pozbawiła Cię ojca. Być może trudno Ci to zaakceptować ale może bardzo ją zranił i ona zrobiła to by zapomnieć a być może także by chronić Ciebie. Może myślała że tak będzie łatwiej ? Jesteś już dojrzałą kobietą, założyłaś swoja rodzinę, skoro masz dzieci, męża to znak że potrafisz kochać, jesteś wartościową osobą i nawet trudne dziecińśtwo Ci w niczym nei przeszkodziło a jedynie sprawiło że jesteś silna. Mam trochę inną sytuację od Ciebie ale też żyłam całe życie z piętnem tej innej. J abyłam adoptowana, od dziecka o tym wiedziałam, wiedzieli sąsiedzi, dzieci w szkole. Byłam dla nich znajdą, kimś kogo porzucili rodzice. Nawet Babcia i Ciocia zastanawiały się co ze mnei wyrośnie i czy przypadkiem nie mam "złych genów" bo jestem z jakiejś patologii.... Trudno żyć z takim piętnem. Wiem że to była wielodzietna rodzina, inne dzieci też trafiły do Domu Dziecka. Nigdy ich nei szukałam nie szukałam też biologicznych rodziców. Całe życie zmagam się z jakiś wstydem, poczuciem niższości i kompleksami. Najwazniejsze jest dla mnie poczucie stabiloności i bezpieczeństwa. Boję się ufać ludziom bo wiele razy się na ludziach zawiodłam. Mam w sobie wiele lęków i niepewności. Moi Rodzicę są juz starsi, schorowani, nie mam rodzeństwa, z rodziny mam jeszcze tylko jedną ciocię. Ostatnio ciągle przesladują mnie myśli że gdy zabraknie ich pozostanę zupełnei sama. Wyszłam za mąż, nie mamy dzieci ale boję się że mąż nigdy nie da mi tego poczucia bezpieczeństwa jakie dawali rodzice. Pewnie dlatego nie zdecydowałam się na dzieci bo czuję że sama jestem zbyt słaba by być wsparciem dla kogoś. Może to mało dojrzałe co piszę, ale tak właśnie czuję. Dlatego bardzo podziwiam Cię że Ty masz rodzinę i tak swietnie dajesz sobie radę mimo tak smutnych doswiadczeń. Ciesz się tym co masz bo to naprawdę cenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa.....motna córka...
szczerze- nie ma za co podziwiać, nikt nigdy mnie za nic nie podziwiał, zawsze ganił , i tak do dziś, w rodzinie męża zawsze będe ta gorsza, dobrze że nie dla niego, tak sobie myśle że jednak bóg czasem mysłi o mnie bo zawsze spotykałam na drodze dobrych mężczyzn mimo że koło ideału to ja nie spałam nawet , a na koniec obdarzył mnie dwoma synami i mężem, a nie żadną córką, może to jakś rekompensta, ale wierz mi nie ma mnie za co podziwiać, nikt nigdy mnie nie chwali, nie dowartościowuje, jedynie mąż ale też nie zawsze , czasem brakuje takiego wygadanie się przed rodzicami co ci leży, a ojciec wiadomno zawsze broni swojej córki..szkoda że nawet w teściu nie mam ojca, ech taka ze mnie przybłęda, ale mam żal do matki, ona nie musio go znać więcej, nigdy bym jej nie zmuszała do kontaktu ale szkoda żę pozbawiła mnie ojca na cały życie a dała beznadziejnego ojczyma który do dziś wygaduje że nie mam ojca, jakoś się trzymam kupy przecież trzeba jakoś żyć, ale przecież kochanki zaszczegają sobie żeby ich dzieci które z mają z żonatymi miały prawo do ojca, dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa.....motna córka...
dobrze by było gdyby jakaś mama się wypowiedziała, jaki jest jej punkt widzenia , matki, która nie chce znać ojca dziecka i nie chce też żeby był ojcem, może łatwiej byłby zrozumieć, moja matka pewnie się zakochała i uznała na koniec że nie chce litości , szkoda że wtedy nie pomyślała o mnie, kto jej dał do tego prawo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie mam ojca
mam 25 lat jestem dzieckiem z wpadki mój ojciec biologiczny zapłodnił moją 18 letnią mame po czym wyrzekł się mnie miałam badania DNA które potwierdziły że geny są jego ... na początku nie rozumiałam tego, potem wstydziłam się...nie wiedziałam co mówić jak pytano o tatę nigdy mamy nie zapytałam o niego - po co? skoro on nie chce mnie znać ... były dni kiedy marzyłam o tym by się nagle zjawił i było jak w bajce ... jednak tak się nie stało szkoda słow by o tym pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Twój ból
Oj kobietki, bardzo Was ściskam !!!! Tak sobei myślę gdyby Ci wszyscy faceci którzy porzucają dziewczyny w ciąży zdawali sobei choć w części sprawę jaką traumę fundują tym kobietom i ich dzieciom....gdyby zdawali sobie sprawę jak mało są dojrzali i jak bardzo egoistyczni. To przykre że ktoś potrafi tak krzywdzić jedna decyzją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję i życzę wszystkiego dobrego Autorko, nie nazywaj siebie niezdarą życiową, bo do niej Ci daleko ;) te posty powinni czytać nie tylko mężczyźni, ale i kobiety porzucone,które w imię swojej chorej dumy krzywdzą swoje dziecko odcinając się całkowicie od ojca dziecka, często nawet go nie informując

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie mam ojca
mnie zafundował on jeszcze coś dodatkowo - brak zaufania do jakiegokowiek przedstawiciele płci męskiej :) od zawsze na zawsze sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko...wcale Ci sie nie dziwię, że cię to meczy :( życie w nieświadomości jest okropne... Każdy ma prawo do tego, żeby znać swoje korzenie, nawet te najgorsze! Ja na twoim miejscu bym starała się go odnaleźć, mimo tego, iż masz te 30lat i swoją rodzinę. Każdy facet to drań, a już w ogóle taki co zrobi niewinnej, nieświadomej dziewczynie dziecko i zostawi ją z tym samą! Taki co wie, że gdzieś tam na świecie ma córkę a nawet nie stara się być dla niej ojcem! Znam to z autopsji, tylko że ta historia jest zbyt długa i zakręcona żeby opisywać ja na forum... Zawsze znajdzie się taka osoba co nie będzie Cię popierała, co powie- po co wygrzebywać stare dzieje?! Jestem ciekawa co na to wszystko Twój mąż, czy Cię wspiera, a może wolałby żebyś zostawiła to tak jak jest??? Odpisz proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieJesteśSama
Cześć. Moja historia jest dość podobna. Też jestem dzieckiem z wpadki i zdrady... Niedługo skończe 18lat i też nigdy nie widziałam swojego "tatusia", który tak jak w Twoim przypadku ma poukładane życie ze swoją rodziną, a ja co noc wypłakiwałam się w poduszkę. Moja mama również wpisała do aktu urodzenia złe nazwisko ojca (teraz się martwie że mogę miec przez to problemy), i też jak tylko zaczynam temat to mnie zbywa. Było mi bardzo ciężko i obwiniałam się zawsze, choć wiedziałam że to przecież nie moja wina. Też tak jak Ty nie potrafiłam sobie z tym poradzić, właściwie tak do końca to dalej sobie nie radze. Ale o wiele łatwiej zrobiło się kiedy poznałam mojego chłopaka, on mi wiele tłumaczył i dużo o tym rozmawialiśmy. A jak poznałam jego rodziców i dogadujemy się bardzo dobrze to o wiele łatwiej jest, chociaż czasem ciężko kiedy chce powiedziec do jego taty TATO a wiem że jeszcze nie wypada a tak bardzo chciałabym to już powiedzieć. Myślę że rozmowy właśnie z drugą połową/przyjacielem dużo dają, bardzo pomagają... Mój chłopak zawsze mi powtarza, że to jego strata że nie poznał tak wspaniałej dziewczyny. Myślę że w Twoim przyadku też on powinien żałować, a Ty myśl tylko o tym by Twoje dzieci były najszczęśliwsze na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Były pracownik lodziarni
moja matka na ten temat nie rozmawia, twierdzi że nie pamięta i że to nie moja sprawa z kim ona miała kontakt ona zdrowa nie jest na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×