co mogę zrobic?

Witam......moja historia jest smutna, otóż mój syn znęca się nad rodziną. Regularnie wzywana policja, sądy...........a wszystko zaczęło się gdy 2 lata temu uprowadzili go do lasu i pobili ,od tego czasu(a leżal w szpitalu 2 tyg) ma naparodziną. Regularnie wzywana policja, sądy...........a wszystko zaczęło się gdy 2 lata temu uprowadzili go do lasu i pobili ,od tego czasu(a leżal w szpitalu 2 tyg) ma napady i nie poznaje bliskich. Zaciska zęby i demoluje wszystko, bije się z ojcem, znęca się nad siosdy i nie poznaje bliskich. Zaciska zęby i demoluje wszystko, bije się z ojcem, znęca się nad siostrą i poniża mnie . Jest podatny na wpływy i sam szukał "idealnego towarzystwa", kilka razy wyciągnęłam do niego rękę , płaciłam za szkołę by zrobił średnie, utrzymywałam go i harowałam jak służąca.Przysłowiowa czara goryczy przelała się i zgłosiłam o znęcanie, a tam niestety powiedziano mi prawdę że gdy dostanie wyrok to pójdzie siedzieć i wróci gorszy niż był.......a napewno wróci. On nie pije, nie ma u nas żadnych imprez..........chciałam by go przebadano psychiatrycznie bo sam nie pójdzie.........ubezwłasnowolnienie podobno można załatwic sądownie i to w odległym mieście. Mam związane ręce, wymeldować nie mogę (on ma 20 lat), do więzienia nie chcę by szedł na taką "rehabilitację" bo wróci jeszcze gorszy.........czy ktoś przeżył podobnie? jak sobie radził?

troche wiecej radości....

Nieskładnie pisane bo kilkakrotnie zmodyfikowane , zle sie powklejało. Tu już nie ma dyskusji, on nawet nie słucha.......

znajdz dwoch silnych , zaplac im i niech wytlum,acza delikatnie synkowi jak nalezy traktowac rodzine, moze jeszcze jeden wyjazd do lasu mu sie przyda

To byłoby przegięcie, ale czasem mam ochotę tak właśnie zrobic by poczuł to co my