przez rok ukrywal przedemna to ze jest zonaty

mówił ze nie dogaduje sie zbyt dobrze z rodzenstwem rodzice nie zyja . znam jego kolegów ale wiadomo ze zaden z nich by mi nie powiedział bo kazdy by go krył .

mhm, czyli nie znasz nikogo. czy bylas kiedykolwiek w jego domu, wiesz gdzi mieszka?

nie nigdy nie bylam w jego domu . kiedys mówil jak sie poznalismy ze nastepne spotkanie u niego ze on zaprasza ale pozniej i tak spotkalismy sie u mnie .

ale wiesz gdzie mieszka? Czy to daleko od ciebie?

nie wiem moze jak nabiore wiecej odwagi zadzownie do niej bo mam jej numer telefonu i zapytam czy moge prosic meza do telefonu i wtedy wszystko sie wyjasni . tylko ze strasznie ie tego boje , no i musze kuoic jakis inny numer bo ze swojego nie zadzwonie bo on zobaczy ze to ja .

to daleko odemnie , 80 km ale znam te miejscowosc i tlumaczył mi mniej wiecej gdzie mieszka nigdy tego nie sprawdzalam nie czułam potrzeby

no z tą gadką, żeby poprosić męża, to bdb pomysł. To raz. Dwa ja bym pojechała pod jego domu i zobaczyła kto whodzi, wychodzi itp.

autorko daj znac jak podejmiesz jakies kroki :) i jaki wyszedł efekt

O...ja;) Myślałam ze on na drugim końcu Polski mieszka...a 80 km to w godzinke samochodem się przejedziesz i sprawdzisz co i jak? Jeśli facet jest ok to nie martw się, że sie zbłaźnisz-spokojnie wyjaśnisz sytuacje...

to jego bratowa na przykład lub ktoś inny z rodziny. Też będzie wtedy miała to samo nazwisko i może być w podobnym wieku. lepiej sprawdź te informacje

pocieszajcie sie nadal, że ta kobieta z którą widziałyście w niedzielę kochanka jak szli pod rączkę to jego siostra a te dzieci z nimi to dzieci kuzynów.

no i co z tego wyszło autorko, czy to tylko prowokacja była???

ej a jestes pewna, ze to jest ta firma? bo moze jakas kobieta o takim samym nazwisku jak on prowadzi firme ze swoim mezem, ktory ma takie same imie i nazwisko jak twoj luby. wiesz, pelno jest "janow kowalskich". bo ciezko mi uwierzyc zeby az tak klamal. i nie tlumaczylby Ci gdzie mieszka, gdyby mieszkal tam z zona etc. dziwne to bardzo. napisz jak sie potoczylo dalej

czyzby autorka uciekła? a moze to marne prowo tylko?

tez tak sądze ..

autorko miałam to samo. nie tłumacz się tutaj dlaczego nie widziałaś, nie domyślałaś się. Nikt kto tego nie doznał, nie zrozumie tego. Człowiek zakochany wielu rzeczy nie widzi. ja powiedziałam jego żonie. Nie chciała wiedzieć. Miałam ochote się zemścić, cholerną ochotę, ale dałam sobie spokój. I to jest najlepsze wyjście. Urwac kontakt, zapomnieć. Przez jakiś czas cięzko Ci będzie. To długo boli. Ale w końcu przejdzie. Przykre to jest ale nie zadręczaj się tym. Bo możesz stracić coś wartościowego.

autorko nataliii i jak sytuacja?? podjełas jakieś kroki dzwoniłaś?? a spotykasz sie nadal z nim to moze go zapytaj

a co tykurwa taka ciekawa zajmij sie soba

upupupu

upup